Przeczytałam wasze sugestie i zdecydowana większość z was woli tą parodię i tatusia Marusia, ale żeby do każdego się przystosować, to raz będą normalne rozdziały, a raz takie luźne
A tak poza tym, to po tym rozdziale to chyba mogę się już wyprowadzić na księżyc, żeby mnie nikt nie zabił
Perspektywa Marka
— idziemy do twojej sypialni? — zapytał Oskar, całując moją szyję, a mnie przeszedł przyjemny dreszcz. Siedzieliśmy na kanapie w salonie, a ja na dodatek nie miałem koszulki, bo Dusiciel zdążył się już jej pozbyć.
— Nie wiem, czy to dobry pomysł... — westchnąłem — Trochę się boję...
— Oczywiście, że to nie jest dobry pomysł! — prychnął mój tata, wchodząc do salonu w hawajskiej koszuli i kapeluszu na głowie.
— Dlaczego? — zapytałem, wywracając oczami — I skąd taka stylówka?
— James'a Bond'a okradłem — zachichotał — Znaczy się... dlatego, że nie będziesz zdradzał Wawrzyniaka! To taki dobry chłopiec...
— Ale Marek chodzi ze mną, nie z nim — westchnął Duszyński — Mógłby mnie pan w końcu zaakceptować?
— Hmm... pomyślmy — złapał się za brodę i zastanowił się chwilę — Nie.
— Ale panie Andrzeju... — jęknął zrezygnowany.
— Dla Ciebie panie Kruszelu — prychnął tata — Gdzie jest Łukasz? Muszę trochę pobyć w aurze jego zajebistości.
— On stwierdził, że nie będzie tutaj spał — wzruszyłem ramionami — Pewnie jest zazdrosny o Osk...
— O niego?! — wskazał palcem na mojego chłopaka.
— No tak — przytaknąłem. Oj będzie awantura, będzie.
— I to przez niego mój zięć tu nie śpi? — zmrużył oczy.
— Tak... — złapałem się za głowę.
— No zobacz, co zrobiłeś, ty łachudro jedna, w moim domu! — podniósł głos i złapał go za koszulkę, podnosząc do góry.
— Tata, bo ci kręgosłup strzyknie... — próbowałem go powstrzymać przed zrobieniem mu krzywdy.
— Żeby tobie zaraz kark nie strzyknął — warknął, a następnie odstawił Oskara, przez co ulżyło mi. Potem szarpnął go i tak Duszyński znalazł się za drzwiami, które następnie tata zamknął na cztery spusty.
— Co ty odwalasz, tato?! — wkurzyłem się.
— Robię to dla twojego dobra — skrzyżował dłonie na piersi — Lepiej zajmij się Łukaszem, a nie tym młodzieńcem.
— Jesteś beznadziejny! — krzyknąłem i pobiegłem na górę do mojego pokoju. Łzy zaczęły wypływać z moich oczu.
— Czego na ojca pizde drzesz? — prychnęła moja mama, zagradzając mi wejście do oazy spokoju.
— Daj mi spokój — rozkazałem i próbowałem ją przepchnąć, ale oczywiście dostałem w twarz.
— Szacunku może — warknęła i po raz kolejny mnie spoliczkowała, a potem jeszcze uderzyła z kolana w brzuch, przez co upadłem.
— Przestań — szepnąłem i zacząłem kaszleć krwią.
— Nie udawaj już — rozkazała i przeszła obok mnie, kierując się na dół.
— Duszno mi — wymamrotałem, ledwo łapiąc powietrze.
— Mówiłeś coś? — warknęła kobieta.
— Nie, nie — szybko zaprzeczyłem w obawie, że wróci i zrobi mi coś gorszego.
Perspektywa Łukasza.
Olałem kwiat, który kupił Kubańczyk i sam poszedłem do kwiaciarni, po czym wyszedłem z niej z pięknym bukietem róż. Wydałem sześćdziesiąt złotych dla dziewczyny, która nie żyje. Jestem zajebisty, prawda?
— Zapomnij o Marku — szepnął mi mój przyjaciel do ucha — Jesteś hetero, zajmij się jakimiś ładnymi dziewczynkami...
— Brian... — mruknąłem — Daj mi spokój, dobrze? Niepotrzebnie cię w to wtajemniczałem...
— Ostatnio milczysz, wszyscy się martwią o ciebie — odparł zmartwionym tonem — Nie przyszedłeś nawet na pogrzeb Agnieszki, co się dzieje?
— Nie wiem — jęknąłem, łapiąc się za głowę.
— To wszystko wina tego Kruszela — stwierdził chłopak — Idziesz przez niego na złą stronę, nie jesteś gejem.
— Nie, nie jestem gejem — pokręciłem głową — jestem hetero, podobają mi się dziewczyny. Nie... nie wiem, to za trudne, na myśl o Marku... Ugh... piękny... Nie! Zapomnij o nim... zapomnij...
— On cię nie chce — powiedział — ma jakiegoś alfonsa, olej chłopaków, lubisz dziewczyny.
— Lubię dziewczyny — mruknąłem, ale czułem, że mam łzy w oczach.
— Naprawiony! — uśmiechnął się Brian — Dobra, muszę spadać, bo mam na obiad pierogi z truskawkami, zdzwonimy się jak coś. Teraz biegnij do Agi! Trzeci maj!
— Trzeci maj? — zapytałem, ale chłopak już odszedł — Chyba miało być trzymaj się, ale cóż — mówiłem do siebie —Lubię dziewczyny, a pocałunek z Markiem mi się nie podobał — ciągle to sobie powtarzałem.
Doszedłem na cmentarz, po czym zacząłem szukać grobu Agusi, co nie było zbyt łatwe, jednak w końcu mi się udało.
— Hej — powiedziałem do niej — Przepraszam, że nie przyszedłem na twój pogrzeb, to było głupie, bo w sumie to gdybym był nekrofilem i miał przed sobą twoje zwłoki, to bym cię ruchał — stwierdziłem — Aa właśnie — pacnąłem się w czoło — Ten bukiet jest dla ciebie, mam nadzieję, że ci się podoba, a jak nie, to nie rób mi paranormal activity, bo się zesram — poprosiłem — Trochę się zagubiłem w życiu i.... ah, jestem taki beznadziejny — pozwoliłem wypłynąć kilku łzom z oczu — Nikt mnie nie kocha, a ja pokochałem z całego serca. Moje życie ssie— w tym momencie rozpłakałem się na dobre — Nie ma przy mnie nikogo... jestem tylko ja — poczułem wibrację mojego telefonu, więc wyjąłem go z kieszeni, a widząc, że dostałem wiadomość od Marka, ucieszyłem się i otarłem łzy z policzków.
Od: Mój ukochany❤️💫
Nienawidzę Cię, wypierdalaj z mojego życia, frajerze.Zabolało. Nawet bardzo. Znowu zacząłem płakać, nie wiedząc, dlaczego chłopak tak napisał. W tym momencie moje serce rozpadło się na miliony kawałeczków, które powbijały się w moje płuca, bo zacząłem nagle kaszleć i się trochę dusić.
Wtedy mnie olśniło. Pożegnałem się z Agą i skierowałem się w stronę dworca kolejowego.
Zaczęło robić się ciemno, co tylko dawało mi gwarancję, że mój plan się powiedzie. Pociągi jeżdżą co kilka minut, więc wszystko się uda. Nie chcę żyć na tym świecie, może po śmierci będzie lepiej, bo będę z Agą...
Ustałem na peronie i udawałem, że czekam na pociąg. Uśmiechałem się, bo chciałem, żeby ludzie pamiętali mnie jako szczęśliwą osobę. Wtedy zobaczyłem nadjeżdżający pociąg i podszedłem do krawędzi. Zamknąłem oczy i... skoczyłem.
CZYTASZ
Nie, nie jestem gejem | KxK
FanfictionKamerzysta i Kruszwil jako dzieci byli najlepszymi przyjaciółmi. Pewnego dnia jeden z nich musiał wyjechać. Po ponad sześciu latach przyjaźni, muszą się rozdzielić. Co się stanie, kiedy spotkają się po latach?