3

2.7K 49 13
                                    

13.30
ŁUKASZ
Martyna nadal śpi, a ja siedzę z rodzicami i babcią w salonie i oglądamy telewizję.
B- Łukasz a tobie przypadkiem nie podoba się Martyna?
Ł- no jest ładna ale jest młodsza o trzy lata
B- wiek tu nie ma znaczenia, podoba Ci się czy nie?
Ł- nie
Boże kogo ja okłamuje ona tak mnie pociąga jest taka urocza i słodka.
M- o której będziecie jechać?
Ł- zaraz idę obudzić Martynę i tak myślę, że o 14 będziemy jechać
M- dobrze
10 minut później
Wchodzę do pokoju i widzę słodko śpiącą Martynę. Ma włosy na całej twarz i wtulona jest w poduszkę. Wygląda tak uroczo, że nie mam serca jej budzić ale muszę. Siadam obok niej na łóżku i zabieram włosy z jej twarzy. Zaczynam ją głaskać po głowie.
Ł- wstajemy słoneczko
Mati- jeszcze 5 mniut
Ł- nie mogę dać Ci pięciu minut złotko o 14 będziemy jechać za już jest w półdo. Wstań proszę
Dziewczyna otwiera oczy i się do mnie uśmiecha, po czym siada na łóżku. I przeciera zaspane oczy piąstkami co słodko wygląda.
Ł- wyspała się księżniczka?
Mati- trochę księciu
Ł- oooooo słodziutko słonko
Całuję ją w policzek, a ona wstaje, bierze ubrania i wychodzi. Po chwili wraca ubrana w spodenki i w bluzę z motywem pokemonów.

Chowa piżamę do plecaka i bierze telefon z szafki.
Ł- co chcesz na śniadanie?
Mati- nie chcę
Ł- Martyna nie możesz nic nie jeść
Mati- ale Łukasz ja nie umiem jeść od razu po tym jak wstanę
Ł- no dobrze ale potem masz coś zjeść okej ?
Mati- okej
14.30
Martyna
Aktualnie jedziemy już jakieś 30 minut, a ja już przysypiam.
Ł- jak chce ci się spać to śpij nie siedź na siłę słonko, jak dojedziemy to cie obudzę
Ja- mhm
Opieram się o siedzenie i momentalnie zasypiam.
14.50
Łukasz
Martyna nadal śpi chociaż wstała nie całe pół godziny przed naszym wyjazdem to była padnięta. Patrzę na nią i widzę jak dziewczyna uśmiecha się delikatnie przez sen. Boże jak ona słodko wygląda. Nie dość słodziutka to za razem tak pociągająca.
16.30
Łukasz
Za jakieś 10 minut powinniśmy dojechać do domu. Martyna nie śpi od jakiś 30 minut ale nadal jest padnięta.
Ł-Słonko na pewno dobrze się czujesz?
Mati- tak Łuki już Ci to mówiłam jakieś 10 razy
Ł-pytam bo nie mrawo wyglądasz
Mati- bo się nie wyspałam
Ł- skarbie ale ty spałaś prawie 12 godzin
Mati- możesz patrzeć na drogę, a nie na mnie?
Ł- no dobrze, a co boisz się?
Mati- nie chcę, żebyś spowodował wypadek kretynie
Ł-a jeszcze rano byłaś taka milutka słoneczko
Mati- i mogę być ale skup się na drodze to jest jedyny warunek
Ł- no dobrze, a z kim tak piszesz?
Mati- z tatą
Ł-a twój tata nie miał być razem z twoją mamą w delegacji?
Mati- no bo jest ale ma przerwę obiadową
Ł- no i jesteśmy
Mówię parkując auto pod domem.
20.19
Martyna
Siedzę z Łukaszem, Markiem i z tym debilem Olejnikiem w salonie i oglądamy jakiś nudny film. Tak ogółem to povodziłam się z Markiem ale Tomek nadal mnie denerwuje.
Ł-ej Martyna słuchasz nas?
Ja- eee.... Co nie... Przepraszam zamyśliłam się.. A o. Co się pytaliście?
Mar- pytaliśmy się jak podobało ci się u rodziców Łukasza
Ja- no fajnie było jego mama i babcia są bardzo miłe, trochę się o nim dowiedziałam, widziałam zajebiste zdjęcia
T-Łukasza?
Ja-a Ch...
Przerywa mi mój telefon. Biorę go do ręki i widzę zdjęcie mojego młodszego brata Roberta. Wstaję i wychodzę na taras, po czym odbieram.
Ja- co tam Robciu
R- zabierz mnie do siebie do Marka proszę
Ja- Robert ale spokojnie powiedz co się stało
R- no bo Babcia nie pozwala mi wychodzić na dwór, nie mogę nawet iść do głupiego sklepu czy nawet wyjść przed dom
Ja- po słuchaj babcia się o ciebie po prostu martwi, a co do twojego przyjazdu to musisz zadzwonić do Marka i do rodziców, wiesz że nie mam nic do powiedzenia w tej sprawie
R- ale proszę spytaj się ich jest dopiero początek wakacji, a ja już chcę do domu
Mówi i zaczyna płakać.
Ja- ej Robciu nie płacz proszę zaraz zapytam się Marka i rodziców i do ciebie zadzwonię okej?
R- o... Okej... D.. Dzię.. Kuje
Ja- ale nie płacz proszę
R-p.. Postaram... S.. Się
Ja- za chwilę do ciebie zadzwonię
R-d. Dobrze
Rozłączam się i idę do chłopaków. Nie na widzę jak on płaczę, normalnie serce mi pęka.
Mar- stało się coś?
Ja- w pewnym sensie
Ma-chodź
Bierze mnie za rękę i wychodzi ze mną na taras.
Mar- to o co chodzi?
Ja- no bo dzwonił do mnie Robert
Mar- stały mu się coś?
Ja- no nie ale słuchaj zadzwonił do mnie z prośbą czy może do nas przyjechać bo babcia nie pozwala mu wychodzić z domu
Mar- ja nie mam nic przeciwko, mogę nawet po niego jechać ale trzeba zadzwonić do rodziców czy się zgadzają i żeby powiadomili babcie
Ja- czyli, że może tak?
Mar- tak tylko trzeba zadzwonić do rodziców
Ja- mam nadzieję, że nie będą zajęci
Wybieram numer do taty i włączam na głośno mówiący. Na moje szczęście odbiera.
T- stało się coś, że dzwonisz o takiej godzinie?
Ja- no w pewnym sensie bo mam pytanie
T-słucham słonko
Ja- Robert może do nas przyjechać?
T- jeśli Marek nie ma nic przeciwko to oczywiście
Mar- nie mam tato nawet sam po niego pojadę tylko jakbyś mógł uprzedzić babcie, że po niego przyjadę
T- oczywiście dzieci do usłyszenia
Ja, Mar-do usłyszenia
Rozłączam się i dzwonie do Roberta.
R- błagam powiedz, że się zgodzili
Mówi łamliwym głosem
Ja- zgodzili i nie płacz już
Mar- pamiętaj stary musisz być silny dla siostry
R-masz rację
Mar- zaraz przyjdę Martyna tata do mnie dzwoni
Ja- okej
5 minut później
Mar- Do Ra Martyna ubierz jakieś spodnie i jedziemy po młodego
R-ale, że teraz
Mar- o jeszcze z nim rozmawiasz nawet lepiej, pakuj się Robert
R- no okej pa
My-pa
Ja- Marek czy ty w ogóle mas, prawo jazdy zacznijmy od tego
Mar- ja nie ale Łukasz tak
Ja- i on się zgodził?
Mar- no tak
21.20
Łukasz
Zatrzymuje się pod domem babci Martyny i Marka.
Ł- Martyna iść z tobą czy sobie poradzisz?
Mati- w sumie to możesz że mną iść nie wiem co on tam nabrał
Ł- czyli widzę, że on ma tak jak Marek to mi się na pewno przyda a podem jest nie potrzebne
Mati- dokładnie
Ł-w sumie dobrze, że go tu mnie ma
Mati- w sumie racja
Wysiadam z auta i podchodzimy do drzwi. Martynka puka i otwiera nam jej babcia.
B. - hej skarbie
Mati- cześć babciu
Mówi 8 całuję staruszkę w policzek.
Ł-dobry wieczór
BM- dobry wieczór
B-wejdzcie
Przepuszcza nas w progu i wchodzimy do kuchni.
Mati-Robert jest w pokoju?
MB-Tak
Mati- w tym co zawsze?
BM-tak możesz po niego iść
Dziewczyna przytakuje i idzie schodami na górę. I po chwili schodzi z Robertem i z torbą podróżną. Oni żegnają się z ich babcią i wychodzimy.
Mati- dzięki Łukasz
Ł-za co?
Mati-no, że zgodziłeś się tu po niego przyjechać
Ł-nie ma sprawy
Wsiadamy do auta i ruszam.
Mati- Robert co robiłeś jak nie mogłeś wychodzić?
R- no siedziałem w pokoju, używałem telefonu, nawet książkę przeczytałem
Mati- ty i książka nie wierzę
Ł- to takie dziwne, że 12 latek czyta?
Mati- tak bo wszystkie lektury jakie miał to ja mu czytałam
R-przesadzasz Martyna
Mati- ty się lepiej tak nie mądzrzyj, bo wcale daleko nie jesteśmy i mogę poprosić Łukasza, żeby zawrócił
R- z Markiem spałaś czy co?
Mati-z Łukaszem
R- to wszystko wyjaśnia
Ł-o ci chodzi młody co?
R- no bo ona jak się nie wyśpi to się czepia wszystkiego
23. 44
Łukasz
Martyna śpi że mną, a Robert w gościnnym. Ustaliliśmy, że Martyna będzie że mną w jednym pokoju do końca wakacji.
Ł- z kim tak piszesz słonko?
Dziewczyna daje mi telefon.

Wakacje u brataOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz