- Przestraszyłem cię?- zapytał zakapturzony mężczyzna.
- N... Nie...
- Czyżby?
- J... Ja przepraszam, ale... Muszę j... już iść.
Szybko obróciłam się na pięcie. Byłam gotowa biec, byle tylko zniknąć z pola widzenia tego człowieka. Jednak on miał inne plany. Po tym jak się obróciłam złapał mnie za ramie. Byłam przerażona!!!
Próbowałam się wyrwać, lecz nic z tego.
- Pójdziesz ze mną- rozkazał.
- Zostaw mnie!- Krzyczałam.
On to zignorował. Zaśmiał się jedynie tajemniczo.
Musiałam z nim iść bo mnie ciągną za ramie. Strasznie się bałam. Łzy mi napływały do oczu. To było okropne! Iść z nieznajomym facetem, nie wiadomo gdzie, nie znać okolic i spodziewać się najgorszego. Wyrywałam się i wreszcie mi się to udało! Biegłam na ślepo, bo nic nie widziałam przez łzy w oczach. Mężczyzna mnie jednak dogonił i ponownie złapał. Tym razem zarzucił mnie przez ramię.
W tamtym momencie to było coś większe niż strach. To było największe przerażenie jakie mnie spotkało w życiu!!! Sytuacja bez wyjścia. Zaczęłam walić w jego plecy pięściami. Nic nie pomogło. Słyszałam tylko jego śmiech. Bałam się nie do opisania.
Postać w kapturze zaczęła gdzieś ze mną iść. Wolałam nie spaść, ale nadal go tłukałam w plecy.
***
Miałam zamknięte oczy przez całą drogę. Nagle poczułam jak mnie stawia na ziemie.
Stał przede mną i był wyższy o mnie więcej głowę. Cos mi to przypominało. W ogóle bluza była całkiem znajoma i ten zapach perfum...
To nie może być prawda!!!
- Zdejmij kaptur!- Powiedziałam przez zaciśnięte zęby.
Wykonał posłusznie polecenie.
Tak! To był Max. Byłam na niego tak wściekła jak nigdy dotąd! A na dodatek znajdowaliśmy się paręnaście metrów od szkoły.
- Nienawidzę cię!- dodałam z lekkim rozbawieniem.
- Wolałabyś, żebym cię tam zostawił?
- Tak!- odparłam.
- OK.
Max mnie podniósł do góry i usiłował zarzucić przez ramię.
- Co ty robisz palancie?!!- krzyknęłam.
- Spełniam twoje życzenie. Chciałaś być tam, gdzie cię znalazłem.
- Nie! Stój! Odstaw mnie na ziemię!
Dotknęłam nogami ziemi. Chciałam sobie iść.
- Może jakieś dzień kuje?
- Za co niby?- zapytałam.
- Wiesz, że gdyby nie ja to byś błądziła po ulicach?
- Hm... Masz rację. Dzięki.
I... Przytuliłam się do niego. Nie wiem po co to zrobiłam.
Nagle zza rogu wyszła Olivia. Spiorunowała mnie wzrokiem.
- Cześć Luise- przywitała się.- Nie. Nic nie mów! Nie przeszkadzajcie sobie.
Odsunęłam się od Maxa. To musiało wyglądać niezręcznie...
CZYTASZ
Ten jedyny
Teen FictionCo się stanie, gdy podczas gry w butelkę, nowi znajomi każą ci pocałować Maxa- największe ciacho szkoły? Do czego doprowadzi rewalizacja zazdrosnej koleżanki? Czy dziewczyna przeżyje?