|8| Podoba Ci się to?

2.2K 175 204
                                    

Perspektywa Łukasza

Wyszedłem szczęśliwy z domu Marka, bo naprawdę dobrze spędziłem ten wieczór! Byłem jedynie trochę zawiedziony, że mama chłopaka nie zrobiła budyniu, bo ludzie, budyń tej kobiety, to jakby anioł potargał twoje włosy, czyli po prostu cudo! Minęło tyle lat, a ja dalej to pamiętam...

Miałem tylko wrażenie, że Kruszel był jakoś spięty i strasznie źle traktował swoją mamę, że w pewnym momencie chciałem mu wyjebać! Pieprzony, rozwydrzony gówniarz.

A potem jeszcze ten telefon... był conajmniej dziwny, jakby... coś mu się się stało. A może się stało? Dobra, jutro będę symulował chorobę i z samego rana do niego pójdę.

Chwila, czy jutro jest już piątek? To znaczy, że za dwa dni wracamy do domu. Może to i lepiej? Nie powinienem zadawać się z Markiem, bo sprowadzi mnie na złą drogę.

- Panowie, oglądamy dzisiaj jakiś film? - Zapytałem, kiedy byłem już w swoim pokoju.

- Porno? - Zaproponował Mikołaj.

- Znajdź sobie dziewczynę, przegrywie - Prychnął Pietruszka.

- Ty możesz nią być - Puścił mu oczko, a Brian udawał, że wymiotuje.

- Bez przesady - Mruknąłem - Zaraz się połkniecie.

- Nie jestem gejem! - Oburzył się chłopak, a Miki spojrzał na niego nienawistnie.

- W nocy mówiłeś coś innego - Skrzyżował ręce na piersi i zmarszczył brwi - Tak mi dobrze! Mikołaj! Szybciej! - Zaczął piszczeć, udając głos Brian'a.

- Zakończmy tą rozmowę, ona nie idzie w dobrym kierunku - Odchrząknąłem.

- Łukasz, a ten twój kolega... Marek bodajże, jest singlem? - Zapytał blondyn, a ja zmarszczyłem brwi i spojrzałem na niego.

- Odpierdol się od niego, co? - Warknąłem - Nie twoja liga, śmieciu.

- Ohooo, patrzcie jak broni swojej dziewicy - Zaśmiał się pietruszka, a ja wyszedłem, trzaskając drzwiami.

Wtedy zobaczyłem, że po drugiej stronie stoi ten przyjeb z klasy ,,C".

- Łukasz! - Zawołał - Mogę o coś zapytać?

- Czego chcesz, Olejnik? - Skrzyżowałem ręce na piersi - Nie mam zbyt dużo czasu.

- Widziałem Cię ostatnio z takim chłopakiem, umm... szatynem - Powiedział.

- Marek jest ciemnym blondynem, debilu - Warknąłem i odszedłem. Dlaczego każdy o niego pyta?!

***

Spałem dzisiaj z Agnieszką, bo nie chciało mi się wracać do tych frajerów. Powiedziałem nauczycielkom, że dostałem rozwolnienia, a one uwierzyły i w dodatku zostawiły mnie samego, bo przecież co złego zrobię siedząc na kibelku? Dodały jeszcze, że kupią mi stoperan. Mało śmieszne.

Od razu wsiadłem w autobus i pojechałem do Marka, nie przejmując się tym, że jest dosyć wcześnie.

Zapukałem do drzwi, które po chwili otworzył lekko zaspany.

- Łukasz? - Zdziwił się - Co ty tutaj robisz? - Wpuścił mnie do środka, a ja od razu rzuciłem się na kanapę.

- Nie ma mamy? - Zapytałem, ignorując jego poprzedniejsze pytanie.

- Wyszła gdzieś pół godziny temu - Odparł - Sorki, że tak wyglądam, ale spałem i wiesz...

- Z kim spałeś? - Zmarszczyłem brwi, ale uśmiechnąłem się.

- Z tobą - Prychnął.

- Naprawdę? Nie przypominam sobie tego - Zaśmiałem się i przypadkiem położyłem dłoń na jego kolanie, jednak nie zabrałem jej stamtąd.

- Podałem Ci tabletkę gwałtu, nawet sobie nie wyobrażasz jak głośno krzyczałeś, kiedy Cię pieprzyłem - Odpyskował mój przyjaciel, a ja szeroko otworzyłem oczy.

- Pyskaty się zrobiłeś - Stwierdziłem - Normalnie aż Cię nie poznaję, wiesz?

- Ta, bo pamiętałeś mnie jako sześcioletniego chłopca - Mruknął i odwrócił wzrok.

- Marek... - Delikatnie go objąłem, a on wtulił się w moją rękę - To nie jest twoja wina, że się wyprowadziłeś.

- Niby nie - Odparł - Popraw mi jakoś humor - Zrobił oczy kota ze Shrek'a.

- Bardzo daleko stąd jest jakiś sklep? - Zapytałem.

- Zaraz obok jest Biedronka - Odparł Marek, a ja uśmiechnąłem się do niego i wyszedłem z jego domu, kierując się właśnie do tego sklepu.

Kupiłem lody czekoladowe i szybko wróciłem do mojego przyjaciela. Nawet nie zapukałem do drzwi, tylko od razu wszedłem.

- Jestem! - Powiedziałem ucieszony - Kupiłem Ci lody - Podałem mu opakowanie i plastikową łyżeczkę - Niestety, ale były ostatnie, więc musimy jeść z jednego opakowania.

- Nic się nie stało - Wzruszył ramionami i otworzył lody, a następnie wbił w nie łyżkę.

Zjedliśmy całe opakowanie. Spojrzałem na Marka, ale on dalej nie był uśmiechnięty.

- Nie pomogło, prawda? - Zapytałem, a on przytaknął. Nie wiem, co wtedy we mnie wstąpiło, ale czułem, że muszę to zrobić.

Usiadłem na kolanach Marka okrakiem i lekko go popchnąłem, żeby się położył. Zdziwiony spojrzał na mnie, a ja położyłem palec na jego usta, żeby go uciszyć.

Delikatnie kreśliłem różne wzorki palcem na jego szyi, a on lekko się uśmiechnął. Włożyłem ręce pod jego koszulkę i głaskałem jego nagie plecy. Poczułem, że chłopak lekko się spina.

- Łukasz, co ty robisz? - Zapytał Marek, jednak nie odepchnął mnie.

- Podoba Ci się to? - Zignorowałem jego pytanie i ściągnąłem jego koszulkę. Zmarszczyłem brwi, na jego torsie było mnóstwo siniaków.

- Spadłem ze schodów - Próbował się bronić.

- Kto Ci to zrobił? - Warknąłem przez zaciśnięte zęby.

- Przysięgam, że to przez schody - Zapewnił mnie chłopak i splótł razem nasze palce. Uśmiechnąłem się na jego gest i chwyciłem za rozporek od jego spodni.

- Co tu się do cholery dzieje?! - Krzyknęła mama Marka. Szybko zszedłem z chłopaka - Na mojej kanapie takie rzeczy robić! Wynocha! - Wypchnęła mnie za drzwi, a po chwili z okna wyrzuciła moją bluzę.

Stałem z otwartą buzią i nie wiedziałem co robić. Chyba Marek będzie miał przypał...

Nie, nie jestem gejem | KxKOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz