Rozdział 6

456 33 6
                                    

Nagle zrobiło się cicho, muzyka przestała grać a goście cały czas patrzyli się na nas.

–Co tu się wyprawia? –Spytała dziewczyna ostrym tonem.

–O ja cię ciociu, to będzie się działo.... –Powiedziała Octavia tak że prawie nikt z wszystkich nie usłyszał, z wyjątkiem mnie.

–Ja nic nie zrobiłem. –Odezwał się pierwszy chłopak.

–Idź bo jak ci przyłoże... –Warkneła Raven.

–Titus. –Mężczyzna odrazu podszedł do brunetki która powiedziała mu coś na ucho, po czym wzią chłopaka pod ramię i wyprowadził z klubu.

–No już, koniec zbiorowiska. –Muzyka ponownie zaczęła grać a ludzie zachowywali się jakby nic się nie stało.

–Ostatni raz pozwalam ci pić. –Kontynuowała Rav.

–O Jezu, daj mi spokój impreza to był twój pomysł.

–Impreza tak, ale nie żebyś upijała się i potem podrywała innych. Już zapomniałaś o Lincoln'ie?

–Sam mnie zostawił, czego chcesz?

–Wyjechał aby zarobić trochę, nie zerwał z tobą.

–Hej, dziewczyny wyluzujmy trochę co? –Wtrąciłam się, ta rozmowa zmierzała w złym kierunku.

–Wracajmy do domu. –Powiedział cicho Octavia.

Obie dziewczyny wstały z miejsca i ruszyły w stronę drzwi wyjściowych. Ja ruszyłam po swoją torebkę.

–Ugh gdzie ona jest?–Patrzyłam wszędzie gdzie byłam, ale nadal nie mogłam jej znaleść.

–Tego szukasz? –Obróciłam się i zobaczyłam Lexe która trzymała w ręce moja zgubę.

–Tak, dzięki.–Uśmiechnęłam się w jej stronę.

–Masz dobry gust.

–Nie to nie moja torebka... W sensie moja ale raczej jej nie kupiłam... To skomplikowane.

–Rozumiem. –  odebrałam swoją rzecz od dziewczyny i dołączyłam do Octavii i Raven w samochodzie które i tak były już dość nadąsane.

–Macie zamiar nie odzywać się do siebie całą drogę?

–Tak!–Powiedziały jednocześnie.

–Jak dzieci, a to niby ja jestem najmłodsza pff.

Droga mijała nam w niezręcznej ciszy, każdy o czymś myślał, kiedy Raven wyrzuciła Octavie pod domem postanowiłam z nią porozmawiać.

–Co się dokładnie stało, kiedy mnie nie było?

–Nic, daj temu spokój.

–Raven, choć ty mnie nie okłamuj.

–Nie wtrącaj się w to, ok?

–Co z wami wszystkimi....

–Powinnaś się nami nie przejmować i odpoczywać.

–Jesteście moją rodziną jak mam się nie przejmować? –Spojrzałam na brunetkę która skierowała wzrok na mnie i objęła mnie ramieniem.

–Jesteś najlepszą nie biologiczną siostrą jaką kiedykolwiek miałam.

–To miałaś jeszcze jakieś? –Spytałam oburzona a Raven uśmiechnęła się przez łzy.

–Odwiozę cię do domu.

                            *******
Skradałam się do własnego pokoju, miałam głęboką nadzieję że matka już śpi, no cóż nadzieja matką głupich.

–Nareszcie, martwiłam się.

–Pierwszy raz mówisz prawdę? Zapiszę to w kalendarzu. –Bruknełam.

–O co ci chodzi?

–O to że nie mówisz mi całej prawdy.

–To nie jest najlepsza pora na kłótnie.

–Masz rację, szkoda na to mojego cennego czasu. –Tym samym udałam się do mojego pokoju.

Zamknęłam drzwi i zsunełam się na podłogę opierając  się o nie. Patrzyłam na swój pokój i jak obco się teraz w nim czuję, niby drobnostka ale jest inaczej, odczuwam w nim wielki brak czegoś.

Krótki rozdział znów wiem, ale tak źle się czuję że nawet nie mam siły pisać. 🤒 Następny rozdział powinien być jeszcze w tym tygodniu.

I do not remember~ClexaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz