Meadow
Nie pamiętałam, kiedy dokładnie zasnęłam, pamiętałam jedynie, jak trzymał mnie przy sobie w milczeniu, podczas gdy walczyłam z zawrotami głowy oraz z jego bliskością. Tak, naprawdę straciłam rozum, jak mogłam być tak zagubiona, zdezorientowana w obecności tego nieznajomego? Musiałam dowiedzieć się o nim więcej, a przynajmniej spróbować dowiedzieć się, kim był oprócz tego, że tajemniczym rycerzem. Moim tajemniczym rycerzem.
Usiadłam na wygodnym, ogromnym łóżku, po czym poczułam silny ból, który prawie mnie oślepił, pozbawił mnie wzroku. Ach tak, to było coś, z czym byłam zaznajomiona, jak również z czym byłam w zażyłej relacji. Dopadła mnie migrena i musiałam natychmiast znaleźć moje lekarstwo. Problem polegał na tym, że zostawiłam je w domu.Delikatne pukanie do drzwi zwróciło moją uwagę, moje oczy były ściśnięte, więc byłam w stanie niewiele zobaczyć, gdy ból ustąpił na kilka chwil, wkrótce poczułam kolejny atak pieczenia, kłucia.
— Meadow? Obudziłaś się? — Usłyszałam jego głos o ciemnej, głębokiej barwie, gdy otworzył drzwi. Nie chciałam, żeby zobaczył mnie w takim stanie, lecz był już w środku, zanim mogłam odpowiedzieć. — Co się dzieje? Nic ci nie jest? Wszystko w porządku? — Miał w rękach talerz i szybko położył go na stoliku do kawy, nim pobiegł do mnie. Podniósł rękę i złapał mnie za nadgarstek; najwyraźniej w pewnym momencie podniosłam dłonie i ścisnęłam nimi głowę.
— Cześć, Caleb... to migrena... Miewam ją od czasu do czasu, ale zostawiłam mój lek w domu — jęknęłam, gdy podobne do grzmotu kłucie przeszyło moją czaszkę.
Chwycił komórkę z nocnego stolika i rozkazał.
— Zdobądź jakieś leki przeciwbólowe na migrenę. Wezwij pielęgniarkę. Teraz! — Sposób, w jaki jego głos odbijał się echem w mojej głowie, wywołał we mnie dziwną mieszankę wrażeń oraz doznań; to nakłoniło mnie do słuchania go, przyciągało mnie do niego, co więcej sprawiło, że moja głowa zaczęła boleć jeszcze bardziej. Drgnęłam, a na mojej twarzy pojawił się grymas, wówczas on usiadł bliżej mnie, pocierając palcami moją skroń. — Przepraszam, nie powinienem był podnosić głosu. — Pokręciłam głową i uśmiechnęłam się delikatnie.
— Zrobiłam najgorsze pierwsze wrażenie, czyż nie? — Byłam naprawdę rozczarowana sobą. Trzymał mnie mocno, pewnie za ramiona i lekko kołysał. Podniosłam wzrok, napotykając jego oczy, dostrzegłam w nich zmęczenie, a także zmęczenie.
— Nie mów tak, daleko ci do rozczarowania mojej osoby. Połóż się, pielęgniarka powinna tu wkrótce być.
Uśmiechnęłam się, gdy zamknęłam oczy i poczułam, jak delikatnie bierze mnie za rękę, pocierając moją dłoń kciukiem. O Boże, co on mi robił? Czy to było prawdziwe? Wydawało mi się, że moje ciało płonie w każdej chwili, kiedy mnie dotykał i jeszcze sposób, w jaki to robił... wiedziałam, jak absurdalnie to brzmiało. Rozległo się pukanie do drzwi, wyszeptał zaproszenie. Otworzyłam oczy i zobaczyłam starszą kobietę stojącą blisko nas.
— Wiesz, czy jest uczulona na jakikolwiek lek, Alfo? — zapytała kobieta. "Alfa" znowu to słowo, nie pierwszy raz je usłyszałam w ciągu mojego pobytu w tym miejscu, może to jego nazwisko?
— Nie mam pojęcia, nie możesz jej dać czegoś, by złagodzić ból?
— Mogę spróbować, lecz jest to ryzyko, gdyż nie wiemy, jak jej organizm może zareagować. Pozwolę sobie...
— Nie jestem uczulona na nic, o ile mi wiadomo... — przerwałam jej, teraz jedynie chciałam czegoś, co uśmierzyłoby ból, a jej argumenty tylko przedłużały moje cierpienie.
— Słyszałaś ją. — Przekonywał kobietę do wykonania zadania.
Położyła "walizkę" na krześle stojącym obok stolika nocnego i otworzyła ją. Po kilku sekundach trzymała w rękach strzykawkę i wyciągnęła płyn z małej, szklanej butelki. Sprawnie wyjęła mały kawałek bawełny ze słoika, wyczułam w nim alkohol. Uklękła przy mnie, po czym potarła bawełną moje ramię, a następną rzeczą, którą poczułam, było wsunięcie igły w ramię, po chwili usunęła ją równie szybko. Wstała i stanęła nieruchomo, obserwując. Zamknęłam oczy i wzięłam głęboki oddech. Poczułam, jak ból powoli ustępował, ale nawet to powolne tempo było szybsze niż jakiegokolwiek innego farmaceutyku, którego próbowałam. Ponownie otworzyłam oczy, pielęgniarki nigdzie nie było widać, przechyliłam głowę i rozejrzałam się, ale jej już nie było w pokoju. Był tylko on, zostaliśmy ponownie sami.
CZYTASZ
Simply "His"
WerewolfKiedy Alfa odnajdzie swoją partnerkę, nic nie może powstrzymać go przed żądaniem, roszczeniem sobie tego, co Bogini wybrała dla niego. To jego prawo. Chyba że ona jest człowiekiem. Alfy i wilkołaki żyją długowiecznie, a ich celem jest rodzina i sta...