W pewnej chwili chłopak leci na ziemię, a za nim widzę Szymona. W plecach Krystiana widzę nuż, a podłoga zalewa się krwią. Do oczu napływają mi łzy.
-tak szybko do domu nie wrócisz.- podchodzi do mnie bliżej i zauważam strzykawkę w jego ręce. Chwytam szybko za drewnianą łyżkę, którą mieszałam masę na naleśniki i uderzam chłopaka w głowę. Nie powstrzymuje go to ale mam troszkę więcej czasu aby uciec.
Wybiegam szybko z kuchni i łapie kurtkę Krystiana. Na stoliku przy drzwiach są klucze od jego samochodu dlatego szybko je zabieram i biegnę czym prędzej do wozu. Odpalam silnik a przed maską wyskakuje mi Szymon, blokuje drzwi aby nie wszedł do środka i cofam, a chłopak nie rusza się z miejsca. Nerwowo zmieniam biegi i ruszam do przodu dając mu do zrozumienia, że jeśli będę musiała to go potrące. Jestem kilka metrów od niego i widzę jak gwałtownie ucieka z podjazdu. Jestem z siebie taka dumna, zdołałam uciec przed porywaczem.
________
20 minut późniejJadę już 20 minut poszukując najbliższego posterunku policji w małym miasteczku nieopodal tego lasu aby poinformować ich o tej sytuacji, jednak nie wiem gdzie jestem więc nie będzie to takie proste.
Zatrzymuje się na jakimś parkingu pod blokiem i idę przed siebie, skręcam w prawo potem w lewo i jestem w centrum miasta. Podchodzę do randomowej osoby i pytam.-przepraszam, gdzie jest posterunek policji?- pytam chłopaka w wieku około 14 lat.
-what?-pyta chłopak.
-gdzie jest policja?- mówię już troszkę zirytowana.
-I don't understand.- powiedział chłopak a mnie zamurowało. Ci jebani porywacze wywieźli mnie do kraju anglojęzycznego!
-emm.. Okey. I have to go.- powiedziałam nerwowo i odeszłam.
Usiadłam na ławce i aby się upewnić podsłuchuje rozmowę grupy przyjaciół i okazuje się że jestem w Anglii! Wstałam z ławki i zaczęłam poszukiwać komisariatu, niestety nie wiem jakim cudem spotkałam Sebastiana siedzącego na ławce na przeciwko mnie. Zerwałam się do biegu, a chłopak zauważając mnie również wstał i ruszył za mną.
Biegne do samochodu, otwieram go i wsiadam, ruszam przed siebie tak daleko aż nie skończy się paliwo._________
1h puźniejZatrzymuje się na poboczu jakiejś drogi przy lesie. Nie jestem pewna czy jestem bezpieczna ale muszę się w jakiś sposób skontaktować z policją albo z rodziną. Zaglądam do schowka i widzę telefon, pistolet, dokumenty samochodu i drugi magazynek do tego pistoletu. Ciekawe może się przydać.
Wysiadam z auta i otwieram bagażnik, w środku znajduje się duży kosz z jedzeniem, koc, torba z ubraniami (bo tak apropo kazał mi się spakować abym miała jakieś ciuchy na pamiątkę po nim) i jakaś skrzynka mniej więcej wymiarów plecaka.
Otwieram pudło, a w środku widzę pieniądze w €,$, £ i zł. Normalnie nie wierzę! Tyle kasy i tyle rodzajów. Nie mogę tego wydać bo należą do niego.
Zamykam bagażnik i wsiadam spowrotem za kierownicą, odpalam silnik i ruszam do dużego miasta aby w końcu poinformować policję o tym, że żyję i tu jestem._______
4h późniejPaliwo już się kończy więc muszę zatankować mimo, że nie mam pieniędzy to muszę użyć tych Krystiana aby myć uciekać w bezpieczne miejsce. On by tego chciał...
Bak jest już pełny wiec zanim ruszę w dalszą drogę sprawdzę czy ten telefon działa i czy da się z niego zadzwonić. Mija chwila i telefon jest uruchomiony. Brak hasła. Wpisuję numer 112 i dzwonie! Jestem uratowana!
-hello? What happened? - powiedziała kobieta z telefonu, a ja jak dziecko zalałam się łzami. Nie umiem perfect English więc mam problem aby powiedzieć co się stało dlatego szybko mówię.
- speak in Polish please.- powiedziałam zalana łzami szczescia.
-okey. Więc co się stało?- powtórzyła pytanie po Polsku.
-zostałam porwana i wywieziona, nie mam pojęcia gdzie jestem wiem tylko, że to kraj anglojęzyczny i jestem na parkingu stacji benzynowej Orlean przy autostradzie ***. Chłopak, który chciał mi pomóc prawdopodobnie nie żyje.- głos mi drży i nie umiem go opanować.
-spokojnie i powiedz proszę w jaki sposób się poruszasz.
-samochodem... Białe Audi... Numery rejestracyjne to
GB 55736 proszę pomóżcie mi wrócić do rodziny.-policja już została wysłana tam gdzie ostatnio widziano twój samochód, a teraz proszę podejdź do sklepu stacji i zapytaj się gdzie dokładnie jesteś.
-dobrze.
Wchodzę do sklepu i podchodzę do kasy, a tam nikogo nie ma. Zaglądam przez ladę i widzę mężczyzne całego we własnej krwi. Faceta, któremu przed kilkoma minutami płaciłam za paliwo.
-na ścianie jest numer 3387 tyle wiem bo ten mężczyzna nie żyje.-głos mi drży i znowu zaczynam płakać.
-jak to nie żyje?-pyta kobieta
-leży w kałuży krwi! Więc nie żyje!- krzyczę zirytowana i szybko wybiegam z budynku. Wpadam na jakiegoś mężczyznę ale nie zawracam na niego uwagi i szybko biegnę do auta. Staje przed pojazdem, otwieram drzwi i w jednej chwili się zamykają, a przede mną stoi Sebastian.- Aaaaaaaa...-krzycze ale chłopak zatyka mi usta swoją dłonią.
-ciii.. Nic ci nie zrobię- mówi z palcem przy ustach.-wsiadaj do auta zanim Szymon tu przyjedzie.- rozłączam się i wykonuje jego polecenie bo nie wiem do czego jest zdolny.
Siadam z przodu obok kierowcy, zapinam pas i patrzę w okno. Sebastian odpala silnik i ruszamy w nieznanym kierunku.

CZYTASZ
Porwana Przez Brata
Aventurenie wiedziałam że jesteśmy spokrewnieni. chciałeś mnie sprzedać choć wiedziałeś kim jestem. dlaczego? mam 17 lat i zostałam porwana przez brata choć nie wiedziałam o naszym pokrewieństwie.