Rozdział 12

569 33 2
                                    

Caleb

Zaakceptowała nas, zarówno mój wilk, jak i ja, byliśmy szczęśliwi. Mój wilk wył do księżyca, ponadto pragnął rozerwać na strzępy kilku wrogów, abyśmy mogli szybko powrócić do naszej partnerki. Jechałem z lotniska w kierunku ziemi Smithsona i wręcz umierałem z potrzeby zatopienia zębów w ciele jakiegoś zbuntowanego. Zostawiłem ją razem z Carą w moim hotelowym apartamencie, nie zamierzałem ryzykować jakiejkolwiek szansy na jej spotkanie z Gideonem. Postanowiłem, iż niezwłocznie sam wezmę tę sprawę w swoje ręce, kiedy tylko wrócę. Gdy się żegnaliśmy, zmagała się sama ze sobą, aby mnie puścić, doskonale ją rozumiałem, miałem identyczny problem. Było mi tak bardzo trudno się odwrócić i odejść. Potrzebowała czasu, żeby na spokojnie zobaczyć, jak wygląda życie w watasze, nie mogłem wprowadzić jej do kwestii bitwy zaraz po tym, jak ukazałem jej prawdę. Nie, wciąż potrzebowaliśmy chwili, aby się lepiej poznać i miałem nadzieję, że ta niezwykła kobieta nas wybierze. Gdy otworzyłem okno, od razu mój zmysł węchu wychwycił zapach bitwy oraz krwi. Wcisnąłem mocniej pedał gazu i w trybie natychmiastowym udałem się prosto do rezydencji.

Alex był w formie wilka w trybie czujności, pełnej gotowości, jak wciąż rozglądał się zmartwiony. Kiedy wysiadłem, on poprzez umysłowe powiązanie wtajemniczył mnie w najświeższe wieści z ostatniej chwili.
— Martwię się, że może to rozproszyć naszą uwagę, by wówczas mogli napaść na nasze terytorium, Alfo. — Jego myśli natychmiast przemknęły przez moją głowę.
— Tak, Alex, też o tym pomyślałem. Zmusiłem Craiga do przygotowania się na ewentualny atak, a on dodatkowo podwoił siły. Mam zamiar porozmawiać z Demarkiem i Smithsonem, a potem poszukamy zemsty, bracie. Skupimy się na naszej żądzy krwi — oznajmiłem, biegając w stronę budynku.
Nie było wiele do omówienia, Demark wstał, jak tylko wmaszerowałem do pokoju, a dzieciak Smithsona leżał w łóżku zły i zdenerwowany. Chciał sprawić, aby jego sfora była dumna, biedny szczeniak był zwyczajnie jeszcze młody, jak również niedoświadczony.
— Wydaj rozkaz swoim wojownikom, aby przestrzegali moich rozkazów, a raz na zawsze wyeliminuję zagrożenie dla twojej ziemi — obiecałem.
Spojrzał na mnie szeroko otwartymi oczami, przestraszony i zmieszany. Jego beta był starszym wilkiem, pochylił się nad nim, kładąc dłoń na ramieniu. Cokolwiek powiedział mu w ich własnej częstotliwości, nakłoniło go do zaakceptowania potrzeby połączenia sił, aby pokonać bezpośrednie zagrożenie. Zamknął oczy, po czym zawył. Na zewnątrz jego wojownicy wydali wilcze odgłosy w odpowiedzi.

Teraz, gdy gnałem przez nieznane lasy, pozwalałem jego ludziom prowadzić mnie i stawać się moimi oczami. Przybyliśmy po krew, przybyliśmy po zemstę.

 Przybyliśmy po krew, przybyliśmy po zemstę

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.


Meadow

Wtuliłam się w jego łóżko i przyciągnęłam do siebie poduszkę, biorąc głęboki oddech, wyczułam jego zapach. Powoli zaczęłam uświadamiać sobie, co miał na myśli, gdy stwierdził, że chce, bym pozostała tu podczas jego nieobecności. Według Cary Gideon wyszedł ze swojego mieszkania, co więcej zniknął, nie pozostawiając żadnego śladu, w ogóle nie czułam się bezpiecznie. Gdyby planował spróbować czegoś przeciwko mnie tutaj, byłoby to kompletnie szalone, poza tym niebezpieczne dla niego. Partnerka Alexei'a znajdowała się tuż obok mnie, bez wątpienia miałby atak serca, jeśli stanąłby twarzą w twarz z nią w jej wilczej postaci, której nie zgodziła się opuścić.

Simply "His"Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz