****15****

182 15 1
                                    

Oczami Emmy

- Odzyskamy ją, obiecuje- Harry składa delikatny pocałunek na czubku mojej głowy i przyciąga mnie do siebie. Minął tydzień od porwania, a Robert ani razu sie nie odezwał, boje się. Wiem że moja matka nie była idealna i raczej nie będzie, ale jest moją matką, kocham ją mimo wszystko, wiem że zraniła mnie wiele razy i nawet nie przeprosiła, nie wsparła, ale i tak w głębi serca wiem że mnie kocha. Wiem to i nic tego nie zmieni, raczej... Myślę jeszcze chwilę i odpływam.

 - Wstawaj... kocie wiem że lubisz długo spać ale musisz wstać- ze snu wybudza mnie głos Harrego - Ale dlaczego?- wiem że nie wyglądam dobrze i zasłaniam się poduszką, ale Harry od razu mi ją zabiera - Nie pamiętasz? Jedziemy do moich rodziców- już pamiętam, rodzice Harrego podobno bardzo chcą mnie poznać, dlatego będziemy jechać przez cały dzień, super... - No tak.. zapomniałam- powoli otwieram jedno oko, światło padające przez okno razi mnie więc mruże oczy, Harry to zauważa i zasłania rolety - Dzieki- jestem bardzo zmeczona i nie che mi sie wstawać ale muszę, z oporami wstaje. Gdy już stoje na własnych nogach Harry podchodzi do mnie- Wyglądasz pięknie, więc na przyszłość nie zakrywaj sie poduszką- szepcze mi do ucha, a mi automatychnie robią sie rumieńce na twarzy. Biore potrzebne mi rzeczy w tym szary obszerny sweterek z napisem " Hopeless" i czarne leginsy. - Wyglądasz seksownie jak sie rumienisz- słysze głos Harrego gdy wchodze do łazienki. 

 Po któtkim prysznicu ubram sie w przyszykowane ciuch, robię lekki makijaż, niechludnego koka i wychodzę z łazienki. Po drodze na dół ide jescze do naszego pokoju sprawdzić czy zapakowałam wszystkie potrzebne mi rzeczy. Biorę walizkę i próbuje znieść ją na dół - Co ty do cholery robisz?!- wystraszona podskakuje - Mało na zawał przez ciebie nie zeszłam- Harry patrzy się na mnie z bardzo powarzną miną - Nie możesz nosić takich ciężarów !- szybko podchodzi do mnie i bierze walize w jedną renkę, a drugą lapie moją małą dłoń. Harry wkłada walizkę do samochodu i wraca do mnie - Co moja księżnicza chce na śniadanie?- łapie moją dłoń i prowadzi do kuchni, gestem reki pokazuje żebym usiadła, tak też robię - Yyyyy... no nie wiem... a co mój sexowyny kucharz poleca?- Harry mruga do mnie,  a  ja zaczynam sie śmiać - Co moja sexsowna mamusia powie na naleśniki?- po tych słowach chce mi sie wymiotować - Prosze nie mów do mnie tak- widze że Harry nie wie o co mi chodzi - Nie mów na mnie... mamusia- ledwo przechodzi mi to przez gardło- Przepraszam... to co z tymi naleśnikami?- zakłada na siebie fartuch w kwiaty, a ja zaczynam się chchotać - Mogą być ale z... Nuttelą- ostatnie słowo mówimy jednocześnie. Moj sexsowny kucharz wszęda się po kuchni od 10 minut w poszukiwaniu mąki - Może ja zrobiete naleśniki- widze że Harremu pasuje ta opcja - Ale sie starałem- mówi sam do siebie. Po kilku minutach naleśniki są gotowe, kłade wielki talerz przed Harrym, on odrazu zaczyna jeść. Siadam obok niego i też konsumuje moje dzieło. Bardzo lubie gotować, od dziecka gotowałam, ale nie gotuje najlepiej - Smakują?- Harry zjadł już 4 naleśniki w przerażająco szybkim tempie - Są przepyszne! Dalaczego nie mówiłaś że tak dobrze gotujesz... mmmmmm- po chwili cały talerz był już pusty - Zaraz będziemy jechać- Harry wziął talerz i zaczął zmywać - To ja jeszcze pujde do łazienki i będziemy mogli ruszać. Weszłam do łzienki i poprawiłam makijaż i rozpuściłam włosy.Na dole Harry czekał już ubrany - Wyglądasz pięknie- uklęknoł przedeną i pocałował mój coraz większy brzuch - Ty też, kochanie - wyszłam na dwór i zaciągnełam się świerzym powietrzem - No to jedziemy... 

- Co państwu podać?- pyta się bardzo urocza kelnerka. Po 4 godzinach drogi zatrzymaliśmy sie na obiad. - Ja poprosze steka z frytkami, a ty kochanie?- w karccie jest wiele przepysznych dań i nie wiem co wybrać- Yyyy... poprosze kurczaka w ziołach z ryżem i sałatką- kelnerka uwąznie notowała zamówienie, chyba jest tu nowa - Dobrze, a chcą państwo coś do picia ?- na  moje oko dziewczyna miałą około 20 lat, była bardzo ładną brunetką. Zielone oczy, różowawe usta, czarny "mundurek" z wyszytyą, czerwoną nazwą restałracji "Cukier". - Poprosze Cole i wodę- Harry wie co ma zamówić, ponieważ zawsze pije wodę albo jakieś soki, ale to rzadko.- Zaraz pańskie zamówienie będzie gotowe- po kilku minutach dostaliśmy nasze zamówienie, danie wyglądało tak pięknie i apetycznie że szkoda było go zjeśc, od razu wziełam widelec i zaczełam jeść. Był to najlepszy kurczak jakiego kiedykolwiek jadłam - Pychota ...mmmmm-mówie sama do siebie a Harry posyła mi zdziwione spojrzenie. Po chwili nasze talerze są już puste, Harry idzie zapłacić i wychodzimy.

- Długo jeszcze będziemy jechać?- jedziemy już od 6 godzin i nie jest za fajnie - Jescze... werble.. - może dla Harrego jest to śmieszne ale dla mnie nie- Nie wydurniaj sie tylko mów!!!- jestem już naprawde zmęczona - Sekunda... jesteśmy !- samochód parkuje na podjeździe do małego białego domku. Wychodze z samochodu, razem z Harrym podchodzimy do drzwi, otwiera nam średniego wzrostu kobieta - Harry !- rzuca sie Harremu na szyje - Mama- wtulają sie w siebie jescze bardziej - Jak dobrze was widzieć... Miło mi poznać matke mojego wnuka - blednę

ZEMSTAOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz