♡
— Jeju, Yuta, powiedz mi, że ten śliczny chłopak dzisiaj też tu przyjdzie — westchnął Jungwoo, wycierając jeden ze stolików w kawiarni, zanim ta jeszcze została oficjalnie otwarta.
— Który? Mówisz tak o praktycznie każdym, kto tu przychodzi — odparł Japończyk, samemu po cichu licząc na obecność farbowanego blondynka, który zaprzątał mu myśli przez ostatnie kilka dni.
— Ten, któremu dałem numer — odparł chłopak nieco ciszej, niż wcześniej, po czym, już normalnym tonem, dodał: — i który był z twoim kochasiem.
— Dałeś Lucasowi numer? — zdziwił się Yuta, wiedząc, że Jungwoo dużo chciał, a mało robił, mając do czynienia ze swoimi obiektami westchnień. — Przecież to jest genialne, wystarczyło dać Winniemu numer.
— Naprawdę o tym nie pomyślałeś? — zachichotał młodszy, przechodząc do kolejnego stolika i zabierając się za czyszczenie go.
— Przymknij się — odparł Nakamoto, nie chcąc przyznać, że nie wpadł na tak banalny plan. — Wracając do tematu, nie mam pojęcia, czy Sicheng przyjdzie sam czy z Lucasem.
W odpowiedzi otrzymał jedynie ciche westchnięcie Kima, a sam, widząc, że jego współpracownik prawie skończył wycierać te nieszczęsne stoliki, podszedł do drzwi i przekręcił tabliczkę na nich tak, aby zachęcała potencjalnych klientów do wejścia poprzez napis "OTWARTE" na niej.
Tymczasem Sicheng właśnie zmagał się ze sprawdzianem z matematyki i musiał przyznać, że szło mu całkiem beznadziejnie. We wszystkich zadaniach zamkniętych strzelał, a w otwartych nie był w stanie nawet napisać wzoru. Przecież uczył się tego wszystkiego w domu, więc czemu teraz cała wiedza wyparowała mu z głowy?
W kontynuacji jego narzekania i modlitw o dwójkę z testu przeszkodził mu dzwonek, który doszczętnie zdruzgotał jego nadzieje na zdanie tej klasy.
Niechętnie oddał swoją kartkę, po czym ulotnił się z klasy, aby nauczycielka nie wpadła na pomysł kolejnej rozmowy na temat jego kiepskich ocen i udał się na hol, gdzie zwykle siadał w kącie, przeglądając media społecznościowe. To samo zrobił i tym razem, ale jak zwykle jego spokój został zburzony przez nikogo innego, jak Yukheia.
— Zgadnij, kto wyhaczył Yutę na Facebooku — powiedział podekscytowany Lucas, siadając obok Winwina, który wzruszył ramionami.
— Ty? — spytał, doskonale znając odpowiedź.
Yukhei energicznie pokiwał głową, po czym niemalże wepchnął Sichengowi telefon w twarz.— Teraz możesz do niego napisać, zamiast łazić codziennie do Starbucksa — podpowiedział starszemu, gdy ten patrzył się na ekran bez większego entuzjazmu.
Winwin pokręcił głową na jego słowa.— I tak chodzę tam często, więc nie robi mi to różnicy, a zawsze jest ciekawiej niż pisać przez Messengera — sprostował, na co Xuxi mruknął coś na znak zrozumienia. — A jak jesteśmy przy pisaniu, co z tym numerem od, jak mu tam było, Jun... Junguwu?
CZYTASZ
starbucks ↳yuwin
Fanfictiongdzie yuta pracuje w starbucksie, a sicheng przychodzi tam każdego dnia. tagi: coffeeshop!au; tooth rotting fluff; mild hurt/comfort; start: 18/02/19 end: 15/07/19