Pies się rozpadł, po prostu się rozpadł na twoich oczach. Nie mogłaś w to nawet uwierzyć, o krok byłaś od śmierci!
Przed tobą pojawiła się bardzo jasna postać od której aż BIŁO blaskiem, ale zauważyłaś w niej coś co było naprawdę bardzo znajome.
-kim jesteś…?- spytałaś. To już nie było dla ciebie niespodzianką że takie rzeczy się dzieją, jakiś potwór a teraz jasny potwór… no błagam!
Postać tylko się uśmiechneła i już przestała tak cie oświecać. Teraz mogłaś się mu bardziej przyjżeć.
To był dobrze zbudowany chłopak o białej cerze i miał na sobie białą bluzę a na głowie kaptur która zakrywała mu trochę twarzy. Wyglądał na nawet przyjaznego.
Chłopak wyciągnął do ciebie rękę, bałaś się że coś ci zrobi. Z jednej strony nie chciałaś żyć a tak to chciałaś żyć… raz bez zabezpieczeń nie umrzesz! może…
Chwyciłaś go za rękę a on cie podniusł i chwycił drugą ręką za twoją talie abyś złapała równowagę.
Cały czas milczał a ty już totalnie się speszyłaś. Chciałaś wiedzieć chociaż jak się nazywa… a przez jego tajemniczość się nie dowiesz.-jestem (T.I)…- powiedziałaś uśmiechając się przyjacielski a chłopak wyprowadził cie z domu bez słowa - gdzie idziemy…?- spytałaś już trochę bardziej wystraszona i wyrwałaś swoją rękę z jego delikatnego uścisku.
Chłopak się tylko na ciebie spojrzał i znowu chciał cie chwycił za rękę ale ty mu nie pozwoliłaś. On wskazał ręką w pustą przestrzeń.
Spojrzałaś tam gdzie wskakuze. Dlaczego nie zauważyłaś tego wcześniej…?
Na drodze leżały ciała ludzi, na drzewach były wisielce a okna domów były powybijane. Co tu się stało? to na pewno jest koszmar…?
W dali tego wszystkiego zauważyłaś czarną postać. To nie był Nightmare, on ma macki. Czarna postać miała czerwone oczy i stała pare metrów od was. Chłopakowi najwidoczniej nie podobało się że tam się patrzysz i chwycił cie szybko za rękę i pobiegł z tobą w krzaki i siłą cie zmusił abyś się połorzyła.
Już chciałaś coś powiedzieć ale ten ci zakrył usta ręką i przyłożył palec do swoich ust na znak abyś była cicho.
Wtedy usłyszeliście JEGO, czarna postać stała w miejscu w którym byliście. Warczała nie zrozumiale.
Teraz chociaż trochę mogłaś przyjżeć się postaci. Wysoka… czarna, ale? ta postać to mgła! mgła która wygląda jak człowiek a zamiast oczu ma świecące punkty, z buzi się mu leje czarna maź która kapie na ziemie i wypala dziury.
Spojrzałaś na chłopaka wystraszona, on na coś czekał, chyba aż ta istota sobie pujdzie.
Potwór się pokręcił po okolicy a potem znikł. Chłopak czekał tak z pięć minut zanim sie ruszył a potem powoli i ostrożnie wstał. Tobie pomugł wstać zaraz potem gdy upewnił się że nie ma tej istoty w pobliżu.Chłopa zaciągnął cie wgłąb lasu. Nie stawiałaś już oporu, czułaś że jeżeli zostałabyś tam… to ta istota zrobiła by ci gorsze rzeczy niż Nightmare. A właśnie! co on teraz robi…?
Zatrzymaliście się a chłopak puścił ci rękę i stanął przed tobą. Uśmiechał się i wyglądało na to że się odezwie! no na reszcie!
Ale jak zawsze coś musiało się zepsuć… z krzaków wyskoczyła biała istota stojąca na dwóch tylnich łapach. Miała otwór gębowy w kształcie koła a jego oczy były czarne i po bokach jego głowy lała się czarna maź z jego oczu.
Nie chciałaś zbytnio wiedzieć czym się to coś żywi ale wyglądało na głodne a wy staliście na przeciw tej dziwnej istoty.
Biała istota odbiła się od ziemi skacząc do tyłu w krzaki. Wy uciekliście w przeciwną strone. Chłopak cie nie puszczał i biegł czasami zerkając za siebie czy to coś nas już nie goni. Nie goniło, ale miałaś przeczucie że coś się może stać.
Stanełaś zdyszana a on ani trochę się nie zmęczył! on na pewno nie jest człowiekiem.
- to kim jesteś? - znowu spytałaś.
Chłopak tylko wziął twoją rękę i przyłożył twój palec do twoich ust. Nie rozumiesz, masz być cicho? no w sumie to lepszy pomysł niż zwracać na siebie uwagę bestii…
- cisza…?- spytałaś a chłopak tylko to powtórzył pokazując ci że to ty masz być cicho.
No to fajnie, nie do wieś z się jak nazywa się twój bohater. Mruknełaś nie zadowolona i poszłaś z nim dalej. Byłaś naprawdę bardzo niezadowolona.
Poczułaś się naprawdę bardzo senna. Chłopak to zauważył i wziął cie na ręce aby cie nieść. Nie rwałaś się ani nic, po prostu pozwoliłaś sobie zasnąć.
Nigdy nie czułaś się tak wspaniale, płynełaś w chmurach w śnie. Wszystkie troski znikły i całe zło… było tylko piękne niebo i chmury. Czego pragnąć więcej?
Poczułaś szturchanie i to jak się wybudzasz ze snu. Zamruczałaś niezadowolona. To wszystko to był sen, szykuj się (T.I)… będziesz mieć gwałt z rana od Nightmerka… a może i nawet w zęby…
Otwotrzyłaś lekko oczy i już miałaś płakać i błagać go aby ci nie robił krzywdy ale to nie był nawet Nightmare, to był chłopak który uratował cie…
On się tylko do ciebie uśmiechnął. Siedział obok ciebie i głaskał cie po policzku. Zarumieniłaś się bardzo na ten gest i odwróciłaś wzrok.
Chłopak tylko się bardziej wyszczerzył i wstał. Pokazał ci abyś też wstała.
Chwycił cie za ręce. Pozwoliłaś mu, bo co w tym dziwnego?
- o co chodzi…?- spytałaś a ten się uśmiechnął do ciebie czule, dał kosmyk twoich włosów za twoje ucho i się do ciebie przybliżył.
Bardziej się rumieniłaś. Stałaś pozwalając mu robić co chce, ufałaś mu. On połorzył rękę na twoim policzku uśmiechając się delikatnie.
Nachylił się aby być bliżej twojej twarzy. Czułaś prawdziwe czule ciepło od niego.
-mogę ci zdjąć kaptur?- spytałaś uśmiechając się lekko.
Chłopak tylko przytaknął. Zdjełaś mu powoli kaptur chciejąc już wiedzieć kim jest…
================
do nexta ^^
CZYTASZ
"Nie uciekniesz, przed koszmarem" Night x Reader
Short StoryNie wiem po co... nie wiem dlaczego... nie wiem JAK ta książka powstała ಥ⌣ಥ Ale ostrzegam... że tu jest dużo przekleństw i brutalizmu :'^ Opublikowano: 21 kwiecień 2019roku Zakończona: Zawieszona