1 Wyjazd Do Brata

3.2K 65 9
                                    

M(mama) - Martyna pośpiesz się za chwilę musimy jechać
Mati- już idę mamo - Zbiegam na dół z torbą podróżną i plecakiem i idziemy do auta.
T(tata) - cieszysz się, że jedziesz do Marka? - pyta wkładając moje bagaże do bagażnika.
Mati (Martyna) - nawet nie wiesz jak bardzo
T-bardzo mnie to cieszy, na pewno wszystko masz?
Mati- chyba tak
M-deskę masz?
Mati- dzięki mamo - biegnę do domu i biorę ją z korytarza.
Mati-teraz mam wszystko - uśmiecham się do nich. Mama zamyka drzwi i wsiadam do auta. Wyciągam mój telefon i słuchawki.
T-pamiętasz, że z Markiem mieszka jego kolega?
Mati-tak, a co?
T-bądz miła, przynajmniej spróbuj - mówi ze śmiechem w głosie.
Mati - tato bez przesadyzmu
T-no już dobrze, słuchaj muzyki już Ci nie przeszkadzam
Wkładam słuchawki do uszu i zaczynam przeglądać social media. Po 30 minutach dostaje wiadomość na messengerze od Marka.
Maruś
Hej siostrzyczko
Martynka
Hej braciszku
Maruś
Jedziecie już
Martunka
Tak od jakiś 30 minut
Maruś
Cieszę się, że przyjeżdżasz do mnie na wakacje
Martynka
Ja też nawet nie wiesz jak bardzo
Maruś
Ej gramy w Chińczyka?
Martynka
No okej ale i tak Przegrasz
Maruś
Jeszcze zobaczymy złoto
Matynka
Marek nie zaczynaj z nowu
Maruś
Kocham cię ❤️
Martynka
Ja też cię kocham 🖤
Maruś
Zaprosi?
Martynka
No okej
T-co robisz skarbie?
Mati- piszę z Markiem i będę grać z nim w Chińczyka a co?
T-za jakieś 20 minut będzie stacja
Mati- okej po co mi to wiedzieć?
Zaczynam grać z Markiem z chinola i oczywiście wygrywam.
M-idziesz do łazienki?
Mati- nie muszę
M-no dobrze, chesz coś do picia tata będzie kupował
Mati- poproszę wodę
M-dobrze skarbie pójdę z tatą a ty siedź
Mati- oczywiście
Maruś
Martynka co robisz?
Martynka
No pewnie siedzę w aucie Maruś
Maruś
A no tak zapomniałem, że już wyjechaliście
Martynka
Dobrze, że nie zapomniałeś, że przyjeżdżam
Maruś
Nie mógł bym zapomnieć o mojej małej siostrzyczce
Martynka
Już nie jestem taka mała 😒
Maruś
Dla mnie zawsze będziesz moją małą siostrzyczką❤️😍😘😘
Martyna
Aww słodziutko Maruś 😍❤️😘😘
Maruś
Za ile tak mniej więcej będziecie
Martynka
Tak myślę, że na jakąś godzinkę będziemy misiek
Maruś
To dobrze aniołku
T-prosze Martynka - podaję mi wodę i lizaka.
Mati- dziękuję ale chciałam tylko wodę
T-wiem ale lizak jest o smaku dyni, wiem że lubisz próbować nowych rzeczy - mówi i czochra mnie po głowie.
Mati-dziękuję tato - uśmiecham się do niego i poprawiam włosy.
M-masz takiego zasmego bzika na punkcie włosów co twój brat
Mati- ale on ich nie maluję
T-a no właśnie na jaki kolor sobie malujesz teraz
Mati- myślę żeby zrobić sobie obmre ale takie czerwono-pomarańczowe
T-pewnie będziesz wyglądać pięknie jak zawsze
Ja mu nie odpowiadam tylko się uśmiecham. Tata rusza i po nie całej godzinie jesteśmy przed domem Marka. Wysiadam, a po chwili z domu wychodzi Marek. Podbiega do mnie i mnie mocno przytula co odwzajemniam.
Mati- Marek dusisz mnie
Mar(Marek) - przepraszam
Odsuwamy się od siebie, a Marek wita się z rodzicami. Biorę plecak i mam już brać moją torbę ale Marek mnie wyprzedza. I się do mnie uśmiecha, co odwzajemniam. Biorę deskę i żegnam się z rodzicami tal samo jak Marek.
Mar- może jednak wejdziecie na chwilę?
T-chcieli byśmy ale jutro jedziemy w delegację i musimy się jeszcze spakować
Mar-no dobrze do zobaczenia
M,T-fo zobaczenia dzieci
T-bądź grzeczna Martyna
Mati-nic nie obiecuję
Rodzice odjeżdżają, a my wchodzimy do środka. Ściągamy buty.
Mar- na razie musisz spać ze mną
Mati-zawsze mogę spać na kanapie
Mar- chyba cie pogieło, jutro mają przywieść łóżko do pokoju gościnnego
Mar- chodź
Łapie mnie za rękę i prowadzi do swojego pokoju.
Mar-witam w moim klurestwie młoda
Mati- wiem, że jestem młodszą ale bez przesady
Ma-dobra nie przesadzaj zostaw rzeczy i chodź
Mati-gdzie?
Odkładam plecak i deskę pod ścianę.
Mar-chcę Ci przedstawić mojego kolegę
Mati- z tego co pamiętam to ma na imię Łukasz tak?
Mar-Tak księżniczko
Schodzimy na dół i siad y na kanapie w salonie.
Mar-za chwilę powinien przyjść
Mati-okej
Po jakiś 10 minutach przychodzi ten chłopak.
Ma-Łukasz chodź do salonu muszę Ci kogoś przedstawić
Łu(Łukasz) - czekaj buty zdejme
Po chwili wchodzi do salonu. Ja pierdole znowu Wawrzyniak?
Mar- Łukasz to jest Martyna moja siostra
Mati- ta my się już znamy
Łu- no jakiś dobry miesiąc temu się poznaliśmy
Mar-jak?
Mati- podrywał mnie na insta ale mu coś nie pykło
Łu- bo nie zablokowałaś
Mar- dobra Martyna tylko go nie zabij przez te wakacje
Mati- nic nie obiecuje, mogę iść do skejt parku?
Mar- idź po deskę pójdę z tobą
Mati- a może cię pouczyć co?
Mar-no w sumie spoko
Łu- idę z wami muszę to zobaczyć
Idę na górę po deskolorke i wracam. Ubieramy buty i idziemy. Po 20 minutach dochodzimy na miejsce.
Mar- idź sobie pojeździć i później mnie puczysz
Mati-dobrze mamo - uśmiecham się do niego, a Łukasz wybucha śmiechem. Odjeżdżam od nich i naczynam jeździć i robić tricki. Po jakiejś godzinie wracam do nich i siadam obok Łukasza na ławce.
Łu-nieźle młoda
Mar- dobra puczysz mnie?
Mati-chodź
Stawiam deskę na ziemię.
Mati- daj rękę i ustań na desce
Marek wykonuje moje polecenie.
Mati- nogi szeżej co ty baba jesteś
Łu-dajesz Marek!
Mati- zamknij ryj Wawrzyniak
Mati- dobra Marek odepchnij się lekko jedną, postaw ją spowrotem i spróbuj utrzymać równowagę
Mar-ale mnie nie ouścisz prawda?
Mati- Marek boże nie nue puszczę cię
Łu-dajesz stary
Mati- trzy, czte-ry
Marek się odpycha ale po postawieniu nogi leci w tył. Ciągne go do siebie przez co nie upada, a moja deska leci do przodu. Puszczam jego rękę i idę po deskę. Wracam do nich ze sprzętem.
Mati- to co jeszcze raz?
Mar- nie już nie chcę
Mati-zawsze za szybko odpuszczasz, a potem jest mogłem się uczyć
Łu-a mnie pouczysz?
Mati-a nie połamiesz mi deski?
Łu-raczej nie mała
Mati- chodź ale powiedz na mnie jeszcze raz mała a zaliczysz taką glebę, że nie wiem czy cie ktoś pozna
Łu- dobra wrzuć na luz
Mar- Łukasz proszę cię nie denerwuj jej
Mati-jest dobrze, chodź zanim się rozmysle
Łu-a mi też dasz rękę
Kładę deskę na ziemi i wyciągam do niego rękę. On ją łapie i staje na deskę.
Mati-boże kolejny
Wkładam kolano miedzy jego nogi i je rozsuwam. Przez co prawie spada z deski.
Łu-ej mogłaś powiedzieć sam bym je rozstawił
Mar- dajesz Łukasz!
Mati- gotowy?
Łu- powiedzmy
Mati-dobra słuchaj najważniejsze jest to żebyś złapał równowagę i się nie połamał
Łu-ty mudl żebym ja ciebie nie połamał
Mati- mówi kiedy chesz zacząć
Łu- już
Chłopak się odpycha ale po przejechaniu małej odległości upada na deskę i jedzie na niej na siedząco.
Mati-Łukasz kurwa chamuj debilu
Uderza w rampe, a ja do niego podbiegam.
Mati- cały jesteś?
Łu- ja tak deska już nie
Mówi i pokazuje mi deskę pękniętą na pół. W moich oczach zbierają się łzy.
Mati - zajebiście kurwa
Łu- odkupie ci, nie płacz
Mati- tu nie chodzi o to, że ją połamałeś ech to moja czwarta deska w tym miesiącu już w życiu nie dustane na deskolorce
Siadam pod rampą i się o nią opieram. Z moich oczu zaczynają lecieć łzy.
Łu- ej młoda no nie płacz przecież rodzice się nie dowiedzą
Ja- Łukasz jeśli odkypisz mi deskę ona nie będzie taka sama zrozum to
Podbiega do nas Marek i siada obok mnie. Przytula mnie, a ja się w niego bardziej wtulam. Marek zaczyna głaskać mnie po plecach, a ja po chwili się uspokajam.
Mar- masz przejebane Łukasz
Łu- co za co?
Mar- nie muszę pytać, żeby wiedzieć, że to przez ciebie płaczę
Łu- no dobra tak ale ja jej odkupie tą deskę
Mar- ej Martynka nie płacz już
Wuvuera moje łzy kciukami.
Mar- chodź wiem co poprawi ci chumor
Wstaje i podaje mi rękę. Pomaga mi wstać i bierze szczątki mojej deski do ręki. Wyrzuca ją do kosza i idziemy przed siebie.
Mar- no chodź idioto
Mati- gdzie idziemy?
Mar- najpierw idziemy na lody, a później zobaczysz
Łu- może ja was zostawię samych co?
Mati- chodź z nami
Łu- nie jesteś zła
Mar- oj chodź za nim się rozmyśli
Idziemy do lodziarni i zamawiamy lody. Ja słony karmel, a oni waniliowe.
Mar- ten karmel jest w ogóle dobry?
Mati- jak nie spróbujesz to się nie przekonasz
Mówię, a Marek zamiast polizać to gryzie.
Mati- boże co za debil
Mar- dobre, a poza tym nie jestem debilem
Łu- kłucił bym się
Mati, Mar- a wyjebał ci ktoś kiedyś?
Łu-dobra, a od kiedy wy jesteście tacy cięci?
Mati- on jest moim bratem więc tknij go lub zrań a gorzko tego pożałujesz
Mar- tak Martynka zawsze kochana i słodka
Całuję mnie w policzek, a ja sucze z bólu.
Mar-ci jest Mati?
Mati- mam ranę na policzku
Zabieram z policzka włosy i widać wielkie zadrapanie.
Łu- zrobiłaś to sobie na desce?
Mati- żeby tylko to, kiedyś jak uczyłam się nowego tricku to złamała sobie nadgarstek ale na drugi dzień znów próbowałam
Mar- pamiętam to jednego dnia złamany nadgarstek, a drugiego pdate łokcie, kolana a w tych miejscach porwanie ubrania
Mati- tak i zakaz jazdy przez miesiąc
Mar- dobra zjedzone to idziemy
Wstajemy i wychodzimy z lodziarni.
Mati-powiesz mi w końcu gdzie idziemy?
Mar- powiem tak idziemy tam gdzie byliśmy w zeszłe wakacje
Mati- Marek ale my byliśmy w tylu miejscach, że nie wiem
Mar- lepiej dla mnie
Idziemy już jakieś 30 miny, a mnie już nogi bolą.
Mati- daleko jeszcze?
Mar- już jesteśmy
Mati- od kiedy na początku wakacji jest wesołe miasteczko?
Łu- wyjątek, bo za rok je zamykają
Mati- szkoda
Mar- chodź nie marudz
Ciąganie mnie i Łukasza do środka.
Mar-ej idziemy na diabelskie koło?
Mati- o nie ja nie idę
Łu- a co masz lęk wysokości?
Mati- nie ale w tamte wakacje jak tu byliśmy to musiałam z nim siedzieć 3 i pół godziny na samej górze
Łu- okej rozumiem w takim razie wsiądziesz ze mną
Mati- nie
Mar- Martyna no proszę
Mati- niech ci będzie
Łu- czyli jedziesz ze mną?
Mati- niech ci będzie
Wsiadamy na diabelskie koło, które po chwili rusza.
Łu - kurwa myślałem, że to jest niższe
Mati-a co boisz się?
Łu- nie no co ty, no dobra trochę tak
Łapię go za rękę bez słowa.
Ja(tak będzie mi wygodniej niż pisać mati) - lepiej?
Łu- trochę
Ja- a tak właściwie to ile ty masz lat?
Łu-19 a ty?
Ja- 16 no nie długo 17
Łu- może zaczniemy od początku co?
Ja- ech niech będzie
Łu- dobra to powiedz coś o sobie
Ja- jak wiesz bardzo lubię jeździć na desce ale też i rysować. Moim ulubionym sportem jest piłka nożna. Teraz ty
Łu-umm...uwielbiam robić zdjęcia jak i nagrywać od małego lubiłem bawić się montażem
Ja- to fajnie masz
Łu- no czy ja wiem nie raz siedzę po 6/7 godzin i montuje jeden film na mój kanał albo Marka
Ja-no to faktycznie kiepsko Łuki
Łu- a jak mówisz na Marka?
Ja- o co ci chodzi?
Łu- no bo do mnie mówisz Łuki, a do Marka jak?
Ja- Maruś, misiek I tak dalej ale jak mnie wkuriwa to mówię na niego Mareczek a to go wkuriwa
Łu- warto wiedzieć
Ja-boże ile to się jeszcze będzie kręcić?
Łu- no ma się kręcić jakieś 10 minut a minęły 2 minuty
Ja- jeszcze tylko brakuje, żeby się zepsuło
Łu- nie kracz skarbie
Ja- nie mów tak do mnie
Łu- no ale dlaczego króliczku?
Ja- Łukasz proszę cię ja chcę być miła ale nie ty musisz zaczynać swoje zjebane podrywy
Łu- no dobra
Po chwili czujemy mocne szarpnięcie co oznacza, że młyn się zatrzymał.
Ja- no i zajebiście
In(instruktor) - przepraszamy ale nastąpiła awaria, naprawa potrwa od 2 do 3 godzin
Ja-nie no kosmos kurwa
Łu-ale patrz na to, że możemy się lepiej poznać
Mówi i kładzie swoją rękę na moim udzie.
Ja-ręce przy sobie cwaniaku
Zwakam jego dłoń że swojej nogi.
Łu- od kiedy jeździsz na desce?
Ja-od 11 roku życia
Łu-no to grubo
Ja- to wszystko co chesz wiedzieć?
Łu- nie, pogramy w pytania
Ja- no okej to jaki jest twój ulubiony kolor?
Łu- bordowy a twój?
Ja- czarny
Łu-a włosy jakoś masz kolorowe
Ja- lubię robić nowe rzeczy
Łu- okej, umiesz gotować?
Ja- dziwne żebym nie umiała
Łu- nie o to mi chodzi, co umiesz ugotować
Ja-dużo rzeczy ale Marek i rodzice twierdzą, że najlepiej wychodzą mi naleśniki
Łu- złapie się kiedyś na jednego?
Ja- może, a ty?
Łu- ja to jestem taka sierota Marysia, ostatnio jak robiłem jajecznice to zamiast na patelnię jajka spadły na ziemię, a ja skaleczyłem się skorupką
Ja- jak można się skorupką skaleczyć?
Łu- najwyraźniej można
Ja- uczysz się jeszcze?
Łu- reszcze tylko rok i koniec budy a ty?
Ja- no skończyłam 3 gimnazjum i idę dalej
Łu- na jaki profil?
Ja- gastronomiczny
Łu- dobra czyli mam rozumieć, że mnie trochę poucxysz gotować?
Ja- jeśli nie rozsadzimy kuchni to tak
19.30
Dom
Siedzimy w salonie i oglądamy jakąś nudną komedię.
Mar - ej Martynka?
Ja- dobra co mam ci zrobić?
Mar- jak ja cie kocham siostrzyczko
Ja- mhm czyli pizza a drożdze masz?
Mar- są
Łu- chodź pomogę Ci
Mar- już sobie nie docinacie?
Ja-a nie widać?
Wstaje, a zaraz za mną Łukasz. Wchodzimy do kuchni i wyjmujemy potrzebne składniki.
Ja-Łuki
Łu- nom
Ja- możesz newać to mleko do miski, a nie obok niej?
Łu- przepraszam zapatrzyłem się
Ja- okej ale oblewasz mi nogę
Śmieje się, a do kuchni wchodzi Marek.
Mar- Co wy robicie?
Ja- no tą pizzę ale z nim się nie da gotować, bo on zamiast wlać mleko do misko oblał mi nogę
Mówię, a Marek wybucha śmiechem.
Ja-zaraz wracam
Mar-a gdzie idziesz?
Ja- no pewnie skarpetki zmienić
Idę do pokoju brata, biorę czystą parę i je zmieniam a mokre wrzucam do kosza na pranie. Schodze z powrotem i wchodzę do kuchni.
Ja- oooooo jaki piękny widok, nasz Maruś sprząta
Mar- on by tego nie zrobił, a ty robisz nam pizze więc mogę posprzątać
Ja- okej czyli jak wstawimy pizzę do piekarnika to ty posprzątasz spoko
Łu- ale się wjebałeś stary
Ja- młody się odezwał
Łu- o żesz ty
Podchodzi do mnie i przeżuca mnie sobie przez ramię.
Łu- masz przy sobie telefon?
Ja- spróbuj mnie wrzucić do basenu to gorzko tego pożałujesz
Łu- czyli nie masz?
Ja- nie, Łukasz proszę cię to nie jest zabawne postaw mnie
Łu-a co jak nie?
Pyta i zaczyna iść po schodach na górę.
Ja- obiecuję Ci, że jak mnie upuścisz i mi coś zrobisz to nie tylko ja wyląduje w szpitalu
Łu-groźby są karalne kotku
Ja- Marek weź mu coś powiedz!!!
Mar- Łukasz mówię ci coś!!!
Ja- dobra samu sobie róbcie tą jebaną pizzę!!! Postaw mnie w końcu do chuja!
Łu-nie ładnie jest tak przeklinać myszko
Ja- skończyłeś już?
Łu- ja dopiero zaczynam kochanie
Uderzam go ręką w plecy, a ten krzyczy.
Ł-pojebało cię?!
Ja- to mnie postaw bo zacznę wbijać ci paznokcie
Łu- jeśli dostanę buziaka to cie postawie
Ja-a jeb się
Mówię kiedy jesteśmy już zdala od schodów.
Ja- skoro chcesz być bezołodny proszę bardzo
Łu- okej.... Czekaj co?
Uderzam nogą o jego krocze ale nie na tyle mi o, żeby mu coś zrobić.
Ja-idiota - mówię u idę na dół.
Mar- co mu zrobiłaś?
Ja-powiem tak na pewno będzie żył i dzieci będzie miał
Mar- mocno się poskładał?
Ł-ja to nie ty młody
Mar- Marti pamiętasz Tomka?
Ja- jak mogła bym nie pamiętać oleja
Mar- to dobrze bo przyjdzie do nas na maraton filmowy
Ja- okej
20.44
Salon
Czekamy na Olejnika w salonie i jemy pizzę.
Mar- serio musisz nas pouczyć jak się gotuje
Ja-i tak wiem, że się nie nauczycie
Łu- Martyna jaki kolor miała twoja deska?
Ja- czarny
Po chwili słychać pukanie do drzwi.
Łu- Marek idź
Mar- a czemu ja?
Ja-dwa debile kurwa
Wstaje i idę otworzyć. Otwieram drzwi i widzę oleja.
T- Martyna dziewczyno jak ja cie dawno nie widziałem
Przytula mnie co odwzajemniam.
Ja- ciebie też miło widzieć Tomek ale wejdź do środka
Podnosi mnie i wchodzi,zamykając drzwi nogą. Stoimy tak przytuleni, aż przychodzi Marek.
Mar- Olejnik nie za dobrze ci?
Ja-cicho bądź mi tam pasuje
Mar- dobra tylko przyjdźcie za chwilę film się zacznie
T-dobra
Po chwili się od siebie odkrywamy i idziemy do salonu.
Łu- co wy się tam lizaliście, że was tyle nie było
Mar-chciał by
Łu-w sumie racja ja bym szybciej dostał
T-sugerujesz coś Wawrzyniak?
00.35
Salon
Łu-ej Olejnik, Kruszel a wam to nie za dobrze?
T, Mar- jest idealnie
Ja- a co Łuki jest zazdrosny o Mareczka czy może o Tomusia?
Mar-ej ja nie jestem gejem
T-Ja też nie
Ja-a czy ja mówię, że jesteście ja mówię o nim
Łu-dzieki ale czy gdybym był gejem to bym cie podrywał
T-taka zmyłka dla nie poznaki
Ja-dobra cicho i oglądajcie
Łu-ej ale to jest nie fair
Ja- boże o co ci chodzi?
Łu-no bo oni się mogą do ciebie przytulić a ja nie
Ja- po 1 oni się do mnie przytulają tylko mają głowy na moich udach po 2 i tak byś nie mógł
Łu-bo?
Ja- bo mnie wkurwiasz człowieku
Łu-i tak wiem, że mnie uwielbiasz
Ja-chłopaki puśćcie mnie
Mar-Łukasz kurwa czy ty musisz jej ciągle robić na złość, ona się stara być miła a ty co?
Mówi i wstaje z moim nóg. A zaraz po nim Tomek.
Mar-gdzie idziesz?
Ja- zaraz przyjdę
Mar- no dobra ale gdzie idziesz?
Ja-daleko
Wstaję i idę do pokoju Marka gdzie znajdują się moje rzeczy. Wyjmuje z mojej torby e-papierosa i chowam go do kieszeni. Po czym schodze na dół i wychodzę na podwórko. Wyciągam elektryka i już mam się zaciągać ale wychodzi Tomek. Więc szybko chowam go do kieszeni.
T- czemu wyszłaś?
Pyta i przytula mnie od tyłu, kładąc ręce na mojej tali.
Ja- musiałam się przewietrzyć
Mówię i kładę swoje ręce na jego.
T- Martyna proszę cię ja wiem, że nie o to chodzi
Ja- no dobra powiem Ci ale obiecaj, że nie powiesz Markowi
T-a co palisz, że mam mu nie mówić?
Ja-w pewnym sensie
T-palisz e-papierosa?
Ja- no tak ale wiem jaki on jest i jak się dowie to będzie milion pytań na sekundę
T-dobra zrobimy tak ty sobie zapal a jak Marek albo Łukasz wbije to ja wezmę i powiemy, że to moje
Ja- no dobra tylko mnie nie wydaj
T-czy ja cie kiedyś wspyałem?
Ja- no nie ale nie Umiesz kłamać
Wyjmuje efajke i boję dużego bucha po czym wypuszcza chmurę dymu.
T-jaki masz smak?
Ja- lodowy
T-jaki?
Znów biorę bucha.
Ja-wiesz jak są te cukierki lodowe co nie?
T-dobra okej
Ja- chcesz?
T- ja nie pale
5 minut później
Dalej stoję z Olejnikiem na dworze w tej samej pozycji i oglądamy gwiazdy. Jednak po chwili słychać trzask drzwi, a na zewnątrz wychodzi Marek.
Mar- co wy tak długo tu stoicie co?
Pyta i patrzy na Oleja złowrogo.
Ja- no chodź zazdrośniku
Rokładam ręce, a marek się do mnie przytula jednak przed tym Tomek zabiera ręce.
Mar- nie jestem zazdrosny
Ja-widziałam to spojrzenie Maruś
Mar- nie prawda
Ja- jak nie prawda jak prawda Marek
T- ej co wy na to, żeby zrobić Łukaszowi pranka?
Mar- no spoko tylko jaki?
T- powiemy mu, że Martyna gdzieś poszła
Mar- plan skopo tylko, że on was widział przez okno
Ja- mam pomysł jak go jutro obudzić
T- no to mów
Ja-jutro zobaczycie
Mar- dobra chodźcie do domu, zimno jest
Ja- to tobie jest zimno
Mar- ale ty jesteś pod moją opieką więc marsz do domu
Mówi z poważną miną ale po chwili wszyscy wybuchamy śmiechem.
Ja- Marek?
Mar- nom
Ja- już nie ważne
Idziemy do domu, zdejmujemy buty i idziemy do salonu. Siadamy na kanapie.
2.30
Mar- Martyna no ale mieliśmy posiedzieć przynajmniej do 4.20
Ja- jak chcecie to sobie siedzicie ja idę się wykąpać i spać
Łu- wykąpać powiadasz?
Mar- a tylko spróbujesz Wawrzyniak
Mar- nadal śpisz w tej dużej bluzce?
Ja- no tak a co?
Mar- jak byś jednak zmieniła zdanie i będziesz do nas szła to ubierz spodenki
Ja-pomyślę
Idę na górę biorę ciuchy i wchodzę do łazienki po czym, zamykam drzwi na klucz. Odkładam piżamę na półkę i biorę szybki prysznic i się ubieram. Już mam się kłaść na łóżku ale przypomina mi się, że zostawiłam telefon w salonie. Schodze na dół.
Mar- jednak przyszłaś do nas jeszcze
Ja- przyszłam tylko po telefon
Mar- oj no weź chociaż pół godziny
Ja- nie
Mówię i biorę mój telefon ze stolika. Mam już wchodzić na schody ale słyszę głos Łukasza.
Łu- Marek czemu nie mówiłeś, że ona jest aż tak pociągająca?
Mar- weź bo jak ci pierdole to się w ścianę wlepisz
Wracam do nich i staje za Markiem i całuję go w policzek.
Ja- dobranoc
Mar- dobranoc
Łu- a ja?
Pokazuje mu środkowy palec i podchodzę do Tomka i też daje mu buziaka w policzek.
Łu- serio nawet Olejowi dasz a mi nie?
Ja- dobranoc
T-dobranoc
Łu- oj no weź
Idę w kierunku schodó ale Marek łapie mnie za rękę.
Mar- poczekaj chwilę
Ja- Marek boże spać mi się chce, czego ty chcesz?
Mar- proszę zostań z nami do końca filmu
Ja-ehh no dobrze
Puszcza moją rękę, a ja siadam miedzy nim, a Łukaszem bo Tomek i on oczywiście rozjebali się na całej kanapie no prawie całej. Kładę głowę na ramieniu Kruszela i zaczynam z nimi oglądać. Po jakiś 10 minutach Tomek zasypia, a zaraz po nim Łukasz.
Ja- Marek chodźmy już spać
Mar- no dobra chodź
Wstajemy ja przykrywa chłopaków kocem, a Marek wyłącza telewizję. Biorę telefon i idziemy do pokoju. Odkładam rzecz na szafkę nocną i kładę się na łóżku.
Mar- poczekasz na mnie chwilę
Ja-a co chcesz się jeszcze przytulić?
Pytam że śmiechem, a on kiwa twierdząco głową.
Ja- poczekam ale jak zasnę to też możesz się przytulić, mi nie będzie przeszkadzać
Mar- boże jak ja cie kocham siostra
Bierze bokserki i idzie do łazienki. Po chwili słysze lecącą wodę. Po jakiś 5 minutach zaczynam przysypiać i akurat w tedy przychodzi Marek. Gasi światło, kładzie się obok i się we mnie wtula. Zaczynam go głaskać po głowie na co ten zaczyna mruczeć.
Ja- grzymisława cię nauczyła
Mar- to ona uczyła się od mistrza
Obydwoje wybuchamy śmiechem.
Ja- dobranoc
Mar- dobranoc
Całuję mnie w czoło a ja po chwili zasypiam.

Wakacje u brataOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz