Zmarszczka na czole

932 54 3
                                    

Ktoś kiedyś powiedział, że w prawdziwym życiu nie zdarzają się takie rzeczy jak pięciokąty miłosne, gdzie zastanawiasz się którego chłopaka wybrać czy że nagle okazujesz się siostrzeńcem wiceprezydenta.

Cóż, ci sami ludzie nie wspomnieli, że twój partner od wrotkarstwa może się okazać kimś takim.

Niezręczna cisza zapanowała po raz kolejny.

- Nie chciałem wprawiać cię w zakłopotanie. – Nagle zaczął być miły i uprzejmy?

- Emily, Patrick mieszka wraz ze swoją ciocią. – spojrzałam na niego i nie wydawał się być zadowolony z faktu, że to moja macocha opowiada o jego prywatnych sprawach a nie on sam – To długa historia. Jestem bardzo rozczarowana twoją postawą. Tym bardziej, że opowiadałam ci o mojej serdecznej przyjaciółce, to właśnie ciocia Patricka.

Nie, nie opowiadałaś, chciałam powiedzieć. Wiedziałam, że to nie pomoże. W końcu moja macocha robiła teraz wszystko by pokazać nas w dobrym świetle. To było okropne. Bardziej niż jej fałszywość bolała mnie to, że chciałam by tak to wyglądało. Od kiedy mój tata zamarł nikt prócz Sary nie był moim przyjacielem. Teraz gdy i ona wyjechała na jakiś czas to do jej powrotu czuję na sercu ciężar.

Samotność ssie.

- Przepraszam bardzo, ale może zacznę już zmywać. Nie chcemy spóźnić się do szkoły. – na końcu zdania dodałam uśmiech, aby wyszło, że naprawdę tak myślę.

Po prostu chciałam od tego wszystkiego uciec.

Będąc w kuchni nie wiedziałam o czym rozmawiają. Wiedziałam, że zbierają się do wyjścia, kiedy macocha zawołała by zawiózł Ahley i Amber oraz Patricka do szkoły.

Byłam w trakcie wchodzenia po schodach, gdy usłyszałam.

- Emily z nami nie jedzie? – ten pozytywny ton u Hole a mnie zaskoczył. Chciałam mu odpowiedzieć cokolwiek, czułam się strasznie niezręcznie przez to, że nie wiedziałam kim jest, jednak uprzedziła mnie Amber.

- Nie przejmuj się, Patrick. Emily nie ma pierwszej lekcji, więc potem szofer po nią podjedzie.

I wyszli.

Oczywiście, że miałam lekcje, ale musiałam dokończyć poranne obowiązki, które zaniedbałam jedząc i udając przy śniadanku szczęśliwą rodzinkę.

***

W drodze do szkoły moje myśli zajmował Hole.

Jest dupkiem. Zawsze, kiedy spotkałam go w szkole albo kończyło się kłótnią, albo starał się mnie poniżyć. Całkiem niedawno wziął mnie za nie wiadomo kogo bo pomyliłam toalety. Zastanawia mnie, dlaczego ani razu nie wspomniał o tych sytuacjach. Nie poznał mnie? To wszystko nie miało najmniejszego sensu.

Wychodząc z autobusu na parkingu moje spojrzenie skrzyżowało się ze wzrokiem Gabriela.

Kolejny! Jeżeli Patrick jest siostrzeńcem szychy w Stanach to o co jest spina między nim a Gabrielem? Fakt, że Hole jest bogaty a jego rodzina pracuje na niezłych stanowiskach raczej nie jest ukrywany. Nie wiedziałam, ale może dlatego, że staram się wtapiać w tłum a młodzieżowe dramy wypuszczałam jednym uchem.

- Kiedy nad czymś myślisz na czole pojawia ci się śmieszna zmarszczka, wiesz?

Jeżeli się przesłyszałam albo to był żart to nie ręczę za siebie. Powoli odwróciłam się w stronę damskiego głosu.

- Niemożliwe!

Nagle wszystkie moje rozterki nie miały znaczenia. Rzuciłam się w stronę mojej najlepszej przyjaciółki tak szybko, jak ona w moją.

= Powiesz mi o czym tak myślałaś?

- Nie mogę uwierzyć, że już tu jesteś. Jak ja za tobą tęskniłam, Saro. 

Kopciuszek na wrotkachOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz