,,Złapię cię"

2.2K 54 1
                                    

Resztę dnia spędziłam w pokoju. Mama musiała wyprowadzić Carmela. Dobrze jej tak!

Na dół zeszłam jedynie na kolację. Zniszczyła mi cały wieczór! Zrobiłam kanapkę, a następnie zaniosłam ją do pokoju. Spojrzałam na godzinę w telefonie: dziewiętnasta. Obok niej jednak znajdował się znaczek informujący o nowej wiadomości.

Max: Mam pomysł!

Max: Ubierz się i o 22 będę

Ja: Ale rodzice...

Max: Spokojnie, tylko im nic nie mów. Zamknij się w pokoju od środka i czekaj na mnie

Ja: Coo? Co ty znowu wymyśliłeś? XD

Max: Nie interesuj się

Max: Zrób to o co cię proszę

Ja: Niech ci będzie

Odłożyłam telefon, po czym wybrałam ubrania z szafy: bordowa, rozkloszowana sukienka i takie tam. Na twarz nałożyłam podkład, korektor oraz podkreśliłam rzęsy i brwi. Usta pomalowałam bordową szminką. Tyle powinno starczyć. Nie chcę wyglądać jak plastik.

Nim się obejrzałam była umówiona godzina. Spojrzałam w dół przez balkon. Nikogo nie było. Sięgnęłam po telefon.

Max: Już jadę

Ja: Kiedy zdradzisz mi swój plan działania?

Max: Wyjdź na balkon

Wyjrzałam, a on już czekał. Szybki jest.

- Teraz zejdź po tym ,,szkielecie" winogrona- uśmiechnął się.

- Coo?! Oszalałeś?!

- Mówię całkiem poważnie.

- Nie zejdę po czymś takim! A co jak spadnę?!  Zabiję się!

- Jesteś na pierwszym piętrze! Nie przesadzaj! Złapię cię.

- Łatwo ci mówić!

- To idziesz?

- Boję się!

- Zaufaj mi.

W sumie ma rację. Nie mogę się zabić. 

- Na pewno mnie złapiesz?

- Tak.

- Przysięgasz?!

- Przysięgam.

Już miała zrobić ten krok, przejść przez barierkę balkonu kiedy uświadomiłam sobie, że jestem w sukience.

- Nie zejdę.

- Dlaczego?

- Bo jestem w rajstopach i będzie mi widać majtki.

- Mam się obrócić, czy co?

- Nie wiem.

- Oj weź nie przesadzaj. Mogę zamknąć oczy.

- Wtedy mnie nie złapiesz.

- Idziesz czy nie?!

- No idę...

Sprawdziłam jeszcze raz czy mam zamknięte drzwi do pokoju i zgasiłam światło. Trudno raz się żyje! W sumie już się robi ciemno. Może nie zobaczy moich stringów. Najpierw zrzuciłam mu buty. Złapał.

Następnie przeszłam ostrożnie na drugi koniec balkonu. Było ślisko przez ten śnieg  i zimno w stopy. Przełożyłam nogę przez barierkę, potem drugą i złapałam się tego ,,szkieletu" winogrona. Zeszłam na dół jak po drabince. Jednak ,,szczebelki" miały coraz większe odległości i w połowie drogi nie mogłam zejść dalej.

- Skacz!- odparł.

- Chyba żartujesz!

- Przeszłaś już tyle, więc się nie wycofuj! Skoczysz na trzy, ok? Raz...

Puściłam się wszystkiego. Niech się dzieje co chce! Zamknęłam oczy. Przy okazji poczułam jak wiatr podwiewa mi do góry sukienkę, szybko ją złapałam ręką. Nadal nie czułam gruntu pod nogami. 

Nagle zrobiło mi się cieplej i poczułam męskie perfumy.

- Znasz zasadę na trzy?- Zaśmiał się.

Uderzyłam go w ramię a następnie zeskoczyłam z jego objęcia. Nakładając buty widziałam rozbawienie w oczach chłopaka.

- Z czego się śmiejesz?

- Uroczo się denerwujesz.

- Nigdy się tak nie bałam debilu!

- Jeszcze zobaczymy.

Wskazał mi ręką motor.

- Że coo?!! 

- Jak nie chcesz to nie musisz, ale zastanawiam się jak wrócisz na górę. 

Brunet szedł w stronę bramy, za którą stał motor. 

On to zrobił specjalnie! Wiedział, że nie mam wyjścia. Debil!

- Czekaj- wywróciłam oczami, chodź tego nie widział. Podbiegłam do niego.

- Tylko się mocno trzymaj.

- Czy ja powiedziałam, że wsiądę na to coś?

- Nie, ale i tak to zrobisz- puścił mi oczko.

- Nie chcę!

- Ale musisz-wstał z urządzenia i posadził mnie na nim. Czuję się jak dziecko!

Siadł przede mną i zaczął ,,odpalać" motor. Szybko objęłam go rękoma w pasie i wtuliłam się w jego ciało.

- Nie zimno ci?- Zapytał.

- Trochę...- szepnęłam mu do ucha.

- Masz- odparł, po czym zdjął z siebie kurtkę i podał mi ją. W pośpiechu ją nałożyłam.

- Dziękuję.

- Spoko. Ale teraz mocno się trzymaj bo jedziemy.

- Ale prowadź pomału. Proszę!  

- Nie mogę ci tego obiecać.

Spojrzałam na niego wystraszona, ale było za późno by cokolwiek zrobić. Sprzęt już jechał.

Mocniej się go trzymałam, bo bałam się, że spadnę. Z każdą minutą jechaliśmy coraz szybciej. Włosy leciały mi na wszystkie strony. Gdy minęliśmy zakręt chciałam mu powiedzieć co czuję, ale nie mogłam przez siłę, która w nas uderzała. Złapałam go z całej siły i zamknęłam oczy.



Ten jedynyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz