William Afton, 13 grudnia 1983

393 28 5
                                    



William siedzi w fotelu, który dość mocno odchyla się do tyłu, a na oczy na nasuniętą czapkę ochroniarza. Widać po policzkach, że płacze. Na jego dłoniach spoczywa mały Michael z przegryzionym przednim płatem czołowym. Delikatnie przeczesuje jego włosy. Głos ma całkiem załamany, pełen gniewu i żalu. „Ten padalec, ta gnida.. skrzywdziła mojego synka. Bezczelnie wepchnęła go w paszczę robota. Oh, przecierpisz katuszę, obiecuję. Najpierw złożę Michaela. Nie pozwolę, żeby się nie wybudził." Nagranie się przerywa, powraca znowu, pokazując stół do pracy Williama, świeżo po operacji, gdzie bandażuje głowę chłopca i przykrywa go kocem. „Teraz będzie dobrze, niedługo się obudzisz.. będziesz, jak nowy. Charlie Cię uratował. Odrobinka jego duszy tchnęła w twoją nowe życie. Teraz nie umrzesz, tak długo, jak nasz Charlie jest z nami. Ah, ty nie wiesz, cukiereczku. Masz braciszka. Co prawda, nie spotkasz go nigdy, ale on żyje... na pewno żyje. A ten okropny brat, on odpłaci. A teraz, śpij spokojnie. Będę Cię obserwował. Nie zostawię Cię już." Powiedziawszy to, wziął Michaela ostrożnie na ręce i z nim wyszedł. Z szafy dobiegło stukanie, dość energiczne, jakby ktoś ciągle próbował się wydostać.

William Afton - pamiętniki zbrodniarzaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz