Emily:
- Jesteśmy oficjalnie w drużynie? - krzyknęłam i migiem udałam się na sale. Nie mogłam w to uwierzyć. Nie spodziewałam się takiej wiadomości!
- Musicie się wszyscy uspokoić. Kilka osób, jak mogliście zauważyć przestało przychodzić. I tak, mimo, że nasza Sophie przychodzi spóźniona i czasami jej nie ma to jednak, przychodząc dzisiaj udowodniła, że jej zależy. Na ścianie jest lista kto z kim ma dzisiaj ćwiczyć. Za kilka dni wybiorę czwórkę osób, które będą grać główne skrzypce. Do dzieła!
Podjechałam do stojącego przy drzwiach Gabriela, poprawiając perukę i czując mdłości. Nie wiem, czy przez sytuację, jaka wydarzyła się kilka minut temu, czy moja wątroba jest na mnie zła za wczoraj.
- Gabriel.. - niestety nie dał mi dokończyć.
- Tak, wiem. Głupio wyszło.. Zapomniałem powiedzieć, że to taka wielka tajemnica.. - powiedział a ja wyczułam im bliżej był końca zdania, tym więcej wyczuwałam sarkazmu. - Sorki, Em.
-Gabriel! Znowu to robisz. Nie powinieneś tu przychodzić, jeżeli nie potrafisz zrozumieć sytuacji.
-Rozumiem ją.. Po prostu..
-Po prostu? - spytałam unosząc jedną z brwi. - Naprawdę muszę uciekać już. . .
- Przyjadę po ciebie i pójdziemy coś zjeść. Okej?
- Czy Ty zapraszasz mnie na randkę? - zaśmiałam się, szturchając go w rękę - Czekaj, zgubiłam się. Mam przyjść jako Emily, tak? - Czułam się dziwnie przez tę propozycję. Starałam się rozładować napięta sytuację. Na szczęście Gabriel odprężył się i uniósł kącik ust lekko ku górze.
-Nie wiem czy jednak Sophie nie podoba mi się bardziej ..
Patrick:
Po przeczytaniu z kim ćwiczę, poczułem ulgę. Niestety nie trwało do długo. Za chwilę poczułem jak moje dłonie zaciskaja się w pięści.
Sophie stała i gawędziła sobie z Gabrielem, jakby nic innego nie było ważne.
Zobaczyłem ten błysk w oczach tego dupka i wiedziałem już co muszę zrobić.
- Baaaardzo mi przykro, że przerywam tą ujmującą zapewne rozmowę - powiedziałem z jak największy sarkazmem - Jednak musi panienka pojechać ze mną, ponieważ jeszcze nie umiesz skoków tak dobrze, jak ja a jesteśmy razem w parze - zakończyłem posyłając Sophie mrugnięcie podjeżdżając by móc porządnie objąć ja w pasie.
Wiedziałem jaka będzie reakcja.
Sophie, odsunęła się ode mnie mrucząc dupek, oczywiście wcześniej mówiąc słodkie "pa" do swojego kochasia, odjechała na puste miejsce w sali. Stanęła, kładąc dłonie na biodra i spojrzała na mnie wzorkiem mówiący, że jest gotowa by mnie pokonać.
Jestem pewny, że jest na mnie lekko wkurzona nie za to gdzie powędrowały moje ręce, ale za to, że powiedziałem, że jestem od niej lepszy.
Jednak nie zrobiłem tego dla niej. Mina Gabriela była moim trofeum.
Emily:
- Przecież mam nogę wysoko! Precz mi z tymi łapami playboyu!
Nie posłuchał mnie. Złapał mnie za nogę i uniósł ja jeszcze wyżej. Tak skupiłam się na jego dotyku, że nie zauważyłam, jak wysoko, dzięki jego pomocy ja trzymałam.
Spojrzałam na Patricka i jego mina wyglądała, jakby chwilę temu wpadł mu do głowy genialny pomysł.I niestety się nie pomyliłam.
-Co? Czemu przestałaś?
- Mów, widzę po twojej twarzy, że powiesz coś co mi się nie spodoba.
- I tu się myślisz! - krzyknął uradowany tak, że sąsiednia dwójka spojrzała się na nas wzorkiem, który mógłby zabić. - Pakuj się, jedziemy stąd.
- Nie możemy wyjść w środku treningu!
To niedorzeczne!
-Niedorzeczne? - Ups, czy znowu powiedziałam na głos coś, co miało być w moich myślach? - Nikt nie zauważy. Trenerzy są zajęci opracowywaniem choreografii.
- To zbyt ryzykowne.. .
- Kto nie ryzykuje, nie pije szampana - powiedział i odjechał w stronę szatni.
Chwila! Czemu jedzie do damskiej?
Nie zastanawiając się pojechałam za nim, nie zdążyłam spytać co ma zamiar zrobić w tej szatni, ponieważ wyczuwając nadchodzące pytanie, odpowiedział.
- Nie uciekniesz mi. Weź tylko rzeczy i chodź. To nie koniec treningu.
Otwierałam swoją szafkę, kiedy usłyszałam trzeci głos, należący do jakiejś dziewczyny.
Nie wiele myśląc, schowałam się za drzwiczkami by mnie nie zauważyła. Byłam ciekawa co do niego powie.
-Słuchaj Erick.. - czemu mówi do niego Erick? - tu jest mój numer, jakbyś chciał kiedyś poćwiczyć.
Odjechała.
Nie skomentowała nawet, że jest on w damskiej szatni!
Patrick:
- I tak cię widziała, ale nie przeszkadzało to jej w przekazaniu swojego numeru. W sumie jest to coś co podziwiam. Niewiele dziewczyn ma teraz odwagę zagadać do kolesia.
Mówiąc to, Sophie zamknęła już szafkę a przez jej twarz przeszedł dziwny wyraz, który nie mam pojęcia jak zinterpretować.
- Czemu Erick?
- Cóż.. . - tego się obawiałem, biorąc swoje rzeczy z męskiej szatni, odpowiedziałem- jest nowa, przyszła jako zastępstwo i byłem z nią wpisany na liście jako para.. A że nie zna naszych imion to wymieniłem się z jedynym ziomkiem.
Byłem pewny, że Sophie się wkurzy.
Ona się tylko roześmiała i zrobiła rzecz, której się nie spodziewałem.
Złapała mnie za rękę i prowadziła ku wyjściu.
Kiedy staliśmy przez budynkiem, oczy jej się zaświeciły i powiedziała skupiając na mnie cała swoją uwagę:
- Gdzie teraz mój alvaro?
CZYTASZ
Kopciuszek na wrotkach
Novela JuvenilJak daleko posuniesz się by realizować swoje pasje? Ile gotów jesteś poświęcić? Czy jesteś gotów zrezygnować z siebie? Kopciuszek na wrotkach jest to opowieść o przyjaźni, miłości oraz o spełnianiu marzeń. Główna bohaterka nie jest idealna, ale ni...