I

1.4K 64 131
                                    

*Perspektywa Tom'a*

Odkąd razem z moimi opiekunami się wyprowadziliśmy minęły jakieś 3 tygodnie od tamtej pory nie wychodzę z domu.
Najchętniej przesiedziałbym całe dnie w swoim pokoju, ale na nieszczęście wakacje się skończyły.
Niechętnie wstałem z łóżka by przygotować się na pierwszy dzień w nowym liceum.

Jaką bluzę ubrać na dzisi ?
Granatową, czy granatową hmmmm, a może granatową ? Albo nie, wiem ubiorę granatową, tak to dobry pomysł.

Zanim zaczniecie oceniać zawartość mojej szafy muszę wam powiedzieć, że tak, posiadam też inne ubrania. Po prostu uwielbiam moją granatową bluzę tak bardzo, że mam ich aż 7 sztuk, ale teraz co ważniejsze.

Zabrałem moją granatową bluzę czarny T-shirt i czarne rurki z dziurami na kolanach i poszedłem do łazienki. Wziąłem szybki prysznic i przebrałem się w to co miałem. Wychodząc z łazienki starałem się nie patrzeć w lustro. Nie chodzi o to, że jestem brzydki, czy coś, po prostu nie chciałem widzieć w nim odbicia moich oczu.
Wielkich, czarnych jak smoła oczu, które od najmłodszych lat sprawiały mi jedynie ból.

Zaczęło się w przedszkolu, wszystkie dzieciaki się mnie bały, więc nie chciały się ze mną bawić.
W podstawówce wyśmiewały, nazywając odmieńcem lub kosmitą.
Jednak to w gimnazjum było najgorzej. Drczyli mnie nie tylko psychicznie i fizyczne, ale także emocjonalnie.
Nie raz słyszałem jak to ktoś zakochał się w moich oczach, tylko po to by następnie złamać mi serce, lub psychikę...

Dlatego też postanowiłem, że tym razem nie popełnię tego samego błędu i nie ważne co się stanie nie zakocham się.

Zszedłem po schodach do kuchni gdzie czekał na mnie jeden z opiekunów Edd. Matt, mój drugi opiekun, pewnie jeszcze śpi. Też bym chciał, ale no niestety, szkoła.

Edd : Część Tom, gotowy na pierwszy dzień szkoły ? - Spytał podając mi kubek z gorącą herbatą.

Tom : Nie, ale i tak nie pozwolibyś mi zostać w domu.

Edd : No nie, musisz chodzić do szkoły. No chyba, że chcesz, żeby zabrali mi prawa do opieki nad tobą. - Zażartował, ale mnie to wcale nie bawiło.

Głupio mi, że Edd i Matt się mną zajmują. Mają po 21 i zamiast korzystać z życia pilnują mnie jak jakieś dziecko. Tak, jestem im za to wdzięczny, bo gdyby nie oni pewnie trafiłbym do sierocińca, ale z drugiej strony mam wrażenie, że niszczę im życie...

Wypiłem herbatę do końca, nie jadłem nic bo z rana nie jestem jakoś głodny, chwyciłem za plecak i wyszedłem z domu.


*Perspektywa Tord'a*


Opierałem się o ścianę korytarza szkolnego razem z moimi kumplami, Paul'em i Patrykiem, czekając na rozpoczęcie zajęć.

Pierwszy dzień po wakacjach jest zawsze najgorszy, na korytarzu już od rana słychać jęki niezadowolenia porannych zombi, to jest uczniów.

Najchętniej wróciłbym do domu, w końcu będą to tylko lekcję organizacyjne, ale chcę samemu zobaczyć kogo tym razem przywiał nowy rok.

Jak dotąd nikt nie wyglądał jakoś ciekawo, wszyscy byli ubrani w szare lub ciemne ciuchach i zwykłym uczesaniem typu kucyk czy warkocz, ale większość dziewczyn chodziła w rozpuszczonych włosach i z typowo znudzona twarzą. Wszyscy wyglądali identycznie, prawdziwa apokalipsa klonów.

??? : Hej, ty w czerwonej bluzie. - Zawołał mnie jakiś chłopak, na oko wyglądał mi na 17/18 lat miał ciemno brazowe włosy i ciemno zielone oczy, nie kojarzę go więc może być też pierwszakiem, albo przeniósł się tu z innej szkoły.

Classic Stupid Tom ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz