21

24 2 3
                                    

Pov.Katsuś

Siedziałem na kanapie zmęczony i równocześnie zadowolony z dożynek, bo udało mi się złożyć Urarakę w ofierze. Jednak mimo to byłem wycieńczony całym tym dniem. W ramach relaksu wyłożyłem się wygodnie na kanapie, wziąłem telefon i... sam siebie zdziwiłem, ale zacząłem wyszukiwać zdjęcia Deku. W internecie tego nie brakuje... fejzbuki, nie fejzbuki. Z każdym obejrzanym zdjęciem po prostu czułem aż coraz bardziej się rumienie, a moje serce coraz bardziej szaleje. Kocham, tak bardzo kocham tego małego, zielonego brokuła. Oczy zaszły mi łzami, gdy przypomniałem sobie te wszystkie okropne rzeczy- jaki wpierdol zawsze mu spuszczałem w podstawówce i przedszkolu, jak byłem jego głównym prześladowcą, jak mu groziłem... pewnie wiele przeze mnie wycierpiał. A teraz kleją się do niego Rudy zjeb i dożynkowa ofiarna szmata. Do tego zrobił z kimś dziecko. To dlatego że zagubił się w życiu przez moje prześladowania? A matka dziecka nawet palcem nie kiwnie by mu w wychowaniu pomóc... Eh... ale chyba wszyscy są lepszy od takiego zjebanego prześladowcy jak ja... Niby go przeprosiłem, i w ogóle, ale sam sobie wybaczyć jeszcze nie umiem... i nie zrobię tego, dopóki on mnie nie pokocha.
Moje refleksje przerwał dzwonek do drzwi. Byłem zły, chciałem się jeszcze trochę nad sobą poużalać, zanim znów będę zwykłym, chamskim bananem. Nie chętnie podniosłem się z kanapy, otarłem łzy i poczłapałem do drzwi.

-CZEGO - powiedziałem szorstko, zanim w ogóle zauważyłem kto do mnie przyszedł.

-Cz-cześć Ka-Katsuś... - w drzwiach stał Deku. A ja go znów przestraszyłem tonem mojego głosu.

-O hej Izuku... - powiedziałem delikatnie - sorki, myślałem, że to komornik czy coś...

Deku tylko na mnie dziwnie patrzył, jakbym miał coś na twarzy

-Ty... płakałeś? - zapytał.

-Nie - skłamałem, bo nie chciałem by się dopytywał dlaczego, bo by głupio wyszło - tylko pornola oglądałem - powiedziałem to, bo pewnie jestem cały czerwony i stąd wywnioskował, że płakałem.

-A, okej... - odpowiedział mi ukrywając rozbawienie - więc, em... przyszedłem się zapytać, czy mnie przenocujesz...

Dopiero teraz zauważyłem małą walizkę, którą miał ze sobą. Totalnie mnie zatkało. Ostatnio ja wziąłem(porwałem) go do siebie na nocleg, a teraz przychodzi sam z własnej woli? To pieprzony sen?

-Właź- gestem ręki pokazałem, by wszedł.

-Dziękuje, Katsuś- nieśmiało przekroczył próg razem z walizką.

-Proszę, rozgość się - byłem taki szczęśliwy. Wziąłem od niego walizkę i zaniosłem do mojego pokoju, bo chyba tam będzie spał. Gdy wróciłem, siedział na kanapie, na której ostatnio jak był, to... przeżyłem najpiękniejsze chwilę w swoim życiu. Jemu chyba też przez myśl przeszło to wspomnienie, bo lekko się zarumienił. Taki jest uroczy...

-Ile u mnie będziesz? - zapytałem, bo muszę wiedzieć na ile kupić jedzenia.

-Cóż... jak najdłużej się zgodzisz... - odpowiedział nieśmiało.

Nic nie odpowiedziałem. Zatkało mnie. Czy on chce u mnie zamieszkać? Ale dlaczego? A co z Tord'em?

-Prze-przepraszam, że cię o to proszę! Jeśli to tak duży problem, to pójdę do Rudego i...

-Nie, to żaden problem - przerwałem mu. Na mieszkanie u rudego to pozwole po moim trupie! I to dopiero jak się doszczętnie rozłoży! - w zasadzie to nawet bardzo się cieszę, że mogę cię u ciebie gościć.

Tylko z tym, że to żaden problem trochę skłamałem. Oczywiście bardzo się cieszę, że będę mógł trochę z nim pomieszkać, ale to oznacza, że znów będę musiał spać na kanapie, a jest dość niewygodna. I oczywiście mój mały budżet nie pozwoli na utrzymywanie nas dwóch, więc mam cichą nadzieję, że nie przyszedł tu bo sam ma problemy finansowe. Jednak dla ukochanego wszystko, będzie ciężko, ale ze wszystkim sobie poradzimy. Jednak najbardziej nurtuje mnie ta sprawa- dlaczego on się do mnie przeprowadził? Jeśli by nie chodziło o pieniądze, to znaczy, że stało się coś złego, nie sądze, by tak po prostu rzucił wszysztko i poszedł mieszkać do kogoś innego. A jeśli ma kłopoty, to chce temu zaradzić.

Just Harem i inne LolitkiOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz