~16~

658 20 8
                                        

~Hermiona~

Pojawiliśmy się w gabinecie dyrektora i nic nie mówiąc wybiegłam z kociołkiem eliksiru. Na szczęście Flamel rzucił zaklęcie na kociołek by nie wylewał się płyn. Po minucie wpadłam do Skrzydła Szpitalnego. Zdyszana podałam Slughornowi kociołek. 
- Panie profesorze... Gdzie jest Ron lub Harry? - spytałam, dodając Rona by nikt nic nie podejrzał.
- No więc...
- No więc pan Potter ruszył do profesora Dumbledora, a później nie wrócił... - odpowiedział za nauczyciela od eliksirów, profesor Filtwick. 
Pobiegłam do gabinetu dyrektora ale go tam nie było. 
- Panie profesorze? - zawołałm.
- Uciszysz się dziewczyno! - warknął któryś z obrazów - Już drugi raz nas ktoś budzi... Najpierw ten Wybraniec teraz ty!
- Więc był tu Harry? 
- Tak... - odpowiedziała dyrektorka - Później poleciał znaleźć kogoś kto go przeteleportuje do Paryża.
- O nie! - krzyknęłam i wybiegłam z pokoju. 
Kiedy znalazłam się już w Pokoju Wspólnym rozglądałam się za kimś kto mógłby zawieść Pottera do Francji. 
- Cormac, raczej nie... Kate! No jasne! - myślałam. 
Podeszłam do Kate i zapytałam:
- Widziałaś Harrego?
- Tak zawiozłam go do Paryża i... Jeszcze nie wrócił! - dopiero zdała sobie z tego sprawę. Zasłoniła usta ręką i przeraziła się.
- Co się stało?
- Ja, ja... - rozpłakała się.
Spojrzałam się na nią pytająco i poklepałam ją po ramieniu. 
- Kocham się w nim i dopiero teraz zdałam sobie sprawę co zrobiłam! Przecież on jest z Ginny,a ja robię sobie nadzieje. Myślałam, że mnie dostrzeże jak to zrobię, ale kompletnie zapomniałam o jednym - w Proroku pisali, że gdzieś w stolicy Paryża jest kryjówka Voldemorta! - rozpłakała się mocniej.
- No wiesz... Harry na pewno cię uszanuje, bo mówisz imię... Czekaj! - dopiero teraz dotarło do mnie co powiedziała - Spotyka się z... Ginny?! 
- Emm.... Tak, spotkałam ich wczoraj na korytarzu rozmawiających cicho, że nie mogą ciebie dłużej oszukiwać, ale oni tylko chcieli ci pomóc obchodzić się z miłością. - odpowiedziała, ciągając nosem. 
Nogi się pode mną załamały i pobiegłam do łazienki Jęczącej Marty. Było tam strasznie ciemno i musiałam powiedzieć Lumos.
Wpadłam do kabiny gdzie kiedyś uważaliśmy eliksir wielosokowy. Płakałam i płakałam gdy nagle usłyszałam plusk. Wyszłam z kabiny i zobaczyłam Martę siedzącą w zlewie. Wyleciała z niego po chwili i usiadła na górze kabiny, z której przed chwilą wyszłam. 
- Marto, co ty robisz?
- Och.... No wiesz chciałam cię nastraszyć, że bazyliszek chce cię zabić! - odparła uradowana. 
- To nie jest śmieszne przecież Harry zabił... - urwałam się i znowu zaczęłam płakać.
- Ooo... Rozumiem! Masz do niego słabość? - wściekła się lekko, bo sama kocha się w Potterze. 
Potaknęłam. 
- Mieliśmy być parą i wszystko mogło być dobrze, ale okazało się, że Ginny i Harry tylko chcą mi pokazać jak obchodzić się z miłością. To nie była prawdziwa miłość! - przełknęłam łzy. 
- Wiesz są "inni", którzy naprawdę cię kochają. - odparł duch dziewczynki i odwrócił się do góry nogami. 
- Co masz na myśli z "inni"? - zapytałam i przestałam płakać. 
- Wiesz... Tak się składa, że znam waszą historie! O tak! Każdy rok, krok po kroku...
- Ale...jak?
- Martwi widzą wszystko! Na przykład państwo Potterowie ciągle widzą swojego syna, ale nie mogą powrócić jako duchy... Ich zabiło zaklęcie, a nie przedmiot lub stworzenie. W każdym bądź razie. Na pierwszym roku był ktoś kto naprawdę w ciebie wierzył i lubił cie przez to, że cie nienawidził. Na drugim roku zareagował na twoje spetryfikowanie bardzo uczuciowo. Na trzecim roku trochę się z tobą kłócił, ale i tak wiedział, że wasza przyjaźń przetrwa wszystko - wyrecytowała Marta i odwróciła się normalnie - Na czwartym roku był zazdrosny, ale nie było po co, bo wy zawsze będziecie przyjaciółmi - ciągnęła dalej - Za to na piątej dalej się przyjaźniliście, ale już ufaliście sobie, śmialiście się razem, rozmawialiście ze sobą i tak dotrwaliście  do dzisiaj, a ty go zauważasz, ale nie w taki sposób jaki by oczekiwał. W to wszystko jest wplątany przyjaciel, ale nie czuje czegoś takiego jak ten drugi - zakończyła.
- Czyli kto to? - zapytałam, płacząc ze wzruszenia. 
- To jest... - ale nie zdążyła dokończyć zdania, bo usłyszała głośne i szybkie kroki. 
Schowałam się szybko w kabinie i zgasiłam różdżkę, a Marta zanurkowała w jakiejś kabinie. 
Usłyszałam trzask drzwi. 
- Hermiona? - zapytał ochrypnięty głos.
Oddychałam szybko. Kto to i po co mnie szuka? Usłyszałam, że "ktoś" siada na podłodze i lekko płacze. 
Otworzyłam cicho drzwi od kabiny i podeszłam do zlewów skąd słychać było ruszanie i płakanie. 
Przykucnęłam metr od tej osoby i zapaliłam różdżkę. To był...

SURPRISE MUTHAFUCKA! #Polsaaaat! Nie warzcie pisać komentarzy o tym kto to był bo i tak nie odpowiem czy dobrze czy źle

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

SURPRISE MUTHAFUCKA! #Polsaaaat! Nie warzcie pisać komentarzy o tym kto to był bo i tak nie odpowiem czy dobrze czy źle. Dobra nie napisaliście pytań do Q&A więc macie szanse w komach tuu. Tylko błagam niech nie będzie 6 komentarzy kto to był i 0 z Q&A. Postarajcie się! A poza tym piszę Instagram HP - Dramione (If Harry Potter Had Instagram)
Daj komentarz ✏
Zagłosuj 👍
Czekaj na kolejne rozdziały 📖
Zaobserwuj mnie 🎤
I zajrzyj do innych opowieści 📚
Pozdrawiam
BathSinger 

Harrmione || Is it love?Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz