18

20 3 2
                                    

Pov. Deku

W końcu dotarliśmy na teren, na którym miała się odbyć cała uroczystość Dożynek. Druga szkoła już czekała, oni również mieli wieniec. Jednak nasz wyglądał o wiele bardziej majestatycznie i mistycznie.
W ich oczach dało się zobaczyć wielką zazdrość, która przepełniała całe ich ciała. Poczułem ogromną satysfakcję, wiedząc że to ja z moim synem razem stworzyliśmy to wspaniałe dzieło sztuki.

-Dzień Dobry Gumi! Widzę, że w tym roku macie... hmm bardzo ciekawy wieniec- zawołała nasza dyrektorka kiedy tylko zobaczyła konkurencję.

-Tak, w tym roku postawiliśmy na prostotę- zielonowłosa zaśmiała się nerwowo.

Kłamała, po prostu starała się ukryć fakt, że w tym roku ich wieniec wygląda jak nęndza. Obie strony doskonale to wiedziały i było jasne kto wygrał nie oficjalny konkurs na wieniec, pomimo tego że nikt o tym nie mówił. Ustawiliśmy się obok tych debili, w oczekiwaniu na rozpoczęcie uroczystości.

-OTO PRZYBYWAM NA DOŻYNKI!- rozległ się głośny krzyk, a po nim wzbijając tumany ziemi i piasku wylądował nie kto inny jak All Might.

Chwilę później przyjechała pozostała dwójka najlepszych bohaterów, czyli nie kto inny jak Endervador i Best Jeans. Jednak wydaje mi się, że byli tam tylko jako przydupasy, bo nikt szczególnie nie interesował się ich przyjazdem. All Might ustawił się na małej scenie (czyt. drewnianej skrzynce po jabłkach), która pod wpływem jego ciężaru się połamała. Zawodowy bohater podniósł się z ziemi, zostawiając tą sytuację bez komentarza i ustawił się na trawie przed nami. Jego przydupasy też poszły, ojciec Todoroki'ego ustawił się po prawej stronie All Might'a, a Best Jeans po lewej. Nagle dyrka wyrwała mi i Tord'owi wieniec z rąk, to samo zrobiła druga dyrka. Obydwie dumnie  krocząc podeszły do dziwnej, zasłonietej plachtą, kilkumetrowej konstrukcji i położyły wieńce  niedaleko niej.

-Jak myślisz co tam jest?- zapytał mnie skrzeczący dźwięk, należący co Ochaco.

-Burdel dla Ciebie- odparłem trochę chamsko, chcąc się jej pozbyć w danym momencie.

Prychnęła i odeszła zostawiając to bez komentarza, a na jej miejsce podszedł dumny ze mnie Katsuś. Wystarczyło jedno spojżenie na jego twarz, by dostrzec bijące od niego zadowolenie. Mimowolnie się uśmiechnąłem, nie pamiętam kiedy ostatnio ktoś mnie szczerze pochwalił. Może to i trochę głupie, ale zrobiło mi się miło z tego powodu.

-A ZARAZ ZOBACZYMY JAKIE PIĘKNE BOCHENKI UPIEKŁY DYREKTORKI NASZYCH KOCHANYCH SZKÓŁ- wydarł się ponownie All Might.

Na słowa All Might'a dyrka nagle zbladła. Chwyciła za kołnierz Rudego, który stał najbliżej niej i sykneła do niego:

-Jeśli chcesz zdać z Religi, leć jak najszybciej do biedry i kup mi najpiękniejszy chleb podlaski jaki znajdziesz!

Rudy chyba się wkurzył, że znowu jest traktowany jak Rudy chłopiec na posyłki, jednak w tej sytuacji nie miał wyjścia. Groziło mu zagrożenie z religi już od początku roku szkolnego, wszystko przez to że to mu powierzono zadanie powieszenia krzyża w kościele. Niestety biedak się pomylił i zawiesił krzyż do góry nogami co nie spodobało się religijnej dyrektorce i pomimo tego, że nie uczyła religi już na starcie wpisała mu zagrożenie.

-Już idę- powiedział, po czym popędził szybciej niż czerwonowłosy menel za gołębiami.

***

Cudem zdążył, tuż przed ceremonią wręczenia chleba symbolowi pokoju. Szybko wręczył chleb dyrektorce i padł na ziemię wykończony. Zadowolona władczyni placówki odpakowała bochenek w opakowania i zaniosła go All Might'owi.

Just Harem i inne LolitkiOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz