William Afton, 4 czerwiec 1980

422 28 2
                                    

Mężczyzna stał przedkamerą, ubrany w czarny garnitur, z rękami schowanymi w kieszenie spodni.Patrzył się na swoje buty, na jego twarzy rysowała się niepewność i swegorodzaju załamanie. Przez pierwsze minuty nagrania stał w kompletnej ciszy, ażwziął parę głębokich wdechów. „Nie wiem. Nierozumiem. Dlaczego to znowu przytrafia się mnie. Przez 2 lata byliśmy cudownąrodziną, a teraz... Scarlett miała wypadek. Jakiś skurwiel zrzucił na niąlampę, którą montował podczas próby jej występu tanecznego. Medyk powiedział,że wyjdzie z tego, ale już nigdy nie będzie mogła tańczyć. Ona.. błagała mnie,żebym jej pomógł. Zapłakana złapała mnie za rękę i prosiła, żebym znalazłsposób, żeby ją wyleczyć. Muzyka i taniec to jej całe życie. Nie mogę jejzawieść... Ja... ją uwolnię od tego cierpienia. Złożę ją. Odkryłem, żeanimatroniki, które zostały użyte do zabicia tamtej piątki dzieciaków stająsię.. żywe. Nieśmiertelne, wieczne, ale przede wszystkim... sprawne. Ja..„, William łka cicho, a jego głos się załamuje. „Robiętylko to, o co mnie prosiła, prawda...prawda?", pyta w przestrzeńgłosem szaleńca. Zaraz po tym wyrwa kabel od kamery, a nagranie się kończy.

William Afton - pamiętniki zbrodniarzaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz