- Zaraz, czy ty piłaś?. - Zapytała mnie dziewczyna.
- Troszeczkę.
- Przyznaj się, ile wypiłaś.
- 6.
- Czy ciebie do reszty powaliło? ! Jesteś w ciąży kobieto! Jeżeli nie będziesz wymiotować wszystko będzie dobrze, a teraz chodź zadzwonię po taksówkę i zawiozę cię do domu. - Jak Nadia powiedziała tak i zrobiła. Po 5 minutach przyjechała po mnie taksówka i zawiozła pod sam dom. Zapłaciłam kolesiowi i szybko pobiegłam pod drzwi naszego apartamentu. Weszłam do altany a tam stały moje walizki. Miałam ochotę wbić sobie kołek w serce, co ja do jasnej cholery narobiłam. Chciałam wejść do środka ale drzwi były zamknięte.
- Robert błagam cię, otwórz! . - Krzyczałam, jednocześnie waląc w drzwi rękoma.
- Zniszczyłaś mi życie, tak bardzo Cię kochałem!. Wynoś się z tąd!. - Krzyczał zrozpaczonym głosem. Wyszłam na dwór i zadzwoniłam po mamę.
- Mamo, przyjedź po mnie.
- Boże co się stało, czemu ty płaczesz? Już po ciebie jadę. - Po 15 minutach kobieta stała już pod moją bramą. Pobiegłam do samochodu i do niego wsiadłam.
- Zdradziłam Roberta. - Powiedziałam płacząc. Spojrzałam na mamę, jej twarz była zszokowana.
- I na dodatek piłaś. - Powiedziała wkurzona. Kazałam jej ruszać. Po 20 minutach byliśmy już przy moim dawnym domu. Wysiadłam z auta i poszłam za mamą. Otworzyła drzwi a ja momentalnie pobiegłam do mojego dawnego pokoju. Gdy tak płakałam ktoś zapukał do drzwi, była to mama. Opowiedziałam jej całą tą sytuację. Naszą dalszą rozmowę przerwał dzwonek do drzwi, kobieta poszła otworzyć, nagle do mojego pokoju wszedł Richard z zmartwionym wyrazem twarzy.
- Robert, podciął sobie żyły jest w ciężkim stanie. - Po jego słowach doznałam wielkiego szoku, nawet mama musiała mnie uspokajać. Zmarnowałam mu życie, jestem zwykłą dziwką.
CZYTASZ
Dziewczyna której nie pamiętam //R.P [ZAKOŃCZONE]
ActionRobert i Constance prowadzą szczęśliwy, kilkuletni związek. Para myśli również o skromnym i niedużym ślubie. Pewnego dnia Jak codzień mężczyzna wyjeżdża do swojej firmy lecz w ten sam dzień chłopak ulega poważnemu wypadkowi, uderza z ogromną siłą w...