15

231 20 0
                                    

Nagle ktoś wszedł do spiżarni.

Automatycznie wstałem i stanąłem obok Nevry aby nikt sobie niczego nie pomyślał. Wtedy zobaczyłem, że osobą która weszła był Leiftan, nie spodziewałem się go tu, powinien być z Miiko czy gdzieś...

-Witaj Leiftan - Uśmiechnąłem się w jego stronę ukrywając lekkie niezadowolenie z jego obecności. Naprawdę miałem nadzieję na spędzenie czasu z Nevrą sam na sam. Nie tak, że go lubię.

-Oh Ezarel, witaj - Uśmiechnął się podchodząc
-Nevra ty też tu? - spojrzał za mnie gdzie siedział wampir. Nie podobało mi się jak na niego patrzy, jak się uśmiecha. Nic mi się nie podobało.

Zanim Nevra mu odpowiedział, zdążyłem się wtrącić.
-Nie powinieneś być z Miiko?

-Racja, powinienem. Ale jeszcze nie teraz. -Odpowiedział podchodząc do młodszego.

Nie rozumiałem jeszcze jego nagłego zainteresowania wampirem. Co on od jego chciał. Nie słuchałem nawet o czym rozmawiałem, tylko się przyglądałem. Uśmiech Nevry był szczery, jakby chciał spędzić z nim czas. Rozumiem, że mogłem odtrącić od siebie, ale aż tak?

Nie myśląc dłużej odszedłem od nich idąc do ogrodu. Złość we mnie rosła z każdą chwilą. Powinienem się o niego postarać? Aby mi wybaczył za wszystko? Nie moja wina, że sam się kiedyś podłożył oraz, że to on jest wampirem.. Na dodatek synem dowódcy klanu, jak ja.

-Kurwa. - Szepnąłem i usiadłem pod jedym z wielkich drzew. Zamknąłem na chwilkę oczy, nie chcąc usypiać...

-Ezarel! Ezarel!

Usłyszałem swoje imię, szybko więc wstałem spod drzewa rozglądając się. Zauważyłem Nevrę biegnącego do mnie. Ucieszyłem się a moje serce zabiło szybciej niż zwykle

-Ezarel! - Krzyknął jeszcze raz będąc już przy mnie

-Coś nie tak? Stało się coś? Nie mów mi, że miód się skończył..

Słyszałem jego śmiech, widziałem jego uśmiech i piękne szare oczy.. Jakim cudem tak się błyszczały. Nagle zniknął. Szybko się rozejrzałem i zauważyłem, że siedzi niedaleko, delikatnie zwinięty w kulkę. Podchodząc słyszałem płacz

-Nevra?

-Jak mogłeś..

Zatrzymałem się przed nim. Nic nie rozumiałem. Po chwili dojrzałem jego zakrwawioną rękę.. Wraz z twarzą

-Zostawiłeś mnie...

-Jestem tu! Nigdzie nie idę!

-ZOSTAWIŁEŚ MNIE!

Kiedy uniósł głowę zauważyłem wielką ranę na jego oku.. A raczej tam gdzie oko było. Upadłem na ziemię...

Był już wieczór a ja obudziłem się nagle pod drzewem, zlany zimnym potem. Nie wiedziałem kiedy przysnąłem. Pamiętając sytuację która miała miejsce w mojej głowie, zerwałem się na równe nogi i pobiegłem szukać wampira. Nadal byłem zaniepokojony oraz pełen obaw. Co jeżeli coś się stało?

Wbiegłem do kwatery głównej. Widząc Valkyon'a niemal na niego skoczyłem

-GDZIE NEVRA!?

-Huh.. - Wyglądał na skołowanego ale ostatecznie odpowiedział mi na pytanie
-Widziałem jak idzie do pokoju.

Kiwnąłem głową sunąc dalej. W końcu wparowałem mu do pokoju nie sądząc, że zastanę go w bokserkach.

-Nevra! - Zamknąłem drzwi i podbiegłem przyciągając go do siebie i obejmując. Nie obchodziło mnie, że był prawie nagi, najważniejszy był fakt, że jest cały.

-Coś.. Nie tak? - Zapytał skołowany

P. W. Nevry

-Coś.. Nie tak? - Zapytałem nie wiedząc co się dzieje. Czułem jak spływa po nim pot, chyba z nerwów.

-Jesteś spocony.. - Mruknąłem i zacząłem ściągać z niego tą pieprzoną narzute.. Marynarkę? Cokolwiek to było. Tylko go grzała a to nie było potrzebne.

-Wybacz. Miałem straszny sen. - mówiąc to złapał mnie jedną ręką za ramię a drugą przytrzymał moją głowę oglądając twarz. Nie wiedziałem co się dzieje.

-Mam coś na twarzy?

-Nie, nie. Tylko sprawdzam. - Po tych słowach spojrzał w dół widocznie się rumieniąc. Kurwa, ubrania. Nie mam nic na sobie praktycznie... Chciałem iść spać.

-Może idź już?

-He? - Spojrzałem na niego uświadamiając sobie, że nie powinienem tu tak stać i się gapić

-Mógłbym z tobą? Obawiam się kolejnego snu.

-Ezarel masz 17 lat.

(Pamiętajmy, że nevra jest tu 2 lata młodszy od Ezarel'a oraz jesteśmy trochę w przeszłości)

-Proszę? Będę wdzięczny

Westchnąłem cicho siadając na łóżku

-Dobrze, ale idź się umyć. Będę czekał w łóżku.. Jestem strasznie zmęczony.

Kiwnął głową i odszedł. Ja za to wskoczyłem pod kołdrę i ułożyłem się wygodnie patrząc na witraż. Blask księżyca każdej nocy docierał do mojego pokoju. Kiedyś też tak było..

Po dłuższym czasie w końcu wszedł do pokoju. Też miał na sobie tylko bokserki, pierwszy raz widziałem jego ciało. Był co prawda bardziej umięśniony ode mnie, tylko dlatego, że był starszy. Jestem tego pewien

-Chodź już.. Chcę spać -Mruknąłem i odwróciłem się do niego tyłem.

Nie musiałem długo czekać. Szybko znalazł się przy mnie lekko mnie przysuwając, nie rozumiałem jego zmartwienia. Nic się nie stało.. Chwilę później odpłynąłem nie zastanawiając się nad niczym...

~~~~
To nie tak, że nie chciałam. Nie miałam pomysłów ani weny co jest najgorsze. Muszę zacząć pisać tą książkę xDD wybaczcie mi nooo

Niespodziewana Miłość - Ezarel×Nevra [Eldarya]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz