-Zabierając Cię bez mojej zgody Jim rozpętał wojnę.
-Oswald nie musisz... -odparła spokojnym głosem ścierając mokrą chusteczką krew którą wciąż miała na twarzy.
-Ana! -krzyknął Pingwin przerywając swojej siostrze.-On musi ponieść konsekwencje za to co się stało! Victor bierz bazuke...
-Za dużo już wie! =tym razem to ona mu przerwała krzykiem.- Grałam na czasie bo wiedziałam że coś zrobisz żeby mnie wyciągnąć, ale ten idiota wymusił ze mnie prawdę siłą.
-Jak to? Co ci zrobił? -zapytał nagle bardziej przejęty dziewczyną.
-Użył na mnie serum prawdy. -odparła jakby niewzruszona.- Wstrzyknęli mi je... Oczywiście nie chciałam ale co tu zrobić kiedy trzyma cię trzech dorosłych gości. No i byłam przypięta kajdankami do stołu, więc niezbyt mi się udało ich okiełznać, że tak powiem.
-Co im zdradziłaś? Po tym jak dali ci to serum?
-Że zabiłam tych gliniarzy na posterunku, i powiedziałam co się stało że trafiło akurat na nich. -odparła wyrzucając już lekko czerwoną chustkę do kosza stojącego niedaleko.
-Więc mają pewność...
-Poza tym nic ważnego, ale niestety wiedzą też że nie jestem ani Ann ani Joyce. Wiedzą też że w jakiś sposób jestem z tobą związana, więc szukają jakiegoś wiarygodnego związku między nami.-dodała szybko nalewając sobie kieliszek czegoś mocniejszego. Po chwili wypiła go za jednym połknięciem. Bez popijania.
-Jest jedne wyjście w tej sytuacji. -zaczął Oswald zamyślony.- Skoro jesteś winna morderstwu dwóch gliniarzy, nie popuszczą. Gdybyś zabiła kogoś innego, już by zapomnieli, ale nie co do kolegów z pracy, więc... Musisz przyznać się kim jesteś... Że jesteś Ana Cobblepot.
Ana spojrzała na brata jakby był jakimś kosmitą, po czym zaczęła się śmiać.
-Co? Nie! Nie ma mowy! -krzyknęła po chwili znów nalewając sobie kolejny kieliszek.
-Czy to aż takie złe że jesteś moją siostrą? -zapytał po chwili przejęty.
-Nie, nie o to chodzi Oswald. -machnęła ręką używając trochę spokojniejszego tonu głosu.-Nie chodzi o to że jesteśmy rodzeństwem, ale o konsekwencje jakie będą kiedy świat się dowie że masz już tą siostrę.
-Jeśli przyznasz że jesteś Cobblepot, będziesz poza prawem i wyrok nie będzie cię już dotyczył. -stwierdził Oswald podchodząc bliżej siostry.
-Po pierwsze...-zaczęła pewnie przerywając wypowiedź bratu.- jeśli im ja to powiem, nie uwierzą. Mają mnie za patologiczną kłamczynię i psychopatkę więc prędzej uwierzą pomidorowi że jest ogórkiem niż mi że jestem Cobblepot. A po drugie, jeśli świat się dowie o tym, nie będę już znana jako Ana, ale wszyscy będą mnie mieli za twoją siostrę. Stracę swoje imię, i już pozostanę tylko twoją siostrą. -Ana postawiła nacisk na słowa:" Tylko Twoja Siostra".
-Nie pozwolę... -zaczął.
-Oswald! -krzyknęła uciszając zdenerwowanego brata.- Niech sami się dowiedzą, my nie będziemy im tego mówić. Dowiedzą się prawdy... Ok trudno, ale ja sama nie mam zamiaru się przyznawać na razie do tego. A wydaje mi się że dość szybko się dowiedzą kim jestem, więc nie narzekaj już tak. -powiedziała po czym napiła się kolejnego kieliszka.
-Może lepiej na razie nie pij...
-Czemu? Bo policja może wejść w każdej chwili? Ta, niech przychodzą bo alkohol na mnie i tak nie działa. -odparła po czym ruszyła ku wyjściu. Jednak słysząc za sobą kroki zatrzymała się w połowie drogi i odwróciła się do osoby która za nią szła. -Victor nie musisz za mną iść idę tylko się przewietrzyć. Zrób sobie przerwę w kwestii niańki.
-Tylko przewietrzyć? -zapytał poważnym głosem przyglądając się dziewczynie stojącej przed nim. -Wmawiaj sobie. Znam Cię już dość dobrze by wiedzieć że jeśli teraz byś wyszła, sama już byś tutaj nie wróciła. -Ana zobaczyła na ułamek sekundy w jego oczach łzę. Jednak chłopak szybko otrząsnął się i na jego twarz znów wróciło opanowanie. -Znów uciekniesz przed policją, schowasz się w innym zakątku świata jako ktoś inny, i już więcej Cię nie zobaczę?
-O czym ty mówisz? -uśmiechnęła się na kilka sekund po czym kontynuowała-Oczywiście że bym wróciła...
-Ana, daj spokój. -przerwał jej Oswald również podchodzący obok Victora.- Zmieniłaś tożsamość bo bałaś się że ktoś się dowie że jesteś Cobblepot. Bałaś się być moją siostrą to wolałaś być Joyce Boggs. -stwierdził również powstrzymując smutek. W jego oczach również szkliły się łzy jednak tak jak Victor nie chciał tego pokazać.- Nie było cię tyle czasu, a teraz wracasz bo znów cię szukają. Zmieniłaś znów tożsamość, na Anne Sheridan, i właśnie sytuacja się powtarza. Szukają cię, a ja wiem że boisz się przyznać do tego że jesteś moją siostrą. -Oswald patrzył na Anę która właśnie zaczęła płakać.- Victor ma rację... Chcesz znów uciec. Napiłaś się parę kieliszków żeby mieć odwagę wyjść i już nie wrócić. Zostałabyś jakąś Crystal czy Sophie i już bym cię nie znalazł...
-Czy wy sobie ze mnie żartujecie? -zapytała roniąc z oczy łzy. Płakała i nie powstrzymywała tego, tak jak oni.
Widok płaczącej Any wzbudzał w Victorze nowe uczucie którego jeszcze wcześniej nie czuł. Zsasz pragnął podbiec do niej, przeprosić, utulić i uspokoić żeby już jej policzki nie były mokre od łez. Jednak powstrzymał się przed zrobieniem tego, w końcu był Victorem, on nie ukazuje uczuć.
-Czemu się boisz tego nazwiska? -zapytał Oswald udając poważnego i nie przejmującego się płaczącą Aną.
-Nie boję się jeba**go nazwiska Oswald! -krzyknęła pomiędzy jękiem płaczu.- Boję się przyznać do Ciebie! Do Oswalda Cobblepota który wsadził dziesięciolatkę do pociągu jadącego na jeba**y drugi koniec kraju gdzie miała się spotkać z seksistowskim dziadem który zgwałci ją z cztery razy a potem wsadzi za kratami szkoły militarnej gdzie będzie bita, wykorzystywana i przezywana przez następnie parę naście lat. -wszystkie te zdanie wykrzyczała najgłośniej jak mogła, dalej płacząc.-Do tego się boję przyznać Oswald. Dlatego tak, masz rację... Nie wróciłabym. -przyznała.- Ale wrócę bo mam tutaj walizkę. -skończyła po czym po prostu wyszła trzaskając drzwiami i nie czekając na jakąkolwiek odpowiedź. Drzwi zamknęły się za nią z hukiem.
Wyszła i Victor zaczął się godzić z tym że jego Ana może już nie wrócić.
Jego Ana.
CZYTASZ
Collide
Fiksi PenggemarZAKOŃCZONE Anastasia musiała wrócić do Gotham, do brata. Jednak postanawia zataić przed nim prawdę dlaczego wróciła. Czy prawda wyjdzie na jaw? I co najważniejsze, czy ktoś przez to kłamstwo ucierpi?