William Afton, 6 czerwca 1980

411 27 1
                                    


William cicho nuci pod nosem. Wygląda na obłąkanego. W objęciach trzyma ciało swojej żony, która ma jeszcze szeroko otwarte oczy, ranę w brzuchu, a za nimi Ballora kręci się na scenie, razem ze swoimi małymi baletnicami. Mężczyzna rusza się powoli, pod rytm, jakby tańczył ze Scarlett. „Widzisz, kochanie? Wszystko jest już dobrze. Znowu tańczysz, znowu jesteś cała. Znowu jesteśmy rodziną." Wypowiada się nerwowo, jakby myślami był gdzieś indziej. Jego źrenice są zwężone do granic, a wargi drżą niebezpieczne. Ich taniec trwał chwilę, aż wypuścił ciało kobiety z rąk, podszedł do Ballory, wyłączył jej zasilanie, żeby mogła opaść na tors mężczyzny, a razem z nią podszedł do metalowej szafy, którą zaraz otworzył i skierował twarz baletnicy na animatronika-tygrysa. „Spójrz, Charlie. To twoja mama. Trochę zmieniona, ale to ona. Wróciła do Ciebie, tak, jak Ci obiecałem. Znowu będziecie razem. Będzie Ci tańczyła, a ty jak zawsze będziesz podziwiał jej niesamowite talenty. Tylko musisz poczekać. Tata musi mieć pewność, że mama mnie nie zabije, wiesz? I musi się czegoś pozbyć". Mówi głosem, jak do maleństwa, głaszcząc Ballorę po twarzy. Następnie zamyka szafę, Ballorę kładzie na przenośnik taśmowy, odsyła, a ciało Scarlett z niezwykłą delikatnością składa do czarnego worka i wychodzi, nie zważając na kamerę. Można słyszeć w szafie cichy, dziecięcy płacz i lekką szarpaninę, która ucicha wraz z nagraniem.

William Afton - pamiętniki zbrodniarzaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz