Emily pov:
- Ej gwiazdeczko! Nie trzaskaj tak drzwiami - powiedział Patrick zapinając pasy. - Chcesz wiedzieć gdzie jedziemy?
- Jeśli chcesz mnie zamordować to lepiej wiedz, że kiedyś ktoś mi pokazał kilka niezłych chwy... - nie zdążyłam dokończyć. Patrick odpiął pasy i szybkim ruchem złapał mnie jedną ręką za szyję a drugą łapiąc moje ręce.
- Co teraz? - powiedział z błyskiem w oku po czym powrócił do zapinania pasów. - Myślałem, że mnie jakoś zaskoczysz. Uderzysz mnie kolanem czy coś. Co jest Sophie? Zapomniałaś języka w gardle?
Wyjechaliśmy już z parkingu i kierowaliśmy się w nieznaną mi stronę. Chcąc przerwać ciszę jaka zapanowała, włączyłam swoją ulubioną playlistę z Taylor Swift. Kiedy zaczęła rozbrzmiewać piosenka you belong with me, nie mogłam powstrzymać się od zaśpiewania.
Patrick pov:
Chciałem rozładować napięcie, kiedy nagle z głośników zaczął lecieć głos Taylor, który szybko został zagłuszony przez Sophie.
Chociaż śpiewała przez śmiech i widać, że się wygłupiała, musiałem przyznać w myślach, że ma naprawdę ładny głos. Przez chwilę miałem wrażenie, że już go gdzieś słyszałem.
- Nie udawaj, że nie znasz jej piosnek - powiedziała Sophie, po czym przyłożyła mi do ust długopis, który prawdopodobnie był teraz jej mikrofonem. Przestała śpiewać i spojrzała na mnie wzrokiem, który sprawił, że nie mogłem jej odmówić. Brzmiało to jak wyzwanie.
Zaczęliśmy oboje drzeć się do kolejnych piosnek Taylor. Nim się obejrzeliśmy byliśmy już na miejscu.
- Jesteśmy.
Emily pov:
- Co to jest?
dokoła nie było nic. Pusty pas startowy z idealnym asfaltem i przerażająca cisza.
- Ktoś kiedyś miał pomysł, by zrobić tu malutkie lotnisko, jednak budżet nie był wystarczający i przerwali w połowie. Nikt tu nie przychodzi a naprawdę fajnie można tu pośmigać.
Przebraliśmy buty i zaczęliśmy jeździć. Próbowałam płynie skoczyć, nawet mi się udawało, ale Patrick za każdym razem był niezadowolony.
Nie mam pojęcia ile minęło czasu. Zaczęło robić się ciemno i oboje strasznie zgłodnieliśmy. Zapakowaliśmy się do auta i podjechaliśmy do najbliżej knajpy z jedzeniem. Nie rozmawialiśmy zbyt dużo. Oboje byliśmy wykończeni.
Nie przeszkadzała nam panująca cisza między nami. Nie była niezręczna, ,wręcz przeciwnie.
Patrick pov:
Widziałem już pod koniec, że Sophie nie ma siły. Nie chcąc jej dłużej męczyć zabrałem ją na najlepsze burgery.
- Przyznaj, że są pysze - powiedziałem, biorąc ostatni kęs. - Możesz się nauczyć i będziesz mi takie gotować.
W tym momencie wybuchła takim śmiechem, że ludzie z pobliskich stolików spojrzeli się na nas przeszywającym wzorkiem.
- To było zabawne - zaczęła mówić Sophie wciąż się śmiejąc - słuchaj mój drogi .. Jak ktoś z nas będzie gotować to będziesz to ty. Na śniadanie lubię zjeść cos z owocami a jak dołączysz do tego kieliszek szampana to będzie idealnie.
- Alkohol z rana? - zapytałem delikatnie unosząc brew.
- A jak inaczej miałabym z Tobą wytrzymać?
Nie mogłem się nie zaśmiać.
- Gdzie cię odwieźć? - spytałem wsiadając do auta.
- Nie potrzebuje podwózki, muszę coś załatwić jeszcze.
- Przecież mamy kawałek do centrum, podwiozę cię i bez dyskusji.
- Nie masz prawa mówić mi co mam robić, serio. Muszę coś załatwić, przyjaciółka już do mnie jedzie. Udostępniłam jej lokalizacje. Nie czekaj bo będzie za 30 minut pewnie a ja i tak muszę jeszcze skorzystać z toalety..
- Okej - ani trochę jej nie wierzyłem. - To w takim razie dzięki za dzisiaj, gwiazdo.
Zamykałem już drzwi z zamiarem odjechania kawałek i poczekania czy faktycznie przyjedzie jej przyjaciółka, kiedy usłyszałem.
- Nie broniłam się wtedy, bo nie chciałam. Podobało mi się.
I odeszła.
CZYTASZ
Kopciuszek na wrotkach
Dla nastolatkówJak daleko posuniesz się by realizować swoje pasje? Ile gotów jesteś poświęcić? Czy jesteś gotów zrezygnować z siebie? Kopciuszek na wrotkach jest to opowieść o przyjaźni, miłości oraz o spełnianiu marzeń. Główna bohaterka nie jest idealna, ale ni...