słonko

859 52 8
                                    


Emily:

- Nie wierzę, że powiedział coś takiego! Za kogo on się uważa? – westchnęła Sara, po czym krzyknęła, coś o jakimś pomyśle, zwracając tym samym uwagę nauczyciela.

- Emily, może zechcesz rozwiązać zadanie przy tablicy skoro rozmawiasz, masz pewnie opanowany materiał? – Jak zwykle, za przeszkadzanie oberwało się mi, nic dziwnego. Od początku rozpoczęcia szkoły nauczyciel ma do mnie zawsze jakieś ale. Mam nawet teorię z Sarą, że chemik się z niej podkochuje, dlatego nigdy nie robi nic na jej szkodę i śmiesznie się rumieni, jak czyta jej nazwisko.

Jak tylko podeszłam do tablicy, poczułam jak los się do mnie odwraca. Do sali wbiegła pani chemik numer dwa, jak lubimy ją nazywać i wezwała do siebie nauczyciela. Ten kazał mi poczekać z rozwiązywaniem , aż do jego powrotu, który nastąpił, kiedy zadzwonił dzwonek!

Byłam już w trakcie pakowania plecaka, gdy usłyszałam, jak profesor podchodzi do mojego biurka, wręczając mi kartkę na zostanie po lekcjach. Wiem, że jakbym się zaczęła z nim kłócić, nie skończyłoby się na jednej kozie.

Patrick:

Szkolną odsiadkę dostałem za kawał. Naprawdę dobry kawał i chętnie zrobiłbym go jeszcze raz. Wchodząc do klasy przywitałem się z Lily, której imię jest zupełnie sprzeczne z jej charakterem i wyglądem oraz Henrym, nigdy nie powiedziałbym, że się zaprzyjaźnimy, ale życie lubi zaskakiwać. Wiedziałem, że jest to mój ziomek, kiedy po tym, jak dowiedział się o moim wrotkarstwie, schował moje rzeczy z szafki na zajęciach sportowych a zostawił ostro różową spódnicę baletnicy.

Siedziałem już w ławce, kiedy przez drzwi przeszła nowa osoba. Patrząc na jej posturę, wiedziałem, że jest to kujon bądź święty aniołek, który pewnie nie zgadza się ze swoją karą. Owieczka podniosła swój wzrok i natychmiastowo ją rozpoznałem. Po prostu nie mogłem nie krzyknąć :

- To szkolna odsiadka a nie łazienka, słonko!

Kopciuszek na wrotkachOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz