~~ HARRY~~
- Tak? - Ally popatrzyła na mnie, lekko marszcząc brwi.
- Ja... - zająknąłem się.
Stała przede mną dziewczyna marzeń, patrzyła mi w oczy, a ja miałem teraz zepsuć ten dobrze rozpoczęty dzień. Cholera.
Serce biło mi tak szybko, że ledwie nadążało z wykonywaniem skurczów.
Dłonie mi się pociły i chciało mi się pić... Pierwszy raz czułem się tak dziwnie.
- Coś się stało, Harry? - Ally uniosła dłoń i pogłaskała mnie po policzku.
- Wiesz ja... - cholera nie mogłem.
Pochyliłem się i wpiłem w jej usta z zachłannością. Smakowały tak idealnie i tak dobrze.
Mógłbym do końca życia robić tylko to, co teraz i nic więcej.
- Mmm... - Ally uśmiechnęła się z zadowoleniem. - Za co to?
- Mam ochotę - wzruszyłem ramionami i znów ją pocałowałem.
Dobra, jestem pieprzonym tchórzem.
Jak jednak można postąpić kiedy się kogoś kocha i nie chce stracić?
- Wiesz, że nie zbijesz mnie z tropu - zaśmiała się dziewczyna.
- Mogę spróbować - popatrzyłem na nią spod uniesionej brwi.
- Właściwie to ja też muszę ci coś powiedzieć - spuściła głowę i westchnęła. - Jest ktoś jeszcze...
Zamarłem.
- Co masz na myśli? - mocniej ścisnąłem dłoń Ally.
- Pamiętasz jak Fabian powiedział ci o moim "koledze od sms'ów"? - zapytała. - Ja obiecałam mu, że się spotkamy. Właściwie obiecałam mu, że dam mu szansę kiedy się ujawni.
- Oh ...
- Nie chcę być nieuczciwa - Ally posłała mi lekki uśmiech. - Teraz jestem z Tobą, ale chciałabym się nadal z nim przyjaźnić... Wiesz, później...
Dlaczego? Pytam - DLACZEGO?! - ona musi być taka uczciwa i szczera.
Cholernie trudno jest być egoistą, kiedy Ally patrzy na mnie zakłopotana, a ja nie mam odwagi na powiedzenie jej prawdy. Ona jest odważniejsza ode mnie.
- Nie mam z tym problemu - zacząłem spięty. - Ponieważ ja...
Ojciec: matka mówi, że masz wracać na obiad
Ughhh... Moi rodzicie mają perfekcyjne wyczucie.
- Coś się stało?
- Masz ochotę wpaść do mnie? - zapytałem, zerkając na swoją dziewczynę znad telefonu.
- Uhh... Ja nie wiem, czy... - widziałem jak się stresuje.
- Sukienkę już masz - zauważyłem i posłałem jej pocieszający uśmiech. - Proszę...
- Ja... Dobra - westchnęła udręczona.
Pochyliłem się i złączyłem nasze wargi kolejny raz tego dnia.
Lepiej korzystać, bo możliwe, że to ostatni raz.
Powiem jej.
Później.
~~ ALLY ~~
Obiad w domu państwa Styles nie był taki straszny jak się obawiałam.
Anne, mama Harry'ego to kochana kobieta, a jego ojciec... ughh...
Kiedy pomyślę, że uderzł swojego syna, mam ochotę urwać mu łeb.
Cóż.... Może nie tak dosłownie...
- Dziękuję za posiłek, pani Styles - odłożyłam serwetkę obok pustego talerza. - Ta pieczeń była nieziemska.
- Oh, kochanie - zaśmiała się Anne. - To miło, że Harry w końcu znalazł sobie kogoś, kto lubi jeść.
- MAMO - chłopak wywrócił oczami.
- Mogłabym to jeść codziennie - zapewniłam.
Po kilkunastu minutach rozmowy, pożegnaliśmy się i ruszyliśmy w drogę do mojego domu.
Miałam dosyć chodzenia w sukience i nogi mnie już bolały od noszenia koturn.
Rozmawialiśmy, trzymając się za ręce i szczerze musiałam przyznać, że czułam się dobrze.
Z Harry'm.
Jeszcze dwa miesiące temu wyśmiałabym wszystkich, którzy powiedzieliby mi, że kiedyś będziemy razem. To wydawało się takie niedorzeczne.
- Jesteśmy - oznajmiłam, stając na schodach prowadzących do mojego domu. - Dziękuję... Za wszystko.
- Ja tobie dziękuję - Harry przyciągnął mnie i przytulił mocno. - Muszę ci coś powiedzieć.
Odsunęłam się powoli, a on westchnął ciężko.
Zaczynałam się poważnie denerwować.
- Co do tego kolesia od wiadomości... - zaczął.
- Harry - chwyciłam jego dłoń. - On jest przyjacielem, ja zdecydowałam wybierając ciebie.
- Wiem, ale musisz to wiedzieć - pochylił głowę i przymknął powieki. - Ten Anonim... To ja...
CZYTASZ
U've got message ✉ h.s
FanfictionNieznany: Jesteś cholernie seksowna. Ja: Chyba mnie z kimś mylisz. Nieznany: Nie ma takiej możliwości, Ally ☺ Ja: Czy ja Cię znam? Nieznany: Spotykasz mnie codziennie, ale mnie nie zauważasz :( Ja: Powiedź, kim jesteś? Nieznany: Twoim przyszłym chło...