XVI

380 33 21
                                    

########
Rok później.
Tom 9 lat.
Natan 15 lat.

Nikt nie mógł się spodziewać, że do tego dojdzie, nikt z wyjątkiem tych którzy wiedzieli jak Tom jest traktowany przez swoich rodziców.
Biedny mały Tom siedział sam w pokoju po raz kolejny z nowymi ranami pozostawionymi przez ojca, który już dawno przestał uważać Tom'a za swoje dziecko.
Matka jednak wcale nie była lepsza, może i przyznawala się, jeszcze, do tego, że to ona go urodziła, ale jej oziębłość względem syna była aż za bardzo widoczna.
Nie obchodziło ja czy coś mu się stanie, dla niej liczył się tylko Natan, ten "normalny" syn.

Tom bał się dziś jednak o wiele bardziej niż zwykle, płakał też bardziej niż zwykle, ale nie przez ojca czy matkę, tylko przez to coś co widział w kącie swojego pokoju.
Mały zrobiony z dymu chłopiec z białymi ja śnieg oczami przyglądał się Tom'owi i wywołując w nim coraz to większy niepokój.
Nie pierwszy raz widzi to coś blisko siebie. Wiedział, że coś jest z nim nie tak.
Nikt poza Tom'em nie widział tego chłopca, który nie opuszczał czarnookiego nawet na krok, chyba, że był przy nim Natan.

Wraz z dźwiękiem otwieranych drzwi białooki chłopiec rozpłynął się w powietrzu.

Nat : spokojnie Tom, to tylko ja. - Cicho zamknął za sobą drzwi i podszedł do brata. Zarzuciła na niego ciepły koc i usiadł koło niego pozwalając mu tym samym wtulić się w siebie.

Tom : Nat, b-boję się.

Nat : wiem, wiem braciszku. - głaskał Tom'a po głowie. Zawsze to robił by go uspokoić i zawsze to działało. - Jak tylko skończę 18 lat wszystko się zmieni. Zobaczysz, zamieszkamy razem i już nikt cię więcej nie skrzywdzi.

Tom : ..przepraszam.. - szepnął cicho, ale wystarczyło by brunet to usłyszał.

Nat : Nie masz za co przepraszać. To nie twoja wina, że jesteś wyjątkowy.

Tom : ...nie wyjątkowy, tylko inny... - Brunet spojżał smutno na braciszka.

Nat : Dla mnie jesteś jak wszechświata. Nie tylko jesteś moim światem, ale twoje oczy-

Tom : jak dziury kuli do kręgli ?

Nat : Jak nocne niebo. Piękne nocne niebo.

Tom : cieszę się, że tak myślisz. - położył głowę na kolanach brata, jeszcze bardziej chowając ciało w kocu.

Nat : Nie tylko ja tak myślę. Na świecie jest wiele ludzi, którzy kochają nocne niebo i jestem pewien, że pewnego dnia spotkasz osobę która pokocha to które jest zamknięte w takich oczach.

Tom : a jeśli nie ?

Nat : Na pewno ktoś pokocha. Taka osoba będzie cię kochać bez względu na wszystko, a wtedy nawet jak mnie nie będzie nie będziesz już sam.

Tom : wybierasz się gdzieś ?

Nat : No, nie, ale nigdy nie wiadomo czy coś mi się kiedyś nie stanie. - Zażartował, ale te słowa tylko bardziej dobiły młodszego, który zaczął płakać, coraz mocniej wtulając się w brzuch Natana.

Tom : N-nie może u-umrzeć ! - Krzyczał chłopiec.

Nat : Spokojniej, nie umrę. - Przygarnął Tom'a bardziej do swojego ciała.

###########
Tom 10 lat
Nat 16 lat

Tom : Mamo, tato,...ja muszę wam coś powiedzieć... - Oboje Spojrzeli na małego i jakże wielce wystraszonego Tom'a.

Classic Stupid Tom ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz