PONIEDZIAŁEK
9:10Poranne promienie słońca raziły mnie niemiłosiernie, z trudem otworzyłam oczy. Podniosłam się na łokciach, wstałam z łóżka, ubrałam szlafrok i poszłam schodami w dół do kuchni. Wchodząc do kuchni zobaczyłam na stole gotowe naleśniki z sosem klonowym i truskawkami a obok nich kubek z jeszcze gorąca kawą i karteczką z napisem Bonapetit!. W szybkim tempie zabrałam talerz i kubek w stronę kanapy, kawę położyłam na małym stoliczku a naleśniki na mych udach, odrazu zabrałam się za jedzenie. Po porannym śniadaniu odłożyłam naczynia do zlewu i poszłam schodami do góry się przebrać. Postanowiłam ubrać czerwoną, przyległą do ciała sukienkę, na przyjazd przyszłych teściów. Na zegarku wybiła godzina 11. Zeszłam na dół i podeszłam do telefonu, zaczęłam szukać w kontaktach Roberta, poczym zadzwoniłam, po trzech sygnałach odebrał i odezwał się.
- Halo.
- Halu Robert to ty?
- Nie papież, powiedz o co chodzi.
- O której przyjadą twoi rodzice?
- Wtedy kiedy będę wyjeżdżał z pracy.
- Czyli o której?
- Jezus kochany !
- Jezus to nie godzina.
- O 15:30.
- Okej dzięki, buziaczki!
- Do dzisiaj
Odłożyłam telefon na miejscu, po czym usiadłam na kanapie, włączając telewizję. Nagle wybiła godzina 15:50, a chłopak dalej nie wracał, a z nim jego rodzice. Nagle zadzwonił telefon, wstałam szybko z kanapy i podbiegłam do niego. Odebrałam i okazało się że był to ojciec Roberta.
- Constance Robert miał wypadek szybko przyjeżdżaj do szpitala! !
Po czym się rozłączył.
CZYTASZ
Dziewczyna której nie pamiętam //R.P [ZAKOŃCZONE]
AcciónRobert i Constance prowadzą szczęśliwy, kilkuletni związek. Para myśli również o skromnym i niedużym ślubie. Pewnego dnia Jak codzień mężczyzna wyjeżdża do swojej firmy lecz w ten sam dzień chłopak ulega poważnemu wypadkowi, uderza z ogromną siłą w...