*kilka dni później*
-Uważajcie na drodze. Zadzwonicie jak bedziecie na miejscu, prawda?
-Zadzwonimy, spokojnie- Harry mówi spokojnie. Gemma podchodzi do mnie i wtulamy się w siebie. Bardzo się ze sobą zżyłyśmy, obiecałyśmy sobie że będziemy utrzymywać kontakt. Jest dla mnie najlepszą przyjaciółką. Po chwili z niechęcią odsówamy się od siebie. Podchodzę do Anne i żegnam się z nią. Harry otwiera mi drzwi do samochodu, przy jego pomocy w miarę zgrabnie siadam na siedzeniu. Szybko obkrąża samochód i po chwili siedzi obok mnie. Harry odpala silnik samochodu a ja ostatni raz patrze się na ten dom. Machamy wszystkim i wyjeżdżamy z podjazdu - Cel dom!- Harry odwrócił się w moją stronę i posłał mi buziaka. Kocham go całym swoim sercem. Jest dla mnie wszystkim, oparciem.Jedziemy już kilka godzin, nagle w samochodzie rozchodzi się burczenie - No co głodny jestem- mówi Harry wjedżdzając na podjazd karczmy. Powoli wychodzę z samochodu, już razem kierujemy się ku drzwi karczmy. W pomieszczeniu unosi się zapach smażonych placków ziemniaczanych, na sam zapach ślinka cieknie. Siadamy przy dwu osobowym stoliku w kącie pomieszczenia. Obok stolika jest wielkie okno z którego jest widok na pastwisko koni, jest tam pięknie. Kiedyś jeździłąm konno, niestety ale przerwałąm swoją przygodę z końmi po wypadku, nie był to jakiś straszny wypadek. Poprostu po nim miałąm lęk, coś mnie blokowało. Po chwili czekania podchodzi do nas młoda kelnerka. Ma na sobie czarną koszule i czarne spodnie. Jej lśniące,brązowe włosy były upięte w prześlicznego koka. Razem z Harrym złożyliśmy zamówinienia. Harry wziął danie które zostało polecone przez kucharza, była to kaczka w sosie i pire. Ja natomiast wziełam pierś z indyka z ryżem. Zaczynam się odchudzać, wiem że tyje z powodu maleństwa w brzuchu ale to nie znaczy że mam popuścić wodze i żreć co popadnie. O nie nie. Zaczynam się wziąć za siebie i dbać o forme, żeby nie okazało się że jak urodze to mój brzuch nadal będzie taki duży. Po jakiś 20 minutach dania były już przed nami. Oba wyglądały przepysznie.
- Smacznego kochanie- Harry wziął widelec i zaczął jeść - Smacznego- moje daie było przepyszne. Indyk rozpływałsię w ustach, był idealnie przyżądzony. Po Harrym widziałąm że jego danie też jest bardzo dobre. Wyglądał bardzo łądnie umorusany sosem. Po chwili zobaczył że się mu przyglądam, miał mine mówiącą " o co ci chodzi kobieto?". Wziełąm chusteczke i wytarłam mu twarz - Nie dziękuj- złorzyłąm małego buziaka na jego wargach. Po chwili nasze talerze były już puste. Zapłaciliśmy za nasze dania i wyszliśmy z karczmy -Przejdźmy się, zobacz jak tu pięknie. Nie daj się prosić- nie czekając na odpowiedź, wziełam Harrego za ręke i zaczęłam go ciagnąć w strone pastwiska. Było tam pięknie. Troche dalej od pastwiska znajdowalo się jezioro nie widoczne z karczmy. Miejsce było jak z bajki. Opieram się o drewniane ogrodzenie i przyglądam się koniom. Są piękne. Już wiem dlaczego tak bardzo lubilam jazdę konną. Żałuje że nie przemogłam lęku, ponieważ jazda konna to coś pieknego. Pogrążam sie w myśleniu o mojej przeszłości. Pamiętam jak zaczełam jeździć. Całą rodzina pojechaliśmy na miejsce kępingowe w małym miasteczku na wsi. Obok pola kempingowego znajdowała się stajnia. Mój tata zabral mnie tam zebym zobaczyła koniki. Miałam wtedy może 5 lat. Od tamtego momentu pokochałam konie, jeździlam kilka razy na rok. Po śmierci taty poczułam że musze trenować, dla taty. On kiedyś też jeździł konno, wygrał nawet jakies zawody. Kontuowałam nauka przez kilka lat aż do wypadku. Jechałam na swojej ulubionej klaczy. Jechlismy grupą w terenie, ja prowadziłam. Przed nami było przewrócone drzewo, chciałam je przeskoczyć. Gdy byłam już przy drzewie jakiś głupek wyjechał kładem zza innego drzewa, konie się spłoszyły. Prawie wszyscy byli ranni. Ja nie miałam duzych obrażeń, skręcona kostka i optarcia, ale moja koleżanka doznała poważnego uszkodzenia kregosłupa. Przez tego nieodpowiedzialnego dzieciaka moja przyjaciółka jeździ teraz na wózku. Potrząsam głową aby odrzucić od siebie te wspomnienia. Z rozmyśleń wyrywa mnie Harry klękający przedemną -Emma.. Czy uczynisz mi ten zaszczyt i wyjdziesz za mnie?- zza pleców wyciąga wielki bukiet czerwonych róż i małe pudełeczko. Musiał to wszytko zaplanować przed tem. Mój wyraz twarzy formuje się w wielkie "O". Jestem milo zaskoczona. Po moim policzku slywają łzy. Szczęścia oczywiście. - Z wielką przyjemnością panie Styles- Harry zaklada mi pierścionek na ręke a ja rzucam mu się na szyje i składam namietny pocałunek. Nasze języki toczą walkę. Harry pieści językiem moje podniebienie. Strasznie go kocham i bardzo mi na nim zależy -Kocham Cię- mówi mi prosto w usta - Ja ciebie bardziej.
-Nie rozpakowywuj się! - krzyczy gdy ja wchodze po schodach z walizką w ręce. Szybko mnie dogania i odbiera walizkę. - To nie koniec niespodzianek na dziś-daje mi buziaka w policzek i odklada walizkę w róg przedpokoju. Harry wynosi mnie z domu w pozycji panny młodej. Początkowo sie wyrywam i mówie mu że jestem za ciężka ale on nie reaguje i sadza mnie na tylnym siedzeniu. Zanim zamyka drzwi zawiązuje mi oczy przepaską -Harry ale...-mam zamiar coś powiedzkeć ale Harry mi nie pozwala skladając namiętny pacałunek na moich ustach- Nie marudź- zamyka drzwi i siada na miejscu kierowcy. Po około półtorej godzinny jesteśmy już chyba na miejscu. Nie wiem gdzie się znajdujemy ponieważ mam zasłonięte oczy. Harry wyciąga mnie z samochodu i stawia obok siebie. Obejmuje mnie ramieniem żebym się nie przewróciła. -Gotowa?- mimo że nic nie widzę wiem że sie uśmiecha -Gotowa- zdejmuje mi opaskę. Po kilku sekundach otwieram oczy a przedemną jest mały, prześliczny, biały domek. Okiennice są drewniane. Zawsze o takim domu marzyłam, jest jak z moich snów -Kochanie, a o to nasz nowy dom. Stworzymy w nim piękną rodzinę. Ja, ty i nasza mała córeczka- Po moich policzkach znowu lecą łzy. Wtulam się w Harrego. Kątem oka patrze sie na nasz nowy dom.
CZYTASZ
ZEMSTA
RomanceEmma, 18nasto letnia dziewczyna straciła swoją najlepszą przyjaciółke, dziewczyna podcieła sobie żyły z wielkiej miłości. Emma obiecała sobie że zemści się na chopaku. Czy uda się Emmie spełnić jej plan? Przekonaj sie jak potoczy się życie Emmy.