XXI

361 33 53
                                    

.
.
.
*Perspektywa Tom'a*
.
.
.


Odkąd wróciłem do domu minął już tydzień, a może dłużej, nie pamiętam, ale te dni były naprawdę miłe. Zwłaszcza, że prawie każdy dzień spędzałem z Tord'em, który zabierał mnie w różne miejsca do parku, kina, lasu, restauracji i w inne różne miejsca w mieście. No nic nudzić się nie mogłem, a przy okazji w końcu poznałem trochę miasta.

Teraz aktualnie siedzie pod szkołą i czekam na Tord'a, a raczej na to, aż będzie mieć przerwę bo jakbym miał czekać aż skończy swoje lekcje to trochę bym sobie jeszcze poczekał.

Od 8 do 18 musi siedzieć w szkole na lekcjach. To kara za pobicie się z Viktor'em. Trochę głupio, że dostał taką karę, zwłaszcza, że to też moja wina, że się pobili. Gdybym nie powiedział mu o tym co Viktor mi zrobił może do niczego by nie doszło i dalej siedzielibyśmy w rezerwacie, czy coś, nie wiem.
Mimo to cieszę się, że Tord nie jest na mnie za to zły.

*A powinien*
*Przez ciebie traci życie na siedzeniu w szkole*
*Z Taba też traci czas, nie jesteś wart jego uwagi*

Tom : Bla bla bla, nie masz innych rzeczy do roboty ?

*Nie.*

Tom : To sobie coś znajdź bo słuchanie ciebie jest już uciążliwe.

*Dobrze radzę nie pyskuj mi tu*  

Tom : A ty mi nie rozkazuj.

*Kicia pokazała pazurki.*
*Coś ty się ostatnio taki chojrak zrobił, co ? *

Tom : Powiedzmy, że przestałem się ciebie bać.

Taka prawda. Głos z mojej głowy przestał mnie przerażać i to głównie dzięki Tord'owi. Za każdym razem gdy rozmawiałem z Tord'em głos stawał się na tyle cichy, że aż w pewnym momencie całkowicie zapominałem, że on też coś do mnie mówi.
Przyzwyczaiłem się też do tego, że poza głupimy pomysłami i podkuszaniem mnie do jeszcze większych kłupot nic innego mi nie powie. Z czasem stał się tak przewidywalny, że aż nudny.

Głośny dźwięk dzwonka rozniósł się po szkole, co znaczyło, że wybiła już 15:00, teraz ma być pół godziny przerwy, a potem wszyscy będą musieli wrócić do klas. Nie chciało mi się już czekać na niego pod szkołą.
Wstałem z ławki i wszedłem do szkoły by znaleźć mojego Rogacza, ale nigdzie go nie wiedziałem. Szedłem kolejnym korytarzem i powiem, że olewanie szkoły nie wyszło mi na dobre, gdybym chodził regularnie przynajmniej wiedziałbym gdzie jest klasa Tord'a.

Poczułem czyjąś rękę na swoim ramieniu, odwróciłem się z myślą, że to Tord, ale nie, było o wiele gorzej..

Viktor : Witaj Tom'my. - Uśmiechnął się szatańsko. - Dawno się nie widzieliśmy.

Tom : Na imię mam Tom. - Serce z strachu biło mi jak oszalałe, ale starałem się udawać opanowanego.

Viktor : Dla mnie wciąż będziesz moim małym Tom'mym~

Tom : Czego chcesz.

Viktor : Chce ci pomóc.

Tom : Dzięki, ale nie potrzebuje pomocy, a tym bardziej twojej.

Viktor : *Ciężko wzdycha* Słuchaj, skończyła mi się cierpliwość, więc chodź ze mną po dobroci. Muszę ci coś pokazać.

Tom : Nie chce. - Odsunąłem się od niego.

Classic Stupid Tom ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz