33 ✉

34.3K 2.4K 156
                                    

Fabian: nie możesz wiecznie unikać szkoły

Fabian: przypominam ci ALISON

Fabian: MASZ A TYM ROKU MATURĘ

Ja: nie mam siły nigdzie iść

Ja: czuję się jak idiotka

Fabian: nie masz powodu

Fabian: jedyną idiotyczną rzeczą, którą robisz jest trzymanie Styles'a na dystans

Fabian: on serio jest jak zbity pies i cierpi

Fabian: gdybyś go widziała

Fabian: aż mi się płakać chce na myśl o nim :(((

Ja: właśnie tego próbuję uniknąć

Fabian: kurwa, Ally

Fabian: zachowujesz się jak dziecko

Fabian: powinnaś z nim pogadać

Ja: nie mam ochoty

Ja: zrobił ze mnie idiotkę

Fabian: może wysłuchaj jego wersji?

Fabian: co się stało z domniemaniem niewinności, huh?

Ja: nie ten przypadek

Fabian: daj spokój

Fabian: lepiej zbieraj swój tyłek Ramirez

Fabian: za 10 min jedziemy do szkoły

~~ * ~~

- Ally! - dosłownie zdołałam przekroczyć próg szkoły.

- Zostaw mnie - warknęłam, kiedy Harry chwycił moje ramię, powstrzymując mnie od odejścia.

Spojrzałam na niego z wściekłością i zaniemówiłam.

Wyglądał strasznie...

Włosy w zupełnym nieładzie, blada twarz i wielkie cienie pod zmęczonymi oczami.

Ubranie miał wygniecione, jakby przez ostatnie trzy dni nie spał ani przez minutę.

- Oh, Ally - zanim zdążyłam zareagować, Harry przyciągnął mnie do siebie i mocno objął.

Stałam dłuższą chwilę, czując wokół siebie jego ramiona i nic nie mogłam na to poradzić, ale stęskniłam się za nim.

- Dobrze się czujesz? - zapytałam, szczerze zmartwiona.

- Tak - Harry lekko skinął głową. - Tak dobrze cię widzieć.

- Możesz mnie wypuścić? - odchrząknęłam, to zaczynało się robić niekomfortowe.

- Nie chcę - zaprotestował chłopak. - Nie chcę żebyś odeszła.

- Harry... Przestań - współczucie zaczęło znikać i znów pojawiła się złość.

- Dlaczego nie odbierasz telefonu? - zielone tęczówki wpatrywały się we mnie z wyrzutem. - Nie było cię w szkole... Myślałem, że zwariuję! Nie wiedziałem, co się z tobą dzieje...

- Trzeba było załatwić sobie drugi telefon i pisać z anonima - warknęłam, wyrywając się z jego objęć. - Oh, czekaj! Już to zrobiłeś!

- Daj mi wyjaśnić! - Styles nie zamierzał się poddać. - To nie tak!

- Czyli nie zrobiłeś ze mnie idiotki?

- Chciałem być bliżej ciebie! - bronił się.

- Durne wytłumaczenie! Jaki to ma sens, kiedy później sam postanowiłeś ... Wrócić do mojego życia? - nie wiedziałam jak dokończyć to zdanie.

- Początkowo się bałem, ale później chciałem zrobić to inaczej - doskonale wiedziałam, jak tłum ludzi obserwuje to przedstawienie, ale tym razem miałam to gdzieś. - Nie umiałem wybrnąć z tej sytuacji...

Nie wiedziałam, co mam powiedzieć.

Nadal byłam wściekła, ale patrząc na Harry'ego czułam jego szczerość.

Eh...

- Muszę iść - stwierdziłam, poprawiając plecak.

- Nie idź - posłał mi smutne spojrzenie.

- Muszę... - powtórzyłam. - Ale... - westchnęłam. - Zobaczymy się...

Uśmiech pełen ulgi rozjaśnił twarz chłopaka, a ja nie mogłam pojąć jak on tak bardzo przeżywa to wszystko. W końcu to facet...

Przez chwilę patrzyliśmy na siebie w milczeniu, ale serio musiałam iść. Obróciłam się i ruszyłam przez korytarz.

- Ally! - ponownie usłyszałam głos Harry'ego, tym razem z odległości. - Nadal jesteś moją dziewczyną?!

Wywróciłam oczami i zerknęłam w jego kierunku przez ramię.

Nadal nie ruszył się z miejsca.

- Tak - mruknęłam i pokazałam mu kciuk do góry.

Może nie byłam już tak wściekła, ale żebym była miła, musi się jakoś postarać.

W końcu facetów trzeba trzymać krótko.

~~ * ~~

Harold: tęsknię. xx

Ja: jesteś nadgorliwy -.-

Harold: w każdym związku musi być osoba kochająca bardziej :*

Ja: głupek

Harold: moja dziewczyna ♥

Ja: ughhh

Ja: mój chłopak

Harold: gdzie serduszko?

Ja: nie przeginaj ♥

Ja: nadal jestem na ciebie zła

Harold: nie może być tak źle, jeżeli znów ze mną rozmawiasz

Ja: na żywo trudniej cię ignorować

Harold: wiem ☺

Harold: kocham cię skarbie :**

Ja: eh

Harold: Ally...

Ja: ughhh... ja ciebie też kocham

Ja: TROCHĘ


U've got message ✉ h.sOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz