Przyparta ciasno do drzwi nie miałam możliwości na jakąkolwiek drogę ucieczki. Chłopak zdrową ręką przytrzymywał mnie dodatkowo, pokazując, kto nad kim górował. Rękę w gipsie oparł wygodnie na drewnianej powłoce, tuż obok mojej głowy. Czułam się sparaliżowana po wypowiedzianych słowach z jego strony. Jego głos brzmiał nisko, a chrypa spowodowana wypitym alkoholem sprawiała, że brzmiał jeszcze bardziej seksownie, wywołując dreszcze na całym ciele. Wodził spokojnie nosem po mojej szyi i policzkach, czekając na cokolwiek z mojej strony. Nie zrobi nic wbrew mojej woli — wiedziałam to, a buzujący w żyłach alkohol i narastający poziom adrenaliny, szeptały mi do ucha, że to dopiero początek. Yoongi jeszcze pożałuje tej swojej pewności siebie.
Nie myśląc wiele, wyplątałam dłonie, które były opuszczone wzdłuż mojego tułowia i przyciśnięte jego ciałem. Nie chciałam dawać mu tej cholernej satysfakcji z górowania nade mną. Myśląc, że chce go odepchnąć, odsunął się trochę ode mnie zbity z tropu. Wtedy, gdy się nie spodziewał, chwyciłam w pięści poły jego kurtki, przyciągając go do siebie. Pocałowałam jego spierzchnięte i spękane wargi, które przygryzał w czasie naszego wyjścia, prowokując mnie tym samym do spróbowania ich. Yoongi po chwili odzyskał świadomość i oddawał moje pieszczoty, chaotycznie i bardzo niedbale, chcąc więcej i więcej, co poczułam, gdy jego ciało naparło na mnie jeszcze mocniej. Po dłuższej chwili zabrakło nam tchu, przez co chłopak przerwał pocałunek i przygryzł moją dolną wargę. Jęknęłam cicho, bo zrobił to odrobinę mocniej, niż się spodziewałam. Czułam jak moje usta pulsują szybko i robią się nabrzmiałe,ale najgorsze było pragnienie, którego doświadczyłam, kiedy oderwał się ode mnie i spojrzał na mnie z pożądaniem. Jego wzrok i to co robił sprawiało, że chciałam więcej, marzyłam o jego bliskości. Odczuwałam niedosyt, chociaż jego gesty sprawiały, że już ledwo trzymałam się na nogach, opierając czoło o moje, spojrzał głęboko w moje oczy, desperacko próbując wyrównać płytki i urywany oddech.
— Minso, zabezpieczasz się? — spytał cicho, a ja mimowolnie uśmiechnęłam się, przygryzając i tak już obolałą wargę.
Skinęłam głową na jego pytanie a on uśmiechnął się zadowolony z mojej odpowiedzi. Powędrowałam niespiesznie dłońmi, po jego ramionach i ściągnęłam z jego ramion skórzaną kurtkę, która spadła na podłogę. Od nadmiaru emocji, kręciło mi się w głowie, przez co uwiesiłam się na jego szyi, nie chcąc dać po sobie poznać, że przez ten cholernie dobry pocałunek, nie byłam w stanie stać o własnych siłach. Objął mnie w pasie ciasno ramionami, chowając twarz w moją szyję. Czułam jak jego ciepły oddech raz po raz uderza w moją skórę, przez co nie mogłam się nie cieszyć.
— Sypialnia jest na górze — wyszeptałam cicho, wyswobadzając się z jego objęć.
Gdy odzyskałam władzę w nogach, ruszyłam ku stopniom prowadzącym do mojego królestwa. Wchodziłam niespiesznie po wysokich schodach, które wtedy przeklinałam w głowie. Na kij mi było drugie piętro w mieszkaniu. Yoongi szedł za mną, równie poirytowany, słyszałam jego ciche przekleństwa, jakie mówił pod nosem, wchodząc ciężko za mną. Chciał mnie odwrócić do siebie, gdy weszliśmy na górę, ale w porę zabrałam mu rękę. Odeszłam od niego kilka kroków, będąc cały czas odwrócona tyłem. Pozwoliłam, by kurtka jeansowa opadła luźno z moich ramion na ziemię. Odwracając się przodem do zadowolonego chłopaka, który uśmiechał się do mnie półgębkiem, świdrując wzrokiem moje ciało, zrobiłam to samo z sukienką, nie spuszczając z niego wzroku. Patrzyłam na niego w najbardziej seksowny sposób jaki umiałam, uśmiechając się przy tym zalotnie, będąc naprzeciwko niego w samej bieliźnie. Obym jutro nie pamiętała, jak cholernie pewna siebie się zrobiłam — pomyślałam, jednocześnie dając znak czarnowłosemu, żeby do mnie podszedł. Z chęcią przystał na moje zaproszenie, w szybkim tempie pozbywając się paska od spodni, który wyrzucił w bok i ponownie znalazł się blisko mnie. Połączył nasze usta w pocałunku i zamruczał zadowolony, z obrotu wydarzeń i mojego małego przestawienia. Jego język pieścił mój, sprawiając, że przez moje ciało przechodziło przyjemne gorąco. Wplotłam palce w kruczoczarne włosy chłopaka, który jęknął gardłowo, zadowolony z moich ruchów. Trzymając mnie w tali, kierował nas w stronę łóżka. Po drodze usilnie starałam się pozbyć jego koszulki, by móc wreszcie poczuć jego delikatną skórę na mojej. Zaśmiał się pod nosem, dając mi taką możliwość. Patrzył na mnie z satysfakcją ciemnymi ślepiami, które raz po raz wypalały we mnie dziurę, gdy ściągałam mu przez głowę materiał. Mimo półmroku panującego na piętrze, widziałam jego rosnący uśmiech, który obrazował jak bardzo podoba mu się taki obrót sytuacji. Korzystając z okazji rozpięłam jego spodnie, chcąc pozbyć się ich tak szybko jak koszulki. Yoongi wciąż obejmując mnie w tali, niezgrabnie, bez użycia rąk, ściągnął je ze swoich nóg, zostawiając niedbale, mokre pocałunki na mojej szyi. Czułam się pożądana, seksowna i jakbym była tylko jego. W tamtym momencie chciałam, należeć w całości do niego. Pragnęłam też, by był cały mój, nie tylko na dzisiaj i nie w tym stanie, w jakim oboje byliśmy. Potrzebowałam go na dłużej, niż na tę jedną noc. Gdy wreszcie opadliśmy na łóżko, czarnowłosy nie bawił się już w szukanie zapięcia mojej biżuterii i po prostu zerwał z mojej szyi długi wisiorek, wyrzucając go w nieznanym nam kierunku, by jak najszybciej przejść do rzeczy.
CZYTASZ
Pianist
Fanfiction„Gdybym tamtej nocy zostawiła go na zimnej ulicy, prawdopodobnie sumienie nie dałoby mi spokoju na długo, a moje życie wciąż było by tak samo nudne i monotonne. Zabierając ze sobą bezbronnego człowieka, zaprosiłam do domu demona, który przekroczył n...