2

399 35 10
                                    

-Kim jesteś..? - Miałem oczy jak pięć złoty. Widziałem w końcu kogoś poza klanem!
Lecz zielonooki tylko mruknął nieprzyjemnie....

-Co cię to obchodzi.- odwrócił wzrok nie zwracając na mnie uwagi, miałem ochotę krzyczeć na niego. Ale się bałem...

P. Widzenia Ezarela

Minąłem wzrokiem tego dzieciaka, nie byłem co prawda dorosły, ale na pewno byłem starszy.

-Po co ci ta informacja.- Spojrzałem na niego z lekką pogardą.
Chyba zadziałało ponieważ zaczął się jąkać i uderzał nogą w ziemię.

-N-no... Ja...

-Ty?

-Pierwszy raz widzę kogoś poza klanem...

Zmroziło mnie.
Ten chłopczyk był jednym z obywatelów jakiegoś klanu! Dokładnie jak ja! Lecz ja nie byłem zwykłym obywatelem, byłem synem samego władcy klanu elfów.
Po chwili uśmiechnąłem się i podałem mu rękę.

-Jestem Ezarel

Widziałem uśmiech na twarzy chłopca. Podał mi rękę.

-Nevra - zaśmiał się

-Więc... Co tu robisz?

-Oh- więc... Uciekłem z klanu

-Jak to uciekłeś?- Byłem w szoku, dlaczego uciekł, coś się stało w jego Klanie?
Usiadłem pod drzewem i pokazałem aby Nevra usiadł obok mnie. Tak też zrobił.

-No, chciałem zobaczyć jak jest za bramą

-Nie mogłeś poprosić taty aby cię wypuścił?

-Nie chciał, miałem ćwiczyć i... - Chłopczyk mówił dalej, ja natomiast zwróciłem uwagę na jego szal, nie słyszałem już co mówił.
Powoli sięgałem po jego szal.
Poczułem jak coś uderza mnie w rękę.

-Ała!- złapałem się za dłoń

-Nie dotykaj!- Krzyczał odsuwając się ode mnie

-Ale ja nic nie zrobiłem złego!

-Chciałeś ściągnąć mój szal!

-Nie chciałem!- wstałem nagle, widziałem, że Nevra się wystraszył.
Nie chciałem tego...
Widziałem jak wstał i zaczął uciekać.
Wziąłem łuk i wycelowałem w niego.

P. Widzenia Nevry

Uciekałem ile sił w nogach. Nie było szans aby mnie dogonił. Gdy nagle poczułem przeszywający ból w kostce.
Upadłem krzycząc. Leżałem na boku trzymając się za kostkę, krwawiła.
Po chwili Ezarel stał przy mnie. Patrzył na mnie jak leżałem krzycząc z bólu. Nie zwróciłem uwagi na to co robił.
Zabrał moje ręce z krwawiącego miejsca. Obwiązał czymś moją kostkę i posadził mnie prosto pod drzewem.
Chciałem znów złapać za bolące miejce lecz Ezarel zatrzymał moje ręce.

-Nie dotykaj. - Powiedział trzymając moje nadgarstki.
Spojrzałem na niego ze łzami w oczach, nie wiedziałem czy chciał dla mnie dobrze czy nie.
Posłuchałem go, chociaż ból był nie do wytrzymania...
Usiadł obok mnie i patrzył na moją nogę, czułem się strasznie nieswojo.

Spędziliśmy na spokojnej rozmowie całe południe, nie zauważyłem kiedy było ciemno. Byłem pochłonięty opowiadaniem Ezarela.

P. Widzenia Ezarela

Rozmawiałem z nim parę ładnych godzin. Zauważyłem po czasie, że powoli się ściemnia.

-Muszę już iść...

-Musisz? - Słyszałem rozczarowanie w głosie Nevry

-Tak.

-Wrócisz tu jutro?

-Obiecuję. - Uśmiechnąłem się do niego i oddaliłem się

Następnego dnia rankiem
P. Widzenia Nevry

Obudziłem się w swoim pokoju. Wczoraj pokłóciłem się z tatą, dowiedział się, że uciekłem.
Nie wiem dlaczego był taki surowy...
Za bramami jest cudownie.

Zebrałem się aby wstać z łóżka.
Ubrałem się i założyłem ulubiony szalik. Zszedłem na dół do pokoju dziennego.
Czekała tam na mnie moja młodsza siostra...

~~~~
Następny rozdział
Troszkę późno
Wybaczcie za błędy

Niespodziewana Miłość - Ezarel×Nevra [Eldarya]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz