Obudziłam się w ciemnym wilgotnym pomieszczeniu.
Ni to piwnica ni to pokój.
W całym tym syfie jest bardzo wilgotno, a w dodatku czuję nieprzyjemny odór śmierci.
Zdałam sobie właśnie sprawę, że zostałam porwana.
Boże i co teraz będzie? Co z moją mamą? Co z tatą? Ja dam sobie radę ale oni?Moje myśli przerywa silny ból w nadgarstkach, super przykuła mnie do tego śmierdzącego łóżkopodobnego czegoś. Mam ochotę krzyczeć, a co mi tam.
- POMOCY! RATUNKU!- krzyczę tak głośno jak potrafię. Po chwili słyszę otwieranie się drzwi.
- można ciszej?- mówi blondyn spokojnym tonem jakby nigdy nic.
(Szymon 👇20 lat)- kim ty jesteś? Czego ode mnie chcesz?- jestem przerażona, a w dodatku nie mogę przewidzieć jego reakcji.
-słichaj mała...-przerywa i podchodzi do mnie bliżej i łapie mój pod brudek sprawiając, że muszę patrzeć w jego błękitne oczy -gdybym mógł to bym cie wziął do mojego łóżka i cię zerżnął ale szef chce dziewicy.- kończy swoją wypowiedź oblizując moje wargi, które są ciasno zamknięte.
-tak nie można!- krzyczę kiedy się oddala.
-skoro chcesz to mogę tu załatwić swoją potrzebę.- przerywa śmiejąc się cwaniacko i po chwili dodaje- z tobą. Skoro już jesteś unieruchomiona to czemu by nie skorzystać?
-a co z twoim szefem?- mówię przerażona.
- wyjebane w niego.- zbliża się do mnie przegrywając wargę. Jest taki przystojny, ale ja się tak łatwo nie dam.
- RATUNKU! ON CHCE MNIE ZGWAŁCIĆ!- krzyczę szarpiąc się równocześnie i nie dając za wygraną kopię chłopaka na oślep.
- zamknij się dziwko! Nikt cię tu nie usłyszy!- złapał moje nogi, położył je spowrotem na łóżko i przytrzymał je nogą. - nie musisz się opierać wiem, że tego chcesz.- wcale tego nie chce.
-POMOCY!- krzyczęczę ostatkiem sił i nawet nie wiem kiedy zaczęłam płakać. Po mojej twarzy spływały gorzkie łzy. Chłopak zbliżył się do mnie i polizał swoim szorstkim językiem słony ślad na moim policzku przez co jeszcze bardziej zaczęłam szlochać.
- spokojnie nic przecież ci się nie stanie.- wyszeptał mi do ucha.
-co tu się dzieje?- mówi stojący w drzwiach brunet.
(Sebastian 👇23 lata)-nic się nie dzieje.- blondyn odsuwa się powoli ode mnie i puszcza mi oczko.
- mój wybawiciel.- szepcze do siebie cicho ale nie dość cicho aby mnie nie usłyszał. Na twarzy bruneta pojawił się zarys uśmiechu.
- młody do góry.- wydał surowy rozkaz dzięki któremu niebiesko oki chłopak uciekł szybko w stronę drzwi, za którymi zniknął. Starszy chłopak, który mnie uratował odwrócił się i już chciał wychodzić, jednak ja mu nie pozwoliłam.
-zostań!- przerywam aby uspokoić głos.- proszę. -patrze na niego przez chwilę zrezygnowanym wzrokiem i odpuszczam kiedy chłopak się nie odwraca.- zresztą nie ważne.- przekręca się na drugi bok i zamykam oczy. Po chwili słyszę dźwięk zamykanych drzwi.- ehh... trudno. -mówię do siebie szeptem mimo świadomości, że nikt mnie nie usłyszy.
CZYTASZ
Porwana Przez Brata
Adventurenie wiedziałam że jesteśmy spokrewnieni. chciałeś mnie sprzedać choć wiedziałeś kim jestem. dlaczego? mam 17 lat i zostałam porwana przez brata choć nie wiedziałam o naszym pokrewieństwie.