Okup za Eraka

1.1K 86 227
                                    

Jak smutno.

Akapit, który tak świetnie posługuje się sarkazmem, opisując całą książkę.

Zwiadowcy Księga 7: Okup za Eraka

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Zwiadowcy Księga 7: Okup za Eraka. I tak jakby... nie mam pojęcia co tu napisać.

??

Znaczy się, ta książka jest dziwna. I nie chodzi mi tu o to, że znów mamy jakiś niewyjaśniony przeskok w czasie i przestrzeni, a Will znowu jest uczniem Halta. "Okup za Eraka" jest jednocześnie najlepszą i najgorszą częścią.

Już tłumaczę: bo widzicie, Flanagan wepchnął tu tyle świetnych scen (mam oczywiście na myśli wszystko, co wiązało się ze znęcaniem się nad Haltem i tę piękną egzekucję <3) i jednocześnie wcisnął nam najgorszą rzecz w całej serii. No wiecie, ś... fu, nie powiem tego. Nie dam rady.

Ślub Halta i Pauline.

No Flanagan jest okrutny ;___;

Dwa lata temu przeczytałam całą serię i do tej pory nie jestem w stanie zrozumieć z jakiej racji on w ogóle ich ze sobą połączył. Przecież ten związek nie ma racji bytu, do jasnej haltowej ;-;

Oczywiście Flanagan ma wywalone na cały fandom, w głębokim poważaniu ma to, że zniszczył całkowicie postać naszego ulubionego brodacza. Jedyna dobra rzecz, która z tego wszystkiego wynikła, to powstanie ZH, bo odkąd przeczytałam o tym ślubie - nienawidzę Halta :)

Jednak muszę przyznać - Flanagan nieźle to sobie przemyślał. Uznajmy, że jednak miał jakiś inny powód niż chamstwo względem fanów (a właściwie fanek... shh). Na samym początku książki wciska nam ten jeden wielki żart, przez który mamy ochotę rzucić nią za okno, a potem przejechać po niej czołgiem... i kiedy już przebrniemy przez ten okrutny wstęp, niszczący nam życie - Flanagan stara się nas udobruchać geniuszem "Okupu za Eraka" i znęca się nad Haltem, a na sam koniec urządza mu egzekucję.

I weź się tu teraz zdecyduj, czy nienawidzisz tej książki, czy ją kochasz.

Niemniej błędy są, więc możemy się bawić.

Zaczynamy standardowo głupotą Willa. Nie wiem, nie nudzi się to wam? Ile jeszcze będziemy to powtarzać?

"Uśmiechnął się, trochę zawstydzony, na wspomnienie swoich rozmów z wierzchowcem, który niósł go przez pustynię."

Mowa tu o Strzale. Tym biednym koniku, którego lew zabił, bo Will nie umie dbać o zwierzęta. Jego nieogarnięcie sprowadza się do tego, że jest "trochę zawstydzony" rozmową z koniem, podczas gdy przez ostatnie pięć lat gadał sobie z Wyrwijem.

Pozwólcie, że przypomnę wam pewną scenę: Evanlyn zwraca się do Selethena jego pełnym imieniem, a wakir okazuje niejakie zaskoczenie, że udało jej się je zapamiętać i bezbłędnie powtórzyć. Pewna wypowiedź Willa:

Znienawidzić HaltaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz