Rozdział 14

602 23 5
                                    

Meadow

Ziewnęłam, przeciągnęłam się, rozciągając ramiona i nagle w coś uderzyłam. Moje oczy błyskawicznie otworzyły się szeroko, po czym spojrzałam w lewo, gdzie dostrzegłam uśmiechniętego Caleba.
— Dzień dobry, moja księżniczko — wyszeptał, pochylając się, by delikatnie musnąć moje usta. Czy ja wciąż byłam pogrążona w marzeniach sennych? Trochę za mocno przetarłam oczy i następnie znów spojrzałam. Nie, to nie był sen, jego usta wydawały się zbyt prawdziwe. — Tak, to ja — powiedział, a ja niemal podskoczyłam do niego.
— Wróciłeś! — Prawie krzyknęłam, a on owinął mnie ramionami, chichocząc. Przez cały ten nikły czas próbowałam przetrawić fakt, iż nazwał mnie swoją księżniczką.
— Miałabyś może ochotę na śniadanie? Przyniosłem ci sok i kilka słonych rzeczy, ale jeśli wolałabyś coś na słodko, jakieś słodycze, mogę to z łatwością załatwić — powiedział, delikatnie muskając moją szyję, podczas trącania jej nosem, a potem wziął głęboki wdech w moich włosach. Wyraźnie poczułam gęsią skórkę i mocniej poprawiłam wcześniejsze otoczenie ramionami jego osoby, szczelnie ściskając go.
— Sok będzie w porządku. Zdecydowanie będzie wystarczający, dziękuję.

Kiedy finalnie się oswobodziliśmy z uścisku, usiadłam na łóżku, a on oparł głowę na moich kolanach, wzdychając oraz zamykając oczy. Odniosłam wrażenie, odkąd wczoraj rozmawialiśmy przez telefon, że coś się wydarzyło, co ważniejsze musiało to być dla niego trudne, więc na razie o to nie pytałam. Postanowiłam się wstrzymać.
— Wróciłeś z Alexem? Cara była dobrą dziewczyną, jednak domyślam się, a nawet jestem przekonana, że bardzo za nim tęskniła.
— Tak, zabrałem go ze sobą. Jestem zmuszony wkrótce wrócić do mojej ziemi i chciałbym, żebyś pojechała ze mną — oznajmił, patrząc na mnie z dołu. W delikatny, subtelny sposób pogładziłam go po włosach, po czym się uśmiechnęłam.
— Nie sądzę, że będzie to takie proste. Otrzymałam świetną okazję do wprowadzenia w życie niektórych planów, nad którymi z dość sporym wysiłkiem pracowałam już od jakiegoś czasu. To jeszcze zanim się zorientowali, że jestem twoją...ehm... dziewczyną — odparłam, a po chwili moje kąciki ust lekko uniosły się ku górze. Byłam dumna ze swoich osiągnięć, zależało mi, żeby zrozumiał, jak ważne było to dla mnie.
— Rozumiem... Zdaję sobie sprawę, że jesteś kompetentną, zdolną kobietą, Meadow, nie mam co do tego wątpliwości... Zaskoczyłaś mnie od dnia, w którym cię poznałem i w dalszym ciągu zdumiewasz — stwierdził, unosząc rękę, by pogłaskać mój policzek. Co powinnam zrobić? Chciałam z nim pojechać, chciałam z nim być, lecz moja praca dawała mi coś, czego mogłam się trzymać.

Westchnęłam, okazując nieco smutek.

— Kiedy dokładnie musisz wyjechać?
— Jeszcze nie wiem. Jestem potrzebny, niemniej jednak wydaje się, iż nie mogę się skupić, kiedy jestem z daleka od ciebie. — On także westchnął i ponownie przymknął powieki. — W takim razie muszę znaleźć legalny sposób na porwanie twojej osoby. — Zaśmiał się, co więcej naprawdę spodobał mi się jego pomysł. Doznałam odczucia narastania mojego konfliktu, ponieważ żywiłam pragnienie obu rzeczy. Moja praca czy on, wydawało się, że mieliśmy te same dylematy. Zerknęłam na zegarek, wtedy wydałam odgłos westchnienia.
— Powinnam się przygotować do pracy.
— Będę tu na ciebie czekał, potem zabiorę cię do twojego miejsca pracy. Pomyślałem, że być może będę musiał nadzorować twojego szefa, aby upewnić się, że dba o twoje bezpieczeństwo.

Z trudem powstrzymałam śmiech, jednakże nie udało mi się to całkowicie i od ścian echem odbił się mój stłumiony chichot.

— Wiesz... może mu nie przypaść do gustu fakt, że mu rozkazujesz — rzekłam, a następnie udałam się do łazienki. Jego hotelowe piętro było pełne pomieszczeń.
— Mogę sprawić, że zostaniemy partnerami biznesowymi i on zaakceptuje tę propozycję. Z moich badań wynika, że ​​posiada dość napięty budżet, przez co pojawia się u niego coraz więcej ograniczeń. Uważam go za godnego podziwu, ponieważ utrzymuje swój biznes na powierzchni w tych trudnych czasach, recesja gospodarcza spowodowała, że sprzedaż nieruchomości jest bardzo trudnym obszarem. Niestety wprowadził część własnych pieniędzy, by wesprzeć finansowo funkcjonowanie firmy, aby przetrwać. Co więcej, zwyczajnie lubię tego mężczyznę. — Usłyszałam, jak mówił, podczas gdy zdejmowałam ubranie, po czym weszłam pod strumień przyjemnie gorącej i relaksującej wody.

Simply "His"Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz