William siedzi na krześle prosto przed kamerą, patrzy na swoje trzęsące się dłonie. Za nim stoi 5 animatroników, w tym jeden, złoty, który siedzi bez szkieletu, na kolanach trzymając cało dziewczynki o czarnych włosach, z szeroko otwartymi oczami oraz zmasakrowanym brzuchem. Mężczyzna zaczyna się śmiać, niczym psychopata, a na jego twarzy wymalowany był złowieszczy uśmiech.
„Zrobiłem to, ja... ja to zrobiłem. Nie wierzę, ile dało mi to tyle satysfakcji. Dzięki nim na pewno zwrócę Charliemu życie, tylko muszę pozbyć się ich ciał... Niesamowite, że policja nic nie wykryła. Nikt nie sprawdził ciał animatroników, nikt. Nie ważne, że zamknięto nasz interes.. Stworzę coś lepszego, ale zanim to zrobię, muszę dopełnić obietnicy." William wstaje, bierze ciało Cassidy na ręce i zaczyna jej policzkiem obracać na boki i robiąc do niej głupie miny. „Teraz nie chcesz się już bawić? Hm? Nie słyszę, ah tak, bo nie żyjesz!" Zarechotał spazmatycznie z nieukrywaną satysfakcją. Zaraz po tym wyciągną metalową skrzynię, w którą bezlitośnie wciskał ciało Cassidy i kilkakrotnie dopycha górną klapę, aby zmieściła się tam na tyle, żeby domknąć sprężyny, a następnie kłódki. Następnie otwiera w podłodze klapę, gdzie wrzuca skrzynię i zamyka ją z hukiem, kilkakrotnie przechodząc po tym miejscu po podłodze. „Teraz czas na resztę". Mówiąc to, spogląda wymownie na kostiumy animatroników, Każdemu z nich otwiera brzuch, z którego wyciąga ściśnięte chciała 4 dzieci. Kładzie je jedno na drugie, a następnie wrzuca je do worka. Kolejno widać, że wychodzi z gabinetu, biorąc po drodze łopatę. Nagranie długo przedstawiało puste pomieszczenie, słychać było jedynie kroki Williama i dźwięki windy, a gdy i to ucichło, z szafy wypadło do połowy ciało animatronika-tygrysa, który patrzył w stronę klapy. Kamera wygasa.
CZYTASZ
William Afton - pamiętniki zbrodniarza
FanfictionWilliam Afton - geniusz robotyki, wybitny inżynier, dumny ojciec trójki dzieci.... morderca. Wiadomym jest, że to on był odpowiedzialny za śmierć kilku, jak nie kilkunastu niewinnych istot. Jednak każda historia ma swój początek, a za każdym morder...