Rozdział 15

549 22 3
                                    

Meadow

Udało mi się sprawić, że wyglądałam wystarczająco przyzwoicie; miałam na sobie srebrną sukienkę poniżej kolan z ręcznie wszytymi ciemnobrązowymi kwiatami, była luźna i bardzo wygodna. Razem z prostą parą brązowych czółenek, jak również o podobnym odcieniu brązowej torebki, utworzyło idealne połączenie. Zmierzwiłam włosy w miękkie fale, w dodatku pozwoliłam im opadać po bokach, a moim ostatnim akcentem był prosty, subtelny eyeliner, nic więcej. Uwielbiałam klasyczne stylizacje, chociaż coś mi mówiło, że Caleb ma nieco bardziej eleganckie plany. Kiedy wymaszerowałam z pokoju, odpoczywał na kanapie, rozmawiając z Alexem. Znajdowałam się za plecami ciemnowłosego, podczas gdy jego przyjaciel przestał mówić, a jego oczy spoczęły na mojej osobie, pochylił głowę i zamilkł całkowicie, następnie Caleb lekko przechylił głowę.
— Tutaj jesteś, gotowa do wyjścia? — zapytał spokojnie. Odniosłam wrażenie, że sytuacja była co najmniej dziwna. Atmosfera w pomieszczeniu stała się zgęstniała, co więcej można było wyczuć zwiększające się napięcie, a Alexei wyglądał inaczej, bardziej ponuro.

Podeszłam do chłopaka, a na jego twarzy błyskawicznie pojawił się uśmiech, gdy podniósł wzrok znad drewnianych ozdobień sofy, w kolejnej czynności wziął mnie za rękę i delikatnie pociągnął, abym usiadła mu na kolanach.

— Witaj, Alex — zdołałam powiedzieć.
Uśmiechnął się uprzejmie.
— Cześć, Meadow. — Jednak bez trudno mogłam zauważyć, że ten uśmiech nie "sięgał" jego oczu. Coś się wydarzyło, gdy ich nie było, jak przebywali tylko we dwójkę i to ewidentnie zmieniło jego humor.
— Właśnie kończę rozpatrywać szczegóły naszej wyprawy do mojej rodzinnej posiadłości, to terytorium watahy. Alex właśnie poinformował mnie, że Carter skontaktował się z naszym prawnikiem, a co ważniejsze chce wykonać szkic planu organizacyjnego połączenia.
— Och, już dzwonił? Domyślam się, że jest zupełnie poważny w tej sprawie. Przekonałeś go swoim urokiem — odparłam z zadowoleniem.
Mężczyzna zachichotał.
— Och, moja czarująca Meadow, to ty przekonałaś go swoją uczciwością — odpowiedział, a ja nie byłam pewna, co dokładnie miał na myśli, czyżby wiedział, że rozmawiałam jeszcze z szefem na ten temat po jego wyjściu?
Wilkołak odchrząknął, obydwoje spojrzeliśmy na niego w tym samym momencie.
— Mogę już odejść, Alfo? Dokończę uzasadniać przy innej okazji — powiedział trochę nieswojo, jakby lekko zawstydzony.

Caleb skinął głową, jednak zrobił to z bezsprzecznego odruchu, gdyż jego cała uwaga była skupiona na mojej osobie.

— Idź, Alex, dziękuję. Zobaczymy się jutro.
Zatem mężczyzna bezzwłocznie, a jednocześnie cicho, opuścił nas, zostawiając nas samych. Westchnął, a potem położył głowę na moim ramieniu, po chwili trwania w tym zastygnięciu, uniosłam jego podbródek, a on wpatrywał się we mnie zmęczonymi oczami.
— Zbliża się wojna, na to się zanosi albo wkrótce się zakończy dosyć krwawa bitwa, w której mój Beta odegrał dużą, znaczącą rolę. — Słowo "krwawa" wymamrotał w taki sposób, że miałam wrażenie, iż to sobie jedynie wymyśliłam, że źle usłyszałam. — Staram się nie być dla niego zbyt surowym, ale muszę również dawać przykład. Nie jest łatwo być Alfą, a precyzując zajmować to stanowisko.
— Przypuszczam, że muszę dowiedzieć się, a nawet nauczyć się więcej o twoim świecie — oznajmiłam, a on kiwnął głową z małym uśmiechem zadowolenia, zachwycenia pojawiającym się stopniowo na jego ustach.
— Cieszę się, że jesteś zainteresowana tym, że zależy ci, by więcej usłyszeć, ponieważ to daje mi nadzieję.

Potrząsnęłam głową, natomiast później oparłam czoło o jego.

— Bądźmy ze sobą szczerzy — zabrałam głos, wtedy zdałam sobie sprawę, że trochę się spiął, a jego ramiona objęły moją postać, mimowolnie mocniej przytrzymując mnie w miejscu. — Nie mogę przestać o tobie myśleć, tęsknię za tobą jak szalona, ​​kiedy cię nie ma. Rewelacyjnie spędzam czas z tobą, czerpię przyjemność ze wszystkiego, co wspólnie robimy, a nawet gdy milczymy, cenię każdą spędzoną wspólnie chwilę. W ciągu półtora tygodnia udało mi się odkryć, że istnieje świat, o którym większość świata myśli, że istnieje tylko w bajkach. Nie mam wątpliwości, jak silne są moje uczucia do ciebie, Calebie... Potrzebuję wyłącznie cierpliwości, żeby się dostosować... żeby przywyknąć do tego wszystkiego. — Nagle niespodziewanie poczułam jego usta na moich, a ponadto jego odczucia poprzez pocałunek; Jęknęłam, gdy doświadczyłam, jak każda część mojego ciała doznała poniekąd uczucia mrowienia wywołanego jego dotykiem. Ciężko było dokładnie określić to wrażenie, aczkolwiek było ono przyjemne oraz przyciągające. W naszym pocałunku była tylko pasja, pasja i wzajemna potrzeba bycia razem. Przerwał pocałunek, kiedy uświadomił sobie, że potrzebowałam zaczerpnąć powietrza, pieszcząc moją twarz z uśmiechem ukazującym zachwyt. Z trudem zaczerpnęłam oddech, a potem próbowałam ukryć westchnięcie mimowolnie uciekające z moich ust.
— Lepiej ruszajmy albo inaczej będziesz w niebezpieczeństwie z powodu mojej możliwej utraty kontroli — wyszeptał, wstając, a w następnej kolejności z ogromną delikatnością oraz czułością mnie podniósł. Tym razem nie udało mi się powstrzymać wyraźnego odcieniu różu wpływającego na policzki. Spłonęłam rumieńcem, część mnie chciała, aby stracił kontrolę, ponieważ ja już traciłam swoją.

Simply "His"Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz