Meadow
Mój szef patrzył na mnie z ciekawością, kiedy zarówno Cara, jak i ja wkroczyłyśmy do jego biura, a on gestem nakazał nam usiąść.
— Cóż, panno Gasklow, chciałaś z naszą dwójką pilnego spotkania. Czy mogę poznać naturę tej nagłej potrzeby? — Zaczął wypowiedź, gdy tylko zajęłyśmy miejsca, na jego twarzy błysnął lekki wyraz irytacji, ponieważ nie był zadowolony z zostania poproszonym o audiencję z tak krótkim wyprzedzeniem.
Zerknęłam na Carę, wydawała się pełna pewności siebie oraz śmiałości.
— Panie Carter — zaczęła, a on prawie złamał długopis, gdy zacisnął na nim uchwyt, Cara zachowała się prowokująco, nazywając go po imieniu. — Nazywam się Cara i jestem szefem działu obserwacji i nadzoru technologii w Rowen International Security and Associates, słyszałeś o nas? — zapytała, doskonale znając odpowiedź.
Nie było nikogo w wysokich rankingach, żadnej firmy lub branży, który nie byłby świadomy, skąd pochodziły najlepsze opcje, wyposażenie technologiczne dotyczące bezpieczeństwa. Firma Caleba była legendarna, fakt ten nigdy nie przemknął mi przez myśli, przynajmniej aż do teraz. Mój szef natychmiast skinął głową i zmienił postawę; Cara była dobrze przygotowana, jak sobie z tym poradzić.
— Cieszę się, że tak — kontynuowała. Mam w posiadaniu taśmę z udziałem jednego z pańskich pracowników, próbującego działać przeciw życiu panny Meadow Delane, tutaj wraz ze mną, w piątek po południu. Ta sytuacja dotyczyła również pańskiej córki.
— Moja córka? Masz na myśli incydent związany ze zwierzętami w zoo? Sądziłem, że to był wypadek — powiedział, gdy się spiął, wyraźnie odczuwając zdenerwowanie.Cara zachowała spokój, kręcąc głową i wyciągając płytę z nagraniem dotyczącym incydentu.
— Podmiot nazywa się Gideon McIntire.
— Co zrobił Gideon?! — przerwał jej z jawną wściekłością w oczach.
— Otrzymałam rozkaz dostarczenia tej taśmy. Kopia została już przedstawiona na komisariacie policji w celu zastosowania normalnej, standardowej procedury. — Skończyła, ale pozostała spokojna, a przy tym w nieruchomej pozie.
Mężczyzna spojrzał na nią, po czym na taśmę, a w jego oczach błysnął gniew.
— Kto wydał to polecenie? W jaki sposób udało ci się wejść w posiadanie tego nagrania? Najwidoczniej nie dostrzegam jakiejś części informacji... umknęły mi one.
— Cieszę się, że pan podjął ten temat. Były to rozkazy mojego szefa, odpowiadam bezpośrednio panu Rowenowi.
— Przekaż proszę podziękowania ode mnie — odparł, stukając długopisem w biurko.
— Proszę się upewnić wręcz dopilnować, aby odtąd podjęto odpowiednie ustalenia dotyczące kwestii bezpieczeństwa. Głównie, aby zagwarantować dobre samopoczucie Meadow Delane, jako że twoja córka powinna kierować się już w stronę powrotną do swojego miasta.
— Jak wam się... Nieważne, przypuszczam, że tego rodzaju informacje wy jecie na śniadanie. Po tym, jak go osobiście, bezceremonialnie zwolnię, będę musiał wytłumaczyć ochronie parę aspektów — oświadczył, ucinając w ten sposób temat.
Jednak kobieta pozostała na swoim miejscu i nie spuszczała z niego wzroku.
— Chcę, abyś dołożył wszelkich starań, żeby odpowiednie środki bezpieczeństwa zostały skoncentrowane na tej sprawie lub byś obiecał, że weźmiesz pełną odpowiedzialność, jeśli coś się stanie.Uniósł brew, a następnie posłał jej spojrzenie sugerujące, jakby właśnie go obraziła.
— Caro, powiedziałem, że zajmę się sprawą ochrony. O co chodzi z tym całym naciskiem? — zadał pytanie wyraźnie zirytowany i rozdrażniony.
— Twój pracownik, Meadow Delane, jest dziewczyną pana Rowena — odpowiedziała, a ja wzięłam gwałtowny oddech spowodowany zaskoczeniem. Rzuciłam jej krótkie, przelotne spojrzenie, lecz ona nie odrywała od niego oczu.
Z drugiej strony on wpatrywał się we mnie z niedowierzaniem.
— Delane? Spotykasz się z Rowenem? To nie jest nieznacząca, drobna informacja, młoda damo, powinnaś była mi o tym powiedzieć — zwrócił się bezpośrednio do mnie, bezkompromisowo łagodniejszym tonem.
— Przepraszam, dyrektorze, ale myślałam, że moje życie osobiste nie dotyczy spraw firmy. Nie powinny nikogo interesować. — Próbowałam brzmieć przekonująco, jednak mój głos odzwierciedlał moje zmieszanie czy też nutkę zakłopotania.
— Nie, nie, oczywiście... twoje życie osobiste tylko i wyłącznie jest twoją sprawą, ale mogłaś mnie poinformować, że potrzebujesz lepszej ochrony i innych rzeczy.
— A zatem mam twoje słowo, że osobiście weźmiesz tę sprawę w swoje ręce, panie McLane? — domagała się sprecyzowania krótkowłosa.
— Tak, masz moje słowo, Caro. Meadow, weź wolne popołudnie. Gideon dzwonił dziś rano, by zawiadomić mnie o nie najlepszym samopoczuciu oraz ewentualnej możliwości przeziębienia. Oznajmił, że przyjdzie dopiero w drugiej połowie dnia. Nie chcę, byś była obecna w biurze, kiedy go zwolnię.
CZYTASZ
Simply "His"
WerewolfKiedy Alfa odnajdzie swoją partnerkę, nic nie może powstrzymać go przed żądaniem, roszczeniem sobie tego, co Bogini wybrała dla niego. To jego prawo. Chyba że ona jest człowiekiem. Alfy i wilkołaki żyją długowiecznie, a ich celem jest rodzina i sta...