~ Chapter 19 ~

334 10 11
                                    

Damon's POV

Przyszedłem z nią porozmawiać. Tylko porozmawiać, przeprosić, ale gdy zrobiłem pierwszy krok, zdałem sobie sprawę, że nie chcę. Nie chcę tylko rozmawiać, przepraszać, bo zbyt trudno jest wciąż udawać, że o niej nie myślę. Wszystkie moje pragnienia, moje nadzieje, cały mój umysł, przypomina mi o niej nieustannie.

Zakochałem się w niej. Całkowicie i nieodwracalnie.

Jej ciało, na mój widok, znów spięło się w ten oczywisty już dla mnie sposób. Poczułem ją nagle w dłoniach. Drobną i delikatną. Poczułem jej zapach,  a jej oczy spojrzały na mnie tak jak wtedy gdy ją całowałem w Mystic Falls, gdy była pijana. Oddech jej przyspieszył i już czułem ją pod palcami, taką nagą i ... mokrą.

Już nie chciałem z nią tylko rozmawiać i tylko o niej myśleć.

Zapragnąłem jej jak nigdy wcześniej. Czułem się jak głupiec, ale chciałem ... jej.

Jej ciało, ukryte pod wodą, słyszałem jak mnie woła. W tej chwili wiedziałem, że ono cały czas mówiło za nią, bo jej usta mówiły zupełnie co innego.

Oczywiście natychmiast kazała mi wyjść, ale ja czułem ją przecież nie raz pod palcami. Czułem ten nerwowy dreszcz i spięte mięśnie. Jej miękką skórę pod materiałem sukienki na której pojawiała się gęsia skórka i zdałem sobie w tym momencie sprawę, że cały ten czas jej ciało mówiło to czego usta nie chciały powiedzieć. Ono chciało mojego dotyku. Gęsia skórka, spięte mięśnie, dreszcz i drżący oddech, wszystko to cały ten czas jej ciało wysyłało mi jako sygnał, którego nie potrafiłem odczytać. Teraz do mnie dotarły i musiałem tylko sprawić, żeby jej usta to wypowiedziały.

To takie banalne. Jak mogłem na to nie wpaść.

Kiedy zobaczyłem ją w wannie, wiedziałem, że się jej nie oprę i zdałem sobie sprawę, że już dawno sam powinienem był jej to powiedzieć. Otwarcie. Pokazać, że jej pragnę i sprawić żeby ona też mnie pragnęła, a nie czaić się jak tchórz. Postarać się o nią. Zadbać o jej potrzeby. Pragnienia. Wtedy sama przyszłaby do mnie.

Straciłem tyle czasu.

Ona mnie pociąga. Podnieca. Tak bardzo. Mąci moje myśli i nie potrafię myśleć prosto. Wszystko wydaje mi się bardziej skomplikowane. Bardziej dotkliwe, gdy mnie odpycha, ale bardziej ekscytujące gdy przyjmuje mój dotyk i sprawia, że chcę jej dotykać jeszcze bardziej niż przed chwilą. Przy niej po prostu wszystko jest "bardziej".

Chce żebym był dla niej taki jak przy wszystkich? Będę, ale będę też taki jakiego jeszcze mnie nie zna. Będę pieścił jej ciało i dawał mu to o co woła. Będę najczulszym mężczyzną w jej życiu, ale niech mi powie, że mnie chce. Obojętnie jakiego, a będę taki. Będę tym facetem z jej opowiadania. Będę jej, cały. Zrobię dla niej najbardziej szaloną rzecz jakiej sobie zażyczy, ale niech mnie pragnie, tak jak ja pragnę jej, bo oszaleję.

- Pragnę cię - szepcze mi do ucha jakby czytała mi w myślach, a ja czuję jak wariuję na jej punkcie.

Kocham się z nią i jej ciało jest całe moje. Miękkie, zmysłowe, nie znałem jej takiej, ale już za nią szaleję.

Jest moja.

Jest moją... żoną.

Bardziej już nie mogę jej mieć, ale ona nie wie, że ja jestem cały jej. Nie złożyłem jej przysięgi. Kolejny błąd, który popełniłem. 

- Przysięgam ci... - dyszę do jej ust, poruszając się w niej powoli - że będę tylko twój... na zawsze.

Jej dłoń dotyka mojego policzka i całuję jej wewnętrzną stronę, a potem ona znów mnie przyciąga i całuje. Zatrzymuję się na chwilę.

PRISON WorldOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz