Rodział 17

395 30 12
                                    

Chciałam z nią pobiec, coś zrobić.

–Dlaczego to zrobiłeś? Myślałam że jesteśmy przyjaciółmi.

–W tym problem że przyjaźń już mi nie wystarcza.

–Teraz to koniec, straciłeś mnie. –Chłopak tylko mocno ścisnął mnie za nadgarstek. Próbowałam się bronić, jednak był silniejszy, zawsze jestem słaba. –Puść mnie to boli..

–Nie rozumiem, dlaczego po tym wszystkim jeszcze ją kochasz. Ja bym ci tego nigdy nie zrobił. –Tym samym puścił mnie i spojrzał na mnie. Nie poznawałam go coraz bardziej stawał się dla mnie obcym człowiekiem.

–O czym ty mówisz?

–Może kiedyś ci powie wkońcu tak bardzo cię kocha. –Nie chciałam dalej słuchać tych bredni.  Nie wiedziałam o co mu chodzi ani w jakie gierki ze mną pogrywa. Dla mnie już nie istnieje.

–To koniec Bellamy... –Po tych słowach wyszłam z pokoju w poszukiwaniu szatynki. Chciałam jej to wszystko wytłumaczyć, że ja tego nie chciałam.
Zauważyłam dziewczynę przy wyjściu szybko pobiegłam ją zatrzymać.

–Nie dotykaj mnie.

–Lexa daj mi to wytłumaczyć. –Chciałam to wszystko naprawić, jednak nie było to takie łatwe.

–Odpuść Clarke. Teraz masz jego. –Wskazała na chłopak opartego o ścianę który przyglądał się całej sytuacji, jakby nigdy nic.

–Nie odpuszczę, za bardzo mi zależy.

–Może w tym problem? –Spojrzałam głęboko w jej oczy, nie mogłam nic odczytać, była teraz taka obca.

–Proszę...

–Całowałaś się z nim, kto wie jakby się to skończyło gdybym nie weszła do pokoju.

–Przerwałaś nam właśnie w najlepszym momencie. –Odezwał się chłopak. Nie zwracałam już na niego uwagi, miałam go w dupie. Teraz liczyła się tylko ona.

–Dlatego wychodzę, przykro mi Clarke. –Ostani raz spojrzałam jej w oczy, zauważyłam spływajce łzy po jej policzkach, zauważyłam jak bardzo musiało ją to zaboleć. Wyszła trzaskając drzwiami, a ja zostałam na środku korytarza nie wiedząc co ze sobą zrobić.

–Bell, coś ty zrobił.

–Nic siostrzyczko, to tylko początek jeszcze tylko sms i po kłopocie. –Obróciłam się w jego kierunku i zauważyłam że chłopak trzyma w ręce mój telefon zauważyłam że ma wybrany kontakt Lexy.

–Co robisz?

–Wybieram za ciebie. –Tym samym chłopak klikną przysisk "wysłać" –Teraz nie masz już po co za nią iść.

–Ty chuju, wszystko zaplanowałeś...

–No popatrz myślałem że jesteś najgłupsza z całej paczki Raven, jednak się pomyliłem.

–Zabije cię! Krzyczała Raven.

–Pomogę ci. –Dodała Octavia.

Lexa Pov

Szłam ciemnymi uliczkami, nie wiedząc co ze sobą zrobić, wiedziałam że on taki jest, ale nie że ona. Głupi pocałunek z inną osobą, a boli tak bardzo. Wyjełam telefon zobaczyłam że dostałam sms'a od Clarke ucieszyłam się w duchu. Niestety tylko kiedy otworzyłam wiadomość złamałam się.

Od:Clarke
"Przemyślałam to i masz rację. Lepiej będzie jak to skończymy teraz, ciągnięcie tego nie ma sensu. Dziś uświadomiłam sobie że tak naprawdę kocham Bellamy'ego. Przepraszam cię za to. Mam nadzieję że kiedyś mi wybaczysz."

Jak ona może? Jeszcze wczoraj mówiła mi że tak mocno mnie kocha... Najgorsze jest to że ona się pozbiera, a ja? Naprawdę ją kocham. Jak mam żyć bez niej? Żyć wiedząc że jest z kimś innym, całuję ją ktoś inny, że ułoży sobie z nim życie, a ja zostanę sama. Dlaczego tak bardzo otworzyłam się przed tą dziewczyną? Dlaczego okazałam jej uczucie które dawno nie wyszło na zewnątrz? Czuję się okropnie, choć to ona powinna, nie mam siły. Ponownie wciągnęłam telefon i wybrałam kontakt.

Do:Luna
Mam nadzieję że dalej mieszkasz w mieście, jeśli tak to wiesz co masz wziąć i gdzie się spotkać. Będę tam gdzie kiedyś za 5 minut.

Udałam się w miejsce, gdzie normalni ludzie nie powinni chodzić sami o tej porze. Zawsze z Luną przychodziliśmy tutaj kiedyś  na fajkę, dopóki nie poznaliśmy Jasper'a...

Kiedyś

Brakowało mi tego.

–Za duża przerwa od tego zdecydowanie. –Zaśmiała się dziewczyna. –Niestety powinniśmy się zbierać.

–Będzie mi tego brakować. –Zgasiłam papierosa i ruszałam z Luną do wyjścia, jednak drogę zagrodził nam pewien chłopak. Był ubrany cały na czarno, ten człowiek lekko mnie przerażał, ale i ciekawił.

–Cześć, może chcecie spróbować czegoś innego?

–Co masz na myśli? –Spytała Luna. Myślam  jednak że poprostu go ominiemy, ale ona chciała zostać. Pomyślałam że może zrobi się jeszcze ciekawiej. Wkońcu ona jest starsza i wie co robić.

–Najlepszy towar w mieście. Dla was pierwsza działka gratis. –Chłopak wyciągną z kieszeni jakiś woreczek, w którym była nieznana mi substancja. Luna wzięła to od niego po czym spojrzała na mnie.

–Próbujemy?

–Co to jest?

–Nie wiem, z tego co wiem dzięki temu czujesz się lepiej, wszystkie zmartwienia znikają.

Okazało się jednak że to chwilowy  stan....

*****

Siedziałam na torach czekając na Lune. Nie odpisała na sms'a, ale miałam nadziej że się pojawi. Nie myliłam się. Wstałam i podeszłam do niej. Dziewczyna nie była zachwycona moim widokiem.

–Myślam że już przestałaś się bawić w to gówno.

–No cóż niby tak, ale sytuacja...

–Tak wiem, krytyczna jak zawsze.

–Masz to o co cię prosiłam? –Dziewczyna wyciągnęła z torebki dobrze znany mi zestaw, strzykawka z substancją i opaska uciskowa.

–Przemyśl to, nie pakuj się w to drugi raz. Teraz masz kogoś kto cię kocha.

–Może kiedyś tak było. Widziałam jak całowała się z innym, muszę to jakoś odreagować.

–Więc masz zamiar się znów stoczyć na samo dno?

–Co innego mi pozostało?

–Żyć dalej i pokazać jej co straciła. Lexa ktorą znałam, wybrała by inną opcję.

–Ona umarła wtedy kiedy zostawiłaś ją na pewną śmierć.

–Więc teraz przez jedną dziewczynę chcesz znów stracić wszystko? Znów staniesz się potworem?

–Ten potwór nigdy mnie nie opuścił.

–Jeśli to zrobisz nie będzie odwrotu. –Patrzyłam na zestaw, po czym szybko go wzięłam. Cóż teraz tak naprawdę nie mam nic do stracenia. –Wybacz, muszę iść. Nie chcę patrzeć jak znów to robisz.

–Jasne, odchodzisz jak każdy z mojego życia. –Teraz wiem że zostałam sama.
Popatrzyłam na substancję, tak dawno już tego nie robiłam. Po dłużej chwili, zawartość strzykawi była już w moim organizmie. Nareszcie czułam się wolna, wszystko przestało mieć jakiekolwiek znaczenie.

W Następny rozdziale planuje zdradzić trochę przeszłość Lexy. Myślę że jutro pojawi się kolejna część, ale pewnie późno bo coraz mniej wolego czasu. Trudno połączyć mi naukę, treningi, próby zespołu i pisanie. Mam nadzieję że zrozumiecie. 🙃 Miłego

I do not remember~ClexaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz