Poznaj.....

92 5 0
                                    

Minęło 5 miesięcy od rozstania z Robertem. Ani razu się nie odezwał, podobno poszukał sobie inną, czytałam o tym w internecie. Wczoraj miałam już termin porodu, Jestem gruba jak wieloryb a ja do tej pory nie urodziłam. Mieszkam z mamą, która opiekuję się mną jak 4 latkom, razem z moją rodzicielką wymyślałyśmy już parę imion do mojej córeczki np. Clara, Lena, Martha, Lisa, Nora, lub Renesme, imię na końcu bardzo nam się spodobało, ale będzie mi przypominać o Robercie. Gdy sobie smacznie spałam, dzidziuś widocznie zgłodniał bo zaczęła kopać. Spojrzałam na telefon który wskazywał godzinę 10:05, no to sobie pospałyśmy. Gdy wstałam z łóżka poczułam pyszne zapachy, które wydobywały się z kuchni. Najpierw poszłam do łazienki się załatwić, umyłam ręce i poszłam do kuchni. Zobaczyłam mamę, która parzyła kawę.

- Hej mamuś. - Krzyknęłam do ucha kobiety, na co ta podskoczyła.

- Córciu nie strasz, bo jeszcze zawału dostanę. - Powiedziała z śmiechem. Usiadłam do stołu na którym była już przepyszna jajecznica z bekonem. Po dwóch minutkach mama usiadła przy mnie dając mi kawę.

- Consi, a ty nie masz żadnych skurczy? - Zapytała z ciekawością.

- Yyy nie a co?.

- Bo może ty cesarkę powinnaś mieć, pamiętasz jak lekarz ci o tym tłumaczył?. - Jezuu znowu zaczyna. Nie chciało mi się jej słuchać i poszłam do pokoju się przebrać. Postawiłam na sukienkę w kwiatkami i lekki makijaż,  ponieważ była to już połowa czerwca. Momentalnie zabolał mnie brzuch, więc usiadłam na łóżku, chciałam iść do łazienki ale nagle poleciały mi wody. O kurde to już czas. 

- Mamo!! ja rodzę !!. - Krzyczałam tyle ile mogłam, i na dodatek miałam mocne skurcze. Mama szybko przybiegła do pokoju z przerażoną twarzą i wzięła mnie pod pachę, wyprowadziła z domu i poszłyśmy do samochodu.

- Cholera zapomniałam wziąć torbę. -  W  której uszykowałam rzeczy, żeby zabrać do szpitala. Mama posadziła mnie w aucie i pobiegła po torbę, po minucie była już w samochodzie i ruszyłyśmy. Myślałam, że zaraz urodzę w  samochodzie. Po 5 minutach byłyśmy już przy szpitalu. Kobieta pomogła mi wyjść z samochodu i podeszłyśmy do rejestracji.

- Moja córka rodzi, proszę wezwać lekarza.

- A czy córka nie jest za młoda na dziecko?. - No nie to była ta sama baba co wtedy szłam do Roberta. Nagle podszedł do nas lekarz z wózkiem i posadził mnie na niego, oraz wioząc na porodówkę. Pielęgniarki ubrały mnie w szpitalną pidżamę i kazały mi się położyć na łóżku. Po 2 minutach leżenia na łóżku przyszedł lekarz, myślałam że umrę z bólu. Dał mi znieczulenie i zakrył moją połowę brzucha jakąś zasłoną.

- Niech Pani prze. - Usłyszałam z ust lekarza, więc wykonałam jego polecenie. Było mi bardzo przykro ponieważ nie było przy mnie najważniejszej osoby którą nadal kocham. Poród trwał 4 godziny, aż nagle usłyszałam płacz dziecka.

- Ma Pani piękną i zdrową córeczkę. - Lekarz do mnie podszedł i podał mi małą, od razu ją pokochałam, jest prześliczna ale ani trochę do mnie nie podobna, zupełnie jakby zjadła w całości Roberta. Mała otworzyła oczka, dobrze że miała chociaż mój kolor oczu, czyli niebieskie. Pielęgniarki wzięły dziewczynkę i położyły do inkubatorka. Nakarmiłam małą a po 10 minutach przyszła do mnie mama i popatrzyła na małą, widać było że ją pokochała. Wybrałam również imię.

- Mamo, poznaj swoją wnuczkę Norę. - Po wypowiedzianym słowach mama popatrzała na mnie z wielkim szczęściem.

 


 



Dziewczyna której nie pamiętam //R.P [ZAKOŃCZONE]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz