Płakała w Bożym Gaju, siedząc pod Czardrzewem, a na jej kolanach leżała Ruta.
Już chyba wyjechali, bo wilkorzyca przyszła do niej. Ruda z pewnością do ostatniej chwili byłaby z Duchem albo po prostu wyczuła jej pustkę i smutek.
Lord Eddard pokazał jej grób swojej siostry i oznajmił, że właśnie dlatego nie powinna kochać Robba. Z tego co jej ujawnił, to Lyanna z wzajemnością kochała Rhaegara. Kiedy była zaręczona z Robertem Baratheonem uciekli razem i tak rozpoczęła się wielka wojna, która zakończyła panującą od wieków dynastię Targaryenów.
Jon Snow, którego od zawsze miała za najlepszego przyjaciela, pocałował ją i wyznał, że zawsze ją kochał. Odwzajemniła pocałunek, ale czuła się jakby właśnie całowała brata...
Poza tym mimo wszystko ona ciągle kochała Robba. I wiedziała, że nic i nikt tego nigdy nie zmieni.
Zaraz na myśl przyszły jej ostatnie słowa lorda Eddarda Starka. ,,Edmure to dobry człowiek" - powiedział z pocieszeniem. Nigdy nie widziała go na oczy, ale z opowieści wiedziała, że jest już starszym mężczyzną. Zastanawiało ją dlaczego nie wziął sobie jeszcze żony, ale obawiała się wchodzić w szczegóły. Mimo wszystko chciała, żeby jej przyszły pan mąż nie był odmiennego zainteresowania płciowego albo, że jest zbyt... sadystyczny, że żadna kobieta go nie chciała. Ona nie miała wyboru.
— Pojechali już — usłyszała głos, który tak dobrze znała. W jej stronę zmierzał Robb Stark, a u jego boku spokojnie szedł jego Szary Wicher.
Szybko pociągnęła nosem, otarła łzy i poprawiła włosy.
— Znowu płakałaś? — zapytał zmartwiony, siadając obok niej.
Ruta wstała z jej kolan i przywitała się z wilkorem Starka; popatrzyła na Yngvild, a ta dała jej nieme pozwolenie na odejście z przyjacielem.
— Przepraszam, Robb — zaczęła niepewnie — wiem, że nie mogę, nie powinnam...
— Cii... — uciszył ją, kładąc palec na jej ustach. — Przy mnie zawsze możesz płakać. — Jego twarz była coraz bliżej jej twarzy, a sam przypatrywał się jej ustom. Miała wrażenie, że chce ją pocałować. Nic takiego jednak się nie stało, a chłopak w ostatniej chwili przybliżył się do niej jeszcze bardziej i tylko przytulił.
Tak bardzo go kochała...
Również go objęła i załkała cicho. ,,Kocham cię, Yngvild" - usłyszała jego szept, choć właściwie nie wiedziała czy to jej się śni i czy to nie jest po prostu jej najpiękniejsze wyobrażenie w życiu.
— Ja ciebie też, Robb — powiedziała głośniej i jeszcze mocniej się w niego wtuliła.
Po chwili jednak odsunął ją od siebie i spojrzał w jej oczy, wciąż trzymając za ramiona.
— Naprawdę? — spytał. — Kochasz mnie? — w jego oczach widziała zdziwienie, ale również iskierki nadziei i szczęścia.
— Od kiedy cie zobaczyłam... — wyznała przez łzy i zaśmiała się lekko na to, że jeszcze tego nie zobaczył.
Przez chwilę wpatrywał się w jej oczy, jakby się czegoś wahał. Przeniósł wzrok na jej usta. Ona też przeniosła wzrok na jego pełne, idealne usta, które teraz były lekko uchylone. Jedną ręką złapał ją za tył głowy, by przysunąć ją do siebie.
I stało się.
Złączyli swoje usta w pocałunku, łącząc swoje dusze i pieczętując swoją miłość na wieki przed Czardrzewem i Bogami, choć oboje nie zdawali sobie z tego sprawy.
CZYTASZ
Młody Wilk | Robb Stark | Zakończone
Fanfiction------ KOREKTA ------ {rozdziały napisane słownie są poprawione} {korekta nie zostanie skończona póki co} Każdy ma jakiś kres. Każdy kiedyś zaczyna i każdy kiedyś kończy. I każdy w pewnym momencie już nie wytrzymuje. Zwłaszcza ktoś, kto ma do utrzy...