16

206 19 2
                                    

Poranek
6.27 AM

P. W. Nevry

Obudziłem się przez promienie światła uderzające o moją twarz przez witraż, doprawdy miałem tego dosyć każdego ranka. Chciałem zasłonić okno lecz nie było mi to dane, coś dosyć mocno mnie ściskało.
Wtedy przypomniałem sobie o Ezarelu.. Naprawdę był w moim łóżku i najwidoczniej nadal spał

-Cudownie po prostu. - Mruknąłem niezadowolony

Nie zostało mi nic innego jak leżenie prosto bez ruchu.. Chociaż mogłem go obudzić, nie pomyślałem o tym.
Minęło chyba 20 minut a ten nadal spał, nie wytrzymałem w końcu i ruszyłem głową w tył tym samym uderzając go w twarz.
Usłyszałem jakby stłumiony krzyk i narzekanie, na pewno wstał...

-Co do do cholery było. Czy ty mnie uderzyłeś?

-A co miałem zrobić?! Ściskasz mnie nadal!

Po tych słowach poczułem zluzowanie uścisku, dzięki czemu mogłem spokojnie ułożyć się na plecach. Czułem jednak wzrok elfa na sobie

-Coś nie tak? - Zapytałem spoglądając

-Wszystko dobrze. Po prostu wyglądasz cudnie z promieniami słońca na sobie.

Patrzyłem na niego chwilę, najwidoczniej nie zdawał sobie sprawy co powiedział, po chwili chyba zrozumiał i zrobił się cały czerwony.

-NIE ŻEBYM CIĘ PODRYWAŁ!! - Wrzasnął odsuwając się, lecz w pewnym momencie spadł z łóżka. Doprawdy piękny widok.

-Wiem. Mam zamiar leżeć w łóżku. Jeżeli chcesz, możesz położyć się obok. - Kiwnąłem głową i powróciłem do wygodnej pozycji na plecach, jeszcze przed tym zasłaniając okno.

Nie musiałem jakoś długo czekać na towarzysza. Ledwo wgramolił się na łóżko obok mnie, ciągle mamrocząc pod nosem. W końcu się położył a między nami była napięta atmosfera.
Westchnąłem cicho i obróciłem się w jego stronę. Mogłem się wyraźnie przyjrzeć jego profilu, miał dosyć ładny nos. Gdy tak się przyglądałem, straciłem całe poczucie czasu, kto sadził, że ma również tak lśniące włosy?
Nie spodziewałem się tylko jego ruchu. Niebieskowłosy nagle obrócił się w moją stronę, nie zareagowałem tym razem. Tylko otworzyłem szerzej oczy, nie tracąc kontaktu wzrokowego. Chłopak również nie przejął się sytuacją a tylko się uśmiechnął.

-Jakiego koloru są twoje oczy.. Zielone? - Zapytałem lekko mrużąc oczy oraz się przybliżając

-Tak, mają jednak przebłysk koloru morskiego. Podobają ci się?

-... Nie. - Po tym słowie prawie od razu wybuchłem śmiechem, co najwidoczniej zauważył.

Napadł na mnie i zaczął mnie łaskotać, nic już nie powiem, że byliśmy w bokserkach... A ja nic nie mogłem zrobić bo umierałem ze śmiechu. Ten jednak się nie poddawał, ja też nie zamierzałem.

Po chwili dałem mu wygrać, bo gdybym chciał to sam bym wygrał oczywiście. Padł zadowolony obok i tylko mnie pogłaskał, ja natomiast byłem zdyszany...

-Nadal jesteś na mnie zły i uważasz ze jestem straszny? - zapytał ruszając uchem a z jego twarzy zniknął delikatnie uśmiech

-Nic ci nie powiem doprawdy. Jesteś strasznie chamski i zarozumiały. Może z czasem się do ciebie przyzwyczaję. - Wytknąłem mu język a ten tylko przewrócił oczami...

*BUM (oh sangwoo) JEDZIEMY W PRZYSZŁOŚĆ - 2 lata później*

P. W. Nevry

Niespodziewana Miłość - Ezarel×Nevra [Eldarya]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz