Rozdział 10

424 36 6
                                    

Lexa Pov

Było mi wstyd, że musiała patrzeć na mnie w takim stanie.

–Krwawisz. –Blondynka podeszła do mnie i przejechała dłonią po moim policzku. Przeszedł mnie przyjemny dreszcz, jej dotyk na moim ciele był jak lekarstwo.

–To nic takiego.

–Idziemy, nie przyjmuję odmowy. –Dziewczyna złapała moją rękę i zaprowadziła do wyjścia. Byłam spragniona jej dotyku, doznałam przypływu ciepła. Tak za nią tęskniłam. Nawet jak mnie nie pamięta ratuję mi tyłek, kiedyś ta dobroć ją zgubi.

–Nie potrzebuje pomocy.

–Oh naprawdę? Krew na twoim policzku mówi mi coś innego.–Po chwili dodała. –Tak swoją drogą mogłabyś poprawić technikę, szczególnie prawowania ciosów.

–Skąd znasz się na takich rzeczach?–Niebieskooka na chwilę przystaneła.

–Sama nie wiem to...

–Skomplikowane, mówiłaś.

Przypomniał mi się nasz pierwszy trening na który zabrałam Clarke. Totalnie nie umiała się bić, chciała nauczyć się samoobrony więc postanowiłam że ją nauczę. Od tamtego czasu dość się do siebie zbliżyliśmy.

–Pójdziemy do mnie do domu, tam cię opatrze.

–Po co to robisz?

–Lubię pomagać ludziom czy to takie dziwne?

–Skądże.

–Tak swoją drogą co ci powiedziała ta dziewczyna że prawie ją zabiłaś?

–Poruszyła dla mnie ciężki temat.

–Opowiesz mi wszystko w domu. –Dziewczyna tylko mocniej ścisneła moją rękę, jakby mi chciała dodać otuchy.
                             °°°°°
Udaliśmy się do pokoju dziewczyny. Usiadłam na łóżko na którym kiedyś dane było mi spędzać dnie oraz noce. W pokoju nic za bardzo się nie zmieniło. Wszytko było na swoim miejscu, pamiętam jak ostatni raz śmialiśmy się i nie martwilismy się  o jutro. Żylismy chwilą, mieliśmy siebie i to nam wystarczało, nic więcej się nie liczyło.

–Pójdę po apteczkę i zaraz jestem.

Nie odpowiedziałam nic. Odrazu kiedy blondynka sobie poszła wstałam i zaczęłam się rozglądać. Czuję jakby to wszystko działo się wczoraj, uściski które nie miały końca, wyżalanie się nocami, chciałam jej to powiedzieć. Nie musieć czekać aż odzyska pamięć, lecz trzeba pamiętać że to nie koncert życzeń. Podeszłam do biurka i zobaczyłam jeden z rysunków Clarke. Dziewczyna miała talent, trudno było temu zaprzeczyć. Bardziej uczieszyło mnie to co było na tym rysunku. Pamiętam ten dzień jak dziś. Łzy zaczęły spływać mi po policzku.

Jak ci idzie szkicowanie z ukrycia?–Zaśmiałam się lekko.

–Lexa? Nie śpisz?

–Od jakiś 15 minut ale chciałam Ci dać skończyć. –Wstałam z łóżka i podeszłam do dziewczyny.

–Jeszcze muszę nanieść poprawki.

–Dla mnie i tak jest piękny, dlatego że ty to szkicowałaś.

–Dla mnie zaś jest piękny bo ty tam jesteś, choć i tak mi trochę nie wyszedł.

–Dlaczego tak sądzisz?

–Nie ujełam całego twojego piękna, bez kolorów i....

–Ej, daj spokój. –Przytuliłam dziewczynę z całej siły chciałam aby nigdy nie wyszła z moich ramion.

–Obiecasz mi? –Spytała.

–Co mam ci obiecać?

–Że tak już zostanie. Ty ja i spokój, nikt i nic nam nie przeszkodzi w byciu szczęśliwym. –Popatrzyła na mnie swoim przenikliwym wzrokiem. Jej oczy miały kolor  morza w którym co chwilę się topiłam.

–Obiecuję. Kocham cię Clarke.

–Ja ciebie też Lexa, nawet nie wiesz jak bardzo. –Dziewczyna złożyła na moich ustach namiętny pocałunek, po czym cały świat przestał mieć dla nas jakiekolwiek znaczenie.

Odłożyłam go na swoje miejsce następnie znów usiadłam na łóżko czekając na niebieskooką.

–Jestem, przepraszam ale nie mogłam znaleść apteczki. –Dziewczyna usadowiła się koło mnie po czym zaczęła zajmować się moją raną.

–To powinno wystarczyć.

–Dziękuję. –Pierwszy raz od dawna szczerze się uśmiechnęłam, wystarczyła tylko ona.

–A teraz mów.

–Ale co? –Zaczęłam udawać głupią.

–Co się stało na korytarzu.

–Echo ma za duże uszy i za długi język.

–Co mówiła?

–Wspomniała o bardzo ważnej mi osobie.

–Musi dla ciebie być bardzo ważna ta osoba.

–Jest, zrobiłam bym dla niej wszystko.

–Ma szczęście.

–To bardziej ja że ją spotkałam.

–Ją?

–Tak.

–Opowiesz mi coś o niej? –Spytała zaciekawiona.

–Z wyglądu jest bardzo podobna do ciebie.

–Uznam to za komplement.

W pewnej chwili dostałam sms'a odezwały się kłopoty.

Witam relacja Clexy powoli idzie na przód. Następny rozdzial będzie mieć odstęp kilkunastu dni bo nudno by było pisać tak z dnia na dzień cały czas. No to co miłego.

I do not remember~ClexaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz