19-Victor ma rację

262 18 1
                                    

-Zabierając Cię bez mojej zgody Jim rozpętał wojnę. 

-Oswald nie musisz... -odparła spokojnym głosem ścierając mokrą chusteczką krew którą wciąż miała na twarzy. 

-Ana! -krzyknął Pingwin przerywając swojej siostrze.-On musi ponieść konsekwencje za to co się stało! Victor bierz bazuke...

-Za dużo już wie! =tym razem to ona mu przerwała krzykiem.- Grałam na czasie bo wiedziałam że coś zrobisz żeby mnie wyciągnąć, ale ten idiota wymusił ze mnie prawdę siłą. 

-Jak to? Co ci zrobił? -zapytał nagle bardziej przejęty dziewczyną. 

-Użył na mnie serum prawdy. -odparła jakby niewzruszona.- Wstrzyknęli mi je... Oczywiście nie chciałam ale co tu zrobić kiedy trzyma cię trzech dorosłych gości. No  i byłam przypięta kajdankami do stołu, więc niezbyt mi się udało ich okiełznać, że tak powiem. 

-Co im zdradziłaś? Po tym jak dali ci to serum? 

-Że zabiłam tych gliniarzy na posterunku, i powiedziałam co się stało że trafiło akurat na nich. -odparła wyrzucając już lekko czerwoną chustkę do kosza stojącego niedaleko. 

-Więc mają pewność... 

-Poza tym nic ważnego, ale niestety wiedzą też że nie jestem ani Ann ani Joyce. Wiedzą też że w jakiś sposób jestem z tobą związana, więc szukają jakiegoś wiarygodnego związku między nami.-dodała szybko nalewając sobie kieliszek czegoś mocniejszego. Po chwili wypiła go za jednym połknięciem. Bez popijania. 

-Jest jedne wyjście w tej sytuacji. -zaczął Oswald zamyślony.- Skoro jesteś winna morderstwu dwóch gliniarzy, nie popuszczą. Gdybyś zabiła kogoś innego, już by zapomnieli, ale nie co do kolegów z pracy, więc... Musisz przyznać się kim jesteś... Że jesteś Ana Cobblepot. 

Ana spojrzała na brata jakby był jakimś kosmitą, po czym zaczęła się śmiać. 

-Co? Nie! Nie ma mowy! -krzyknęła po chwili znów nalewając sobie kolejny kieliszek. 

-Czy to aż takie złe że jesteś moją siostrą? -zapytał po chwili przejęty. 

-Nie, nie o to chodzi Oswald. -machnęła ręką używając trochę spokojniejszego tonu głosu.-Nie chodzi o to że jesteśmy rodzeństwem, ale o konsekwencje jakie będą kiedy świat się dowie że masz już tą siostrę. 

-Jeśli przyznasz że jesteś Cobblepot, będziesz poza prawem i wyrok nie będzie cię już dotyczył. -stwierdził Oswald podchodząc bliżej siostry. 

-Po pierwsze...-zaczęła pewnie przerywając wypowiedź bratu.- jeśli im ja to powiem, nie uwierzą. Mają mnie za patologiczną kłamczynię i psychopatkę więc prędzej uwierzą pomidorowi że jest ogórkiem niż mi że jestem Cobblepot. A po drugie, jeśli świat się dowie o tym, nie będę już znana jako Ana, ale wszyscy będą mnie mieli za twoją siostrę. Stracę swoje imię, i już pozostanę tylko twoją siostrą. -Ana postawiła nacisk na słowa:" Tylko Twoja Siostra".

-Nie pozwolę... -zaczął. 

-Oswald! -krzyknęła uciszając zdenerwowanego brata.- Niech sami się dowiedzą, my nie będziemy im tego mówić. Dowiedzą się prawdy... Ok trudno, ale ja sama nie mam zamiaru się przyznawać na razie do tego. A wydaje mi się że dość szybko się dowiedzą kim jestem, więc nie narzekaj już tak. -powiedziała po czym napiła się kolejnego kieliszka. 

-Może lepiej na razie nie pij... 

-Czemu? Bo policja może wejść w każdej chwili? Ta, niech przychodzą bo alkohol na mnie i tak nie działa. -odparła po czym ruszyła ku wyjściu. Jednak słysząc za sobą kroki zatrzymała się w połowie drogi i odwróciła się do osoby która za nią szła. -Victor nie musisz za mną iść idę tylko się przewietrzyć. Zrób sobie przerwę w kwestii niańki. 

-Tylko przewietrzyć? -zapytał poważnym głosem przyglądając się dziewczynie stojącej przed nim. -Wmawiaj sobie. Znam Cię już dość dobrze by wiedzieć że jeśli teraz byś wyszła, sama już byś tutaj nie wróciła. -Ana zobaczyła na ułamek sekundy w jego oczach łzę. Jednak chłopak szybko otrząsnął się i na jego twarz znów wróciło opanowanie. -Znów uciekniesz przed policją, schowasz się w innym zakątku świata jako ktoś inny, i już więcej Cię nie zobaczę? 

-O czym ty mówisz? -uśmiechnęła się na kilka sekund po czym kontynuowała-Oczywiście że bym wróciła... 

-Ana, daj spokój. -przerwał jej Oswald również podchodzący obok Victora.- Zmieniłaś tożsamość bo bałaś się że ktoś się dowie że jesteś Cobblepot. Bałaś się być moją siostrą to wolałaś być Joyce Boggs. -stwierdził również powstrzymując smutek. W jego oczach również szkliły się łzy jednak tak jak Victor nie chciał tego pokazać.- Nie było cię tyle czasu, a teraz wracasz bo znów cię szukają. Zmieniłaś znów tożsamość, na Anne Sheridan, i właśnie sytuacja się powtarza. Szukają cię, a ja wiem że boisz się przyznać do tego że jesteś moją siostrą. -Oswald patrzył na Anę która właśnie zaczęła płakać.- Victor ma rację... Chcesz znów uciec. Napiłaś się parę kieliszków żeby mieć odwagę wyjść i już nie wrócić. Zostałabyś jakąś Crystal czy Sophie i już bym cię nie znalazł... 

-Czy wy sobie ze mnie żartujecie? -zapytała roniąc z oczy łzy. Płakała i nie powstrzymywała tego, tak jak oni. 

Widok płaczącej Any wzbudzał w Victorze nowe uczucie którego jeszcze wcześniej nie czuł. Zsasz pragnął podbiec do niej, przeprosić, utulić i uspokoić żeby już jej policzki nie były mokre od łez. Jednak powstrzymał się przed zrobieniem tego, w końcu był Victorem, on nie ukazuje uczuć. 

-Czemu się boisz tego nazwiska? -zapytał Oswald udając poważnego i nie przejmującego się płaczącą Aną. 

-Nie boję się jeba**go nazwiska Oswald! -krzyknęła pomiędzy jękiem płaczu.- Boję się przyznać do Ciebie! Do Oswalda Cobblepota który wsadził dziesięciolatkę do pociągu jadącego na jeba**y drugi koniec kraju gdzie miała się spotkać z seksistowskim dziadem który zgwałci ją z cztery razy a potem wsadzi za kratami szkoły militarnej gdzie będzie bita, wykorzystywana i przezywana przez następnie parę naście lat.  -wszystkie te zdanie wykrzyczała najgłośniej jak mogła, dalej płacząc.-Do tego się boję przyznać Oswald. Dlatego tak, masz rację... Nie wróciłabym. -przyznała.- Ale wrócę bo mam tutaj walizkę. -skończyła po czym po prostu wyszła trzaskając drzwiami i nie czekając na jakąkolwiek odpowiedź. Drzwi zamknęły się za nią z hukiem. 

Wyszła i Victor zaczął się godzić z tym że jego Ana może już nie wrócić. 

Jego Ana. 

CollideOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz