IGN14 ||Bartemiusz Crouch Junior||

1.2K 30 1
                                    

-Napewno nikt cię nie śledził?- zapytał czarodziej, z wyraźnym zaniepokojeniem, oblizując co chwilę wargę niczym jaszczurka.

Można sobie wiele pomyśleć o Bartemiuszu Crouchu Juniorze. Najczęściej były to określenia- psychopata, Śmierciożerca, świr.

Judy Powell znała jednak tą lepszą stronę wyżej wymienionego. Nie był ideałem, to wiadome, lecz był czulszy niż myśleli inni.

Osiemnastolatek jeszcze zanim skończył szkołę Magii i Czarodziejstwa w Hogwarcie, kolegował się z o dwa lata młodszą dziewczyną. Rozmawiali często na tematy o przyszłości. Sprytnie omijał śmierciożerstwo, oczywiście. Bezskutecznie, albowiem ona o wszystkim wiedziała od początku. Ze sprawdzonych źródeł.

Czarownica mimo tak straszliwego faktu chciała być blisko niego. Ciągnęła ją więź, którą starannie pielęgnowali przez długi czas od czwartego roku nastolatki.

Kontakt nie zniknął nawet kiedy Bartemiusz skończył swój siódmy rok. Pisali listy, a nawet kilka razy doszło do tego, że wymykała się tajnymi przejściami do Hogsmeade, aby się z nim spotkać. Nigdy nie złapał jej nauczyciel, bo w końcu kto by pomyślał, aby zdolna uczennica uciekała ze szkoły? Śmiech na Wielkiej Sali.

Lecz w tym momencie właśnie odbywała się jedna z takich spotkań w najbardziej ponurym barze w miasteczku.

-Napewno Crouch. Opanuj nerwy- odpowiedziała, przewracając oczami. On spojrzał na nią, by po chwili znów zwrócić swoją uwagę na horyzont.

-Byłaś kiedyś zakochana?- zadał kolejne pytanie. Judy była zszokowana. Nigdy jej przez myśli nie przeszło, by on, śmierciożerca o imieniu Bartemiusz pytał ją, wzorową uczennicę Hogwartu, czy była zakochana. Mimo to odważnie przytaknęła głową.- Jakie to uczucie?- był zaintrygowany i zdesperowany.

-To... Uczucie podnosi cię do góry. Kiedy coś się dzieje osobie, którą kochasz, świat wolnieje i masz ochotę pomóc jej, nie zważając na inne problemy. Gdy ktoś ją skrzywdzi, chcesz roznieść winowajcę- wyrecytowała na jednym tchu. Nie patrzyła nie niego.

Poczuła, że ktoś podnosi jej podbródek. Piękne brązowe oczy wpatrywały się w dziewczynę. Przybliżył się lekko.

-W takim razie chyba jestem zakochany- szepnął w usta Powell.

Całował wolno, aczkolwiek namiętnie. To było to, czego oboje tak bardzo pragnęli w tej chwili.

I nagle Judy się obudziła w ciepłym, zielonym łóżku z godłem Slytherinu.

~ValienteBoka

Preferencje HP ❤Zakończone❤Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz