IX

630 41 86
                                    

*Perspektywa Tord'a*
*Piątek*
*14:19*
.
.
.

Zaraz po skończeniu lekcjach poszedłem do Tom'a. Wziąłem sobie do serca słowa tego chłopaka, Colina, o ile dobrze pamiętam i mam zamiar spędzić z nim resztę całego dnia, bo odkąd się z nim przespałem nie bardzo mieliśmy szansę by pobyć trochę sam na sam.
Otrzymałem też dzisiaj kartkę z informacjami i z listą osób, które muszą jechać na tą "wspaniałą wycieczkę szkolną"
Niestety nie było na niej imienia Tom. Co jest dziwne bo odkąd zaczął chodzić do tej szkoły był w niej może tylko 1 dzień, no góra 2, więc byłem pewien, że też będzie musiał jechać.
Ehhh, ale nie to mnie martwi. Nie bardzo wiem jak mu przekazać, że od poniedziałku nie będzie ze mną kontaktu przez następne 2 tygodni.

Nim się zorientowałem dotarłem do celu. Zapukałem w drzwi, a po chwili otworzył je Matt.

Tord : Cze - Przerwał mi.

Matt : Super, że jesteś. Chodź ! - Pociągnął mnie za rękę do łazienki na piętrze, przy której stał Edd.

Tord : Powiecie o co chodzi ?

Edd : Tom zamknął się w łazience i nie chcę wyjść.

Tord : Czemu ?

Matt : Ma badania, a nie chce na nie iść.

Tord : Jak dziecko... - Zapukałem lekko w drzwi. - Tom, to ja Tord. Otworzysz drzwi ?

Tom : Nie.

Tord : A jeśli tylko ja tu zostanę, to otworzysz ?

Tom. ••• może...

Spokojnie spojżałem na chłopaków i ruchem głowy dałem im do zrozumienia by poszli na dół. Matt poszedł bez wachania, ale Edd chwilę się zastanawiał, chyba znów mi nie ufa... mimo to poszedł za rudym.

Tord : Okej, poszli sobie.

Tom : •••

Tord : Otworzysz teraz ?

Tom : •••

Tord : Tom'my ?

Tom : Nie nazywaj mnie tak ! - Podniusł głos - p-przepraszam.

Tord : Za co ?

Tom : prawie na ciebie krzyknąłem...znowu...

Tord : I co z tego ?

Tom : •••

Tord : Wkurzyłeś się więc krzyknąłeś, to normalne.

Chwila ciszy.
Usłyszałem ciche kliknięcie drzwi co oznaczało, że zostały otwarte. Widząc jednak, że Tom nie wychodzi postanowiłem sam do niego wejść.
Tom siedział na podłodze oparty plecami o ścianę. Usiadłem koło niego i obiołem ręką.

Tord : Więc, boijsz się lekarzy ?

Tom : trochę...ale to nie do lekarza mam jechać..

Tord : To znaczy ?

Tom : •••

Tord : Stałeś się straszną niemową.

Tom : zawsze nią byłem. Po prostu za mało o mnie wiesz...

Tord : To może opowiesz mi coś o sobie ?

Tom : J-ja, wolałbym nie...naprawdę mi na tobie zależy...

Tord : przecież nie stracisz mnie jeśli mi coś powiesz.

Tom : A co z tobą ?

Tord : Co masz na myśli ?

Classic Stupid Tom ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz