2

2.2K 57 12
                                    

Budzą mnie pierwsze promienie słońca wpadające przez okno. Otwieram po woli oczy i widzę słodki widok. A mianowicie Marka, który jest we mnie wtulony i ssie kciuka. Uśmiecham się pod nosem i biorę telefon, po czym robię mu zdjęcie. Kładę jego głowę delikatnie na poduszkę i ostrożnie schodzę z łóżka. Biorę czyste ubrania i idę do łazienki. Biorę szybki prysznic i się ubieram.

Schodzę na dół i wchodząc do kuchni staram się być cicho, żeby nie obudzić chłopaków w salonie. Wyjmuje z lodówki jogurt naturalny i owoce. Z szafki wyjmuje musli i miskę. Wstępuje do miski płatki, jogurt oraz pokrojone owoce. Sprzątam po sobie i siadam do stołu. Zaczynam jeść przeglądając social media. Po chwili czuję jak ktoś całuję mnie w policzek i słyszę sachrypnięty głos Tomka.
T- witam rannego ptaszka
Ja- hej ale jakie rano Tomek jest 7.20
T-dla mnie to wcześnie
Ja-głodny?
T-poradze sobie, jedz spokojnie
Przytakuje ruchem głowy i kończę moje śniadanie. Myje po sobie naczynia i odkładam je na suszarkę.
T- ładnie wyglądasz
Mówi i bierze gruz pierwszej kanapki.
Ja- mówisz tak tylko dlatego, że mam spudniczke
T- nie prawda, mówię tak bo dobrze dobrałaś ciuchy, a spódniczka podkreśla tylko twoją figurę
Ja- tak Tomek ty zawsze słodzisz
Mówię i całuję go w policzek na co on się uśmiecha.
T- tak tak ale figurę to ty masz młoda
Ja- taa bieganie rano dużo daje
T- od kiedy ty biegasz?
Ja- od tamtych wakacji ale tylko jak jest ciepło bo na przykład w zimę mi się nie chce
T-a komu by się chciało w taką zimnice
Ja- dobra ty nie gadaj tyle tylko jedz
Wychodzę z kuchni i już mam iść na górę ale przypominam sobie, że miałam obudzić Łukasza. Więc wracam do kuchni. Nalewam do miski zimną wodę.
Ja- Chodź Tomek
T- czyżby pobudka dla Łukasza?
Ja-dokładnie
Idziemy do salonu. Odkrywam Łukiego i przy nim klękam, po czym wkładam jego rękę do zimnej wody. Na jego szarych spodenkach pojawia się plama.
T- Kurwa ja nie chcę Ci popaść
Mówi robiąc zdjęcie.
T- ej chodź nagramy story na insta
Ja- to nagraj ja swoim
T- słuchajcie ludzie jestem właśnie u Kruszwila i jest u niego jego siostra. Przedstaw się.
Ja- hej jestem Martyna a dzisiaj pokażemy wam ci się dzieje kiedy ktoś mi popadnie
T- dokładnie, a oto i nasz Kamerzysta
Mówiąc to robi zbliżenie na jego spodnie 8 jego rękę w misce.
Ja- dobra bez przedłużania
Ja- pobudka Łuki
Wylewam ja niego całą miskę wody, a ten wstaje jak poparzony.
Ł-pojebało was do końca
T- chcesz coś powiedzieć widzą?
Ł- jesteście pojebani z kim ja żyje
T- pamiętajcie lepiej nie popadać Martynie. Prawda Mati?
Mówi i obejmuje mnie ramieniem.
Ja- no Łukasz wie to najlepiej
Wybychamy śmiechem, a Tomek kończy nagrywać.
T-jaką masz nazwę na insta
Ja-Marti_kru_szyna_(wymyślone)
T-okej już dodałem story
11.44
T-Boże ile można spać
Ł- wiesz to w końcu Marek
T- wiesz to w końcu jego siostra
Ja- dobra widzę do czego zamierzasz, obudzę go
Idę do pokoju mojego brata i siadam obok niego na łóżku.
Ja- Marek
Mar- hmmm
Ja- nie mrucz mi tutaj tylko wstawaj
Mar- nie chcę
Ja-ale ja się nie pytam czy chcesz czy nie po prostu masz wstać, jest już po 11
Mar- iiiiii?
Ja- Marek no proszę cię
Mar-yhym
Ja- okej czyli trzeba użyć innych środków
Wstaje, ściągam z niego kołdrę. Biorę poduszkę i uderzam go nią w twarz.
Mar- o żesz ty
Wstaje, bierze poduszkę i też mnie uderza.
Ja- przegiołeś
Mówię i podchodzę do niego bliżej.
Mar- Martyna proszę nie, przepraszam
Ja- debil
Odkładam poduszkę i całuję go w policzek.
Mar- nie jestem debilem
Ja- masz rację jesteś idiotą
Mar- niech no ja cie tylko dorwe
Ja- powodzenia Mareczku
Mar- ale masz przejebane Mati
Ja- i tak wiem, że mnie kochasz
Mar-ej co masz na udzie?
Pyta i podnosi trochę moją spudzniczkę.
Ja- tatuaż, Marek Jezu ja mam go już jakieś 2 lata
Mar- i ja nic nie widziałem?
Ja- dobra ty mi tu nie zadawaj pytań tylko się ubieraj
Mar-a co nie mogę chodzić w bokserkach
Ja- przy chłopakach?
Mar- no w sumie racja
Ja- obejżyj story u Tomka na insta
Ma-okej
14.20
Mar-ej idziemy się kompać w basenie?
My- okej
Idziemy się przebrać i wychodzimy na taras.
Ł-a ty bluzki nie zdejmujesz?
Ja-a co cie to obchodzi?
Mar-wstydzisz się?
Ja- nie ale ten debil ciągle się na m ie patrzy
Zdejmuje szybko bluzkę i wchodzę do basenu.
Ja-a wy na co czekacie?
Mar- Martyna ja o czymś nie wiem?
Ja- o czym?
Chłopaki wchodzę do baseny, a Kruszwil do mnie podoływa.
Mar- od kiedy masz blizne na brzuchu
Ja- Marek ja wiem, że chcesz wiedzieć ale ja nie chcę o tym rozmawiać przynajmniej nie teraz
Mar- no dobrze naciskam
Ja-ej wiesz co?
Ma-co
Ja- to
Chlapię go woda, a gdy on ma ochlapać mnie to nurkuje i wypływam obok Łukasza.
Ł-szybka jesteś
Ja- wiem
19.55
Ja-dobra nie wiem jak wy ale ja już wychodzę
Mar-no co ty jeszcze jest ciepło
Ja- komu ciepło temu ciepło
Ł- no to skoro jest Ci tak zimno
Mówi i po chwili do mnie podpływa i przytula.
Ja- zostaw
Zwalam jego ręce z mojej tali.
Ł- nie ma takiej obcji
Ja- jesteś zjebany
Nurkuje i wypływa z jego objęć, po czym wychodzę z basenu.
Mar- Martyna no ale nie idź do domu przez tego debila
Kładę się na leżaku o zamykam oczy.
T- tylko się nie spal
Ja- czy ty kiedy kolwiek widziałeś mnie opaloną?
T- no w sumie to nie
20.20
Ubieram bluzkę i siadam na krańcu basenu,a moje nogi zanurzam w wodzie. Po chwili podpływa do mnie Marek. Kładzie ręce na moich udach i się przytula, przez co moczy moją koszulkę.
Ja- ja też cię kocham ale pomoczyłeś mi całą koszulkę
Mar-a właśnie Tomek bo się nie spytałem, Martyna coś jadła?
T- musli z owocami, a czemu pytasz?
Mar- bo ona potrafi cały dzień nic nie jeść
Ja- dobra puść mnie już
Mar- czemu?
Ja- chce iść się przebrać
Mar- no dobra leć
Odsuwa się i idę się przebrać. Ubrana już w piżamę wracam do nich na taras.
T- ej idziemy na pizzę?
Mar, Ł- dobra
T-Mati idziesz?
Ja- nie ja zostanę
Ma-wiesz dobrze, że samej cię nie zostawię
Ł- ja z nią zostanę
Mar- no dobra ale jak jej coś zrobisz to już nie żyjesz
Ł- okej nic jej nie zrobię
Idziemy do domu. Chłopaki idą się przebrać, a ja siadam w salonie. Podłączam się do telewizora i puszczam muzykę. Po chwili schodzą chłopaki. Łukasz siada obok mnie, a Tomek i Marek idą ubrać buty. Kruszel podchodzi do mnie i całuję w policzek.
Mar- bądź grzeczna i zjedz kolacje
Ja- bardzo śmieszne ale kolacje zjem
Mar- tylko się nie pozabijajcie się
Wychodzą a ja zostaje z Wawrzyniakiem. Wstaje i idę do kuchni.
Ja- Łuki chcesz jajecznice?
Ł- jak zrobisz to zjem
Ja- jak bym nie robiła to bym się nie pytała
Wyjmuje potrzebne składniki i robię nam kolacje. Znoszę talerze do salonu i wracam po szklanki z sokiem. Odstawiam je na stolik i siadam obok Łukasza.
Ł- oglądamy coś?
Ja- okej tylko co?
Ł-"ósmo klasiści nie płaczą" może być?
Ja- może
Łukasz włącza film, a ja gasze światło. Siadam na kanapę i biorę talerz na którym jest już prawie zimna jajecznica. Zaczynamy oglądać jedząc swoją kolacje. Łukasz po chwili skończył, a ja nawet nie zjadłam połowy. Po jakiś 30 minutach kończę i Odstawiwam talerz.
Ł- boże ty dopiero skończyłaś?
Ja-no tak
Godzina później
Właśnie leci fragment gdzie Akkie umiera. I w tym momencie słyszę jak Wawrzyniak pociąga nosem. Odwracam głowę w jego stronę i widzę jak po jego policzku spływa łza. Przybliża się do niego i wycieram mu łze z policzka.
Ja- ej Łuki nie płacz to tylko film
Ł- ja nie płacze tylko oczy mi się pocą
Uśmiecha się do mnie co odwzajemniam.
Ja- jednak potrafisz być słodki
Ł-a ty potrafisz być miła
I w tym momencie do domu wchodzi Marek.
Mar- nie zrobiłaś mu nic?
Ł-zrobiła
Mae-Martyna miałaś być grzeczna i go nie zabić
Ja- ale ja zrobiłam mu tylko jejecznice
Mówię i wybucham razem z Łukaszem śmiechem.
Mar- boże dwa debile
Ja- nom jeden stoi jak słup soli a drugi siedzi obok mnie
Ł, Mar- ej
Mar- idziemy jutro do parku trampolin?
Ja-t-trampolin?
Mar- no tak a coś nie tak?
Pyta i siada obok mnie
Ja- no powiedzmy
Marg to o co chodzi?
Ja- boję się tam iść
Szpecxe pod nosem, a Marek się do mnie uśmiecha.
Mar- dla czego?
Ja- nie ważne
Mar- Martyna proszę
Ja- ugh pamiętasz jak uczyłam się gimnastyki?
Mar- pamiętam ale przerwałaś jakieś 2 lata temu
Ja- tak i właśnie o to chodzi
Ł- dobra ale czemu?
Ja-ehh miałam zawody. skakaliśmy na trampolinach i prawie wylądowałam na wózku gdyby nie materac leżący na jej końcu
Mar- Martyna dlaczego mi nie powiedziałyście?
Ja- prosiłam mamę żeby nic ci nie mówiła, ty i tak miałeś dużo stresu
Mar- no dobrze, a skoro już tak sobie rozmawiamy to powiesz mi skąd jest ta blizna na twoim brzuchu?
Ja- blizna ma rok w moje 16 urodziny zaraz po twoim telefonie byłam z kolegą na mieście. Kiedy szliśmy chodnikiem szyba obok, której przechodziliśmy nagle pękła, a jeden odłamek wbij się mocno i głęboko. Rana musiała być zszywana, a ja musiałam leżeć w szpitalu.
Ł-nie rozumiem jednego
Ja- czego?
Ł- jak możesz mówić to z takim spokojem?
Ja tylko wzruszam ramionami i idę po elektryka. Chowam go do kieszeni ,po czym do nich wracam.
Ja- idę się przejść
Mar- Martyna jest już późno
Ja- nie będzie mnie tylko 15 minut wrócę cała i zdrowa
Mar- no dobra masz tu być dokładnie za 15 minut
Ja-dobrze mamo
Ł-czekaj pujde z tobą
Mar- tylko nie dawaj jej papierosów
Ł- ty sam palisz więc siedź cicho Kruszel
Mar-idz zanim się rozmyśle
Ubieramy z Łukaszem buty i wychodzimy.
Ł-ej a tak w ogóle to ty masz spodenki na sobie?
Ja- tak mam
Ł-spokojnie co tak ostro ja tylko pytam
Ja- Łukasz tak szczerze to po co chciałeś ze mną iść?
Ł-raz zapalić, dwa Marek by się chyba posrał że strachu jakbyś sama wyszła
Ja- taaa
Ł- co ty masz takie humorki ,co szkrabie?
Ja- nie nazywaj mnie tak Wawrzyniak
Ł-ej nie po nazwisku okej
Ja-mhm
Dobra raz kozie śmierć jak nie zapalne to nie wytrzymam.
Ja-Łukasz?
Ł- hmmm
Mruczy odpalając papierosa.
Ja+nie wydasz mnie?
Ł- to zależy co zrobiłaś
Ja-raczej co robię
Ł-palisz?
Ja- to tak ale e
Ł-Marek cię zajebie jak się dowie
Ja-dlatego błagam cię nie wydaj mnie
Ł-pod jednym warunkiem
Ja- no słucham
Ł-dostałane w końcu buziaka
Ja- chodź
On się pochyla, a ja składam szybki pocałunek na jego policzku.
Ł-masz jeszcze 10 minut
Wyjmuje elektryka i zaczynam palić.
01.33
Ł-Marek uspokuj się przecież ona z nim tylko rozmawiała debilu
Mae-ale to nie zmienia faktu, że on ją podrywał
Ł-ale ona nie ma już pięciu lat i jak by jej się to nie podobało to by zareagowała
Ma-ale zrozum ,wiem jaki jest Tomek ,nie chce ,żeby moja malutka siostrzyczka przez niego cierpiała
Ł-jak na razie to cierpi przez ciebie kretynie!
Już nie wytrzymałem i krzyknąłem to w jego stronę.
Ł-to przez ciebie teraz płaczę, przez ciebie się nie odzywa, gdybyś siedział cicho albo powiedział to na spokojnie ,ale nie ty musiałeś drzeć na nią mordę ,bo rozmawiała z Tomkiem i śmiała się z jego głupich tekstów
Już cały wkurwiony idę na górę i podchodzę do drzwi od łazienki.
Ł-Martyna wyjdź proszę
Mati-nie chcę ,idź sobie
Ł-ale Martynka przecież ja ci nic nie zrobię
Mati- zostaw mnie w spokoju
Ł-proszę cię otwórz, nie możesz tam siedzieć do jutra
Mati-a właśnie, że mogę zostaw mnie w spokoju
Ł-Martyna
W odpowiedzi słyszę tylko jej szloch, a po chwili otwierany zamek. Dziewczyna wychodzi cała zapłakana z łazienki i się do mnie przytula.
Ł-ej Martynka nie płacz
Zaczynam ją głaskać po głowie.
Ł-chcesz się położyć?
Mati-nie chce spać z Markiem
Mówi i pociąga nosem.
Ł-nie musisz położonysz się ze mną okej?
Martyna kiwa twierdząco głową. Podnosze ją w stylu panny młodej, a ona się we mnie wtula. Z jednej strony jest to słodkie i mi się to podoba, a z drugiej strony wiem, że robi to tylko dlatego, żeby nie spaść.
Wchodzę z nią do mojego pokoju. Siadam z nią na łóżku.
Ł-połóż się ja zaraz przyjdę
Mati-mhm
Mruczy i siada na łóżku obok mnie. Całuje ją w czoło, na co dziewczyna się uśmiecha, a ja wychodzę z pokoju. Idę do kuchni gdzie spotykam Marka.
Mar- nadal siedzi zamknięta?
Ł-nie ale na razie nie chce cie widzieć
Biorę talerz z kanapkami i dwie herbaty,po czym wracam do Martyny. Wchodząc do pokoju widzę nadal płaczącą dziewczynę z zeszytem i ołówkiem w ręku. Odstawiam kubki i talerz na szafkę nocną i siadam obok niej. Nastolatka odkłada to co trzyma w rękach i się do mnie przytula co od razu odwzajemniam.
Ł- mogę wiedzieć co robiłaś?
Pytam odgarniając włosy z jej twarzy.
Mati-rysowałam
Mówi tak cicho, że prawie jej nie słyszę.
Ł-mogę zobaczyć?
Dziewczyna podaję mi zeszyt. I wtula się z powrotem. Otwieram zeszyt, w którym jest tylko jeden rysunek. A widnieją na nim żebra zrobione z piór.

Wakacje u brataOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz